Popiołek normalnie oddycha, na początku jak wchodziłam do pokoju,bo on u mnie leży to nawet główki nie podnosił, nic, a teraz ciekawski kto wszedł, co sie dzieje, chodzi po pokoju, do szafek wchodzi tylko niestety nie miał chyba wczoraj sił wyjść i zostawił mi niespodziankę,ale nie będę go za to karać.
Robi do kuwety w przedpokoju.
Mojego taty znajomy ma kota z tej samej hodowli, poproszę go,aby mnie z nim skontaktował i powiem, aby zbadali ich kotkę czy czasem ona też nie jest zarażona,bo jestem prawie pewna, że to wyszło z hodowli, bo myśmy go dopiero zaczeli tak bardziej swobodnie wypuszczać jak skończył ok 1,5 roku.
PixieDixie pisze:My walczylismy 2 miesiace. Zmienialismy weta bo tylko "leczac" na oslep pogorszyl sprawe. Inny go z tego stanu podratowal i przedluzyl zycie o 2 miesiace... U nas to poszlo blyskawicznie... ale juz potem Dixie mial problem z oddychaniem wiec niema co porownywac. Tak naprawde ten 2 wet ledwo go odratowal, ale i tak juz organizm byl na tyle oslabiony ze nie mial sily walczyc:(
Jezeli reaguje na leki, organizm sie broni. Bialaczka zabija nie bezposrednio. Zabijaja infekcje, zmiany w ukladach. 4 lata to relatywnie pozno sie uaktywnila bialaczka wiec...
Pilnuj by regularnie jail i pil bo to bardzo wazne zeby watroba nie siadla.
Czy kot kiedykolwiek byl szczepiony przeciwko bialaczce jesli byl wychodzacy?
Mam nadzieje ze go teraz nie wypuszczacie. Taki kot nie moze mic kontaktu z innymi kotami - bo bedzie je zarazal
W Choszcznie niestety nie pomoge![]()
POki reaguje na leki, poki nie ma innych powiklan, nie ma zaburzen z oddechem walcz, bo warto. To sa takie rzuty tego paskudztwa...
I powiem Ci jedno to co moj wet mi powiedzial.... Kot sam Ci "powie" kiedy pozwolic mu odejsc...
Piszac ten post... mam lzy w oczach, bo wspomnienia niestety jeszcze sa swieze... ale to prawda... kot sam ci pokaze kiedy naprawde ma dosc i trzeba mu pomoc przejsc na ta druga strone ...
Mimo to dziękuję za chęci.
Dziś dostanie kroplówkę i powiem żeby może coś wypisał na apetyt,albo to samo dostanie,co wczoraj.
Błędem moim było, że go nie szczepiiśmy,ale nawet nie wiedziałam, że taką chorobę i zwierzęta mogą mieć,naprawdę...
Widze, że on chce walczyć, jest silny, nie raz już walczył, kiedy mi spadł z 2 piętra, na szczescie na góre piachu,bo budowa była obok mojego bloku.
Ogląda świat przez okno, myślę czy by karmnika nie wstawić za okno byleby go coś zaciekawiło.