Zdjęcia się nie obrobiły.
Nie mam weny.
Złapało mnie przeziębionko. Ból gardła , suchość tegoż (choć z nawilżeniem problemów nie ma

) zatkany nosek nie malutki taki

i gorączka. Myślałam ,że mnie
plecyki pobolewają z powodu "jazdy" na rowerku a to cholera się przyplątała. Może za bardzo spociłam się

bo jazda na sucho wyczerpująca jest
Nie wychodzę, nie latam z gołymi , prawie

, pośladami do dzików i ... choruję. Koniec świata jest bliski
Co do
roweryka i mojego pedałowania na nim. Wymaga toto ode mnie samozaparcia . Nie mogę się przemóc do systematyczności, bo to straszna nuda jest.

Ustawiony sprzęcior jest ku oknu, bym mogła gały wytrzeszczać na świat

. Coby mnie lepiej się jeździło

. Ale ludzie są nie życzliwi.

Nie odsłaniają okien . A to dla mnie krzywda wielka jest

. Dlaczego krzywda? Ano dlatego, że jakbym
pojopiła się w świat ich mieszkań to by mi sucha wycieczka szybciej
zejszła.
Może na sąsiednim bloku, na drzwiach klatek, wywiesić apel :
Uprasza się o odsłanianie okien w godzinach ... celem zdrowotności