Koci "trójkąt"; Ada nie żyje, Tysia nie żyje

Wet obejrzał oko Tysi i stwierdził, że musiała nieźle przywalić.
Tysia dostała antybiotyk i przeciwbólowe.
Jesteśmy zapisane na sobotę, w razie gdyby coś się działo lub nie było poprawy.

Wet obejrzał też ten nowy guzek i powiedział, że na razie nic nie robimy (te guzki przypominają duże pryszcze).
To dobrze, bo przecież nawet nie ma jeszcze pół roku od poprzedniego zabiegu.

mb pisze:Wet obejrzał oko Tysi i stwierdził, że musiała nieźle przywalić.
Tysia dostała antybiotyk i przeciwbólowe.
Jesteśmy zapisane na sobotę, w razie gdyby coś się działo lub nie było poprawy.

Wet obejrzał też ten nowy guzek i powiedział, że na razie nic nie robimy (te guzki przypominają duże pryszcze).
To dobrze, bo przecież nawet nie ma jeszcze pół roku od poprzedniego zabiegu.

Ja kiedyś obudziwszy się rano miałam wielki czerwony wylew w oku a nigdzie się nie uderzyłam co dziwne, może ciśnienie?

Nie choruj Tysiu bo pańcia się Twoja martwi.

wiesiaczek1 pisze:najgorsze, że teraz wcześnie ciemno, ludzi na działkach nie ma,
ona wyjdzie, głód ją wygoni, dwa dni dopiero to nie takie straszne,
jestem tą sprawą przygnebiona, to jest blisko ode mnie,
ja mieszkam jeden przystanek od Dworca Kaliskiego, niedaleko mam działkę, żeby tam doszła ,

Moja córka Kasia też jej szuka bo zna kotkę i była ze mną u Zuzy.
Można razem po ciemku szukać bo raźniej.

Anna61 pisze:
mb pisze:Wet obejrzał oko Tysi i stwierdził, że musiała nieźle przywalić.
Tysia dostała antybiotyk i przeciwbólowe.
Jesteśmy zapisane na sobotę, w razie gdyby coś się działo lub nie było poprawy.

Wet obejrzał też ten nowy guzek i powiedział, że na razie nic nie robimy (te guzki przypominają duże pryszcze).
To dobrze, bo przecież nawet nie ma jeszcze pół roku od poprzedniego zabiegu.

Ja kiedyś obudziwszy się rano miałam wielki czerwony wylew w oku a nigdzie się nie uderzyłam co dziwne, może ciśnienie?

Nie, zbadał jej to dokładnie. Nawet ja widziałam, że jest stłuczenie pod okiem.

Dzisiaj rano już lepiej to wyglądało, nie było takie krwiste i jakby się już trochę wchłonęło.

A przez ten cały stres i wiosenną pogodę, Tysia całą noc wyła pod drzwiami wyjściowymi, żeby ją wypuścić na klatkę schodową. Więc przespałam dzisiaj w sumie może ze 2 godziny, nie więcej.
W ogóle teraz Tysia z Czarusiem szaleją, jakby im się coś w główkach poprzestawiało :twisted:

- chyba przez tę dziwną pogodę.
Tylko Adolfina zachowuje się z godnością :wink:

u mnie Miciuś ma katarek, dałam mu Rutinoscorbin, na razie,
apetyt ma, poczekam do poniedziałku co się rozwinie,

ta Tysia to dobry numer :201461

Cała trójka to niezłe numery :smiech3:

A może Immunodol mogłby pomóc Miciusiowi :?:

Czarusiowi bardzo pomaga na podnoszenie odporności.

Oko Tysi pięknie się goi.
Nawet nie przypuszczałam, że to może wchłaniać się tak szybko.
Została tylko brązowawa resztka w dole oka.

mb pisze:Cała trójka to niezłe numery

A może Immunodol mogłby pomóc Miciusiowi
Czarusiowi bardzo pomaga na podnoszenie odporności.

Oko Tysi pięknie się goi.
Nawet nie przypuszczałam, że to może wchłaniać się tak szybko.
Została tylko brązowawa resztka w dole oka.

no właśnie, w zeszłą zimę brały lek na odporność, niektóre same jadły, innym musiałam "podawać" :strach:

nie pamiętam nazwy, w takim pojemniczku było 60 tabletek,
poza tym wet. poleciła podawać vit. C w kroplach na karme mokrą lub w tabletkach do pysiów,
Zuzia brała właśnie bo miała katar :1luvu: