Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
iza71koty pisze:Nie jestem pierwsza osoba oszukaną przez Grażynę.Te słowa kieruję głownie do Czytelników którzy utwierdzali mnie niestety w przekonaniu że pomagając jej robię dobrze.
Teraz pisze już całkowicie poważnie i bez żadnych ogródek.Zostałam oszukana i to tym razem po całej linii.Zrobiłam sobie PRZEZ TO dług .Bo nie byłam w stanie odzyskać swoich pieniędzy od Grażyny.
Wiem ze Grażyna ma to teraz w nosie że muszę to zaraz oddać.Wiem że ma to w nosie ile pracy i wysiłku ja i Mąż włożyliśmy przez te kilka miesięcy w poprawę jej warunków życia......
Jeszcze w środę umawialiśmy się koło 11.00.Byłam wcześniej.Ale ona juz dobrze wykombinowała.Po co ma mi oddawać i odbierać sobie na Święta.Łatwiej odebrać mi.
A co tam moje koty...jej kotka głodna nie chodzi przecież.Zwłaszcza teraz.Bo teraz Grażynka jest na fali.Ma swoje 5 minut.
Czekałam jak pies.2 godziny prawie pod dżwiami.Zmokłam po drodze.Przemarzłam.Przekazano mi że pojechała gdzieś z opiekunka społeczną.A potem przyszedł listonosz .Zapukał do Grażyny a potem został wezwany obok.
Grażyna ukryła się przede mną u rodziny.Tej samej która podobno ją okrada.Nie wyszła choc wiedziała ze czekam.Co chwile sprawdzano czy jeszcze siedze na schodach.
Przyjechałam jeszcze raz wieczorem.Podczas karmienia bo to moja trasa.Swiatło sie paliło.Zapukałam.Cisza.Weszłam po rupieciach i patrzę siedzi na podłodze i pali papierosa.Zapukałam w okno.Spojrzała katem oka.
Zapukałam obok i zapytałam czy Grażyna kupiła kotce jakieś jedzenie.Usłyszałam że tak.
w styczniu ma byc sprawa o zabranie jej do osrodka.Chyba bede musiała zabrać kotkę.Do tego czasu będe jej wieszać na klamce żarcie co tydzień.Kotce znaczy.... bo Grażyny nie chcę juz na oczy oglądać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 142 gości