Przykładowy dzień z życia Stelli:
5.50 Budzę się i myję.
6.10 Dzwoni budzik, wstaję i biegnę do łóżka Dużych, żeby trochę się poprzytulać i przypomnieć im, że czekam na sniadanko.
6.30 Duży wstaje, daje mi sniadanie i zmienia wodę. Turlam do niego piłkę ale on mnie na ogół ignoruje i w ogóle nie wygląda zbyt przytomnie. Jemy sniadanie - ja swoje, on swoje. Potem się kładę obok niego, mruczę, Duży mnie głaszcze. Czasem chwilkę się ze mną bawi.
7.30 Duży myje się, ubiera i wychodzi. Chwilkę biegam sama z papierową kulką.
7.50 Wskakuję do łóżka, przytulam się do twarzy Dużej i zasypiam. Spimy tak ze dwie godziny, ja trochę mruczę, potem się budzę i myję. Duża w tym czasie nadal spi, bo to leń patentowany.
10.00 Duża wstaje i zaczyna jednoczesnie robić kawę, sniadanie i bawić się ze mną. A powinna mi poswięcić całą uwagę

Potem je sniadanie i jak bardzo się napraszam, rzuca mi papierowe kulki, które trzyma w kieszeni szlafroka.
11.30 Duża idzie się umyć. Jak otwiera drzwi łazienki, ja już tam czekam. Duża suszy włosy przed lustrem, ja w tym czasie dla towarzystwa siedzę z nią w łazience i siusiam do kuwety.
12.00 Duża wraca do pokoju i bawi się mną. Cos tam marudzi, że musi popracować, siada przed komputerem i pisze. Ja nadal chcę się bawić, więc rzuca mi papierowe kulki, które trzyma również na biurku. Dzwoni Duży i pyta o moje samopoczucie.
13.00 Jem i kładę się spać, z nudów.
14.00 Wskakuję Dużej na biurko i miauczę znacząco, więc wzdycha i idzie się ze mną bawić.
14.30 Dostaję smaczka, jem trochę trawy, chrupek, popijam wodą i idę spać.
15.30 Budzę się i daję Dużej znać, że czas się pobawić. Z zachętą turlam do niej piłeczkę. Duża przewraca oczami, cos tam mamrocze, że nie mam litosci i że czas zaprowadzić dyscyplinę, ale posłusznie idzie się bawić. Potem mnie czesze i wraca do komputera. Marudzi, że powinna wyjsć na zakupy, ale musi też skończyć cos pilnie przed wieczorem. Sprawdza w lodówce, czy będzie co jesc, uspokaja się i rezygnuje z zakupów. Mówi, że pójdzie jutro.
16.00 Podjadam sobie chrupasków i idę spać. Duża zabiera moją miseczkę i mówi, że musimy po chrupkach trochę odczekać zanim dostanę mokre. Głupia, przecież mokrego i tam nie zjem
17.00 Budzę się i zapraszam Dużą do zabawy. Wiem, że na to czeka, bo od razu wstaje i rzuca mi piłeczkę. Ale zabawa jest krótka, bo podobno "ileż można"

Nie rozumiem, o co jej chodzi

Jestem obrażona i kładę się spać w tekturowym pudełku, na zimnej podłodze. Niech wie, że cierpię.
18.00 Wraca Duży, witam się z nim, ale wracam do pudełka, niech on też widzi, że w tym domu się o mnie nie dba. Duża daje mi mokrą karmę do miseczki. Dla zachęty dodaje trochę chrupek albo trawy, którą uwielbiam, albo podgrzewa karmę żeby mocniej pachniała. He, he.
18.30 Duży, a czasem Duża, robi obiad. Decyduję się dać im kolejną szansę. Duża wzdycha i rzuca mi papierowe kulki ale ja wolę, żeby to Duży się ze mną pobawił. A najlepiej wszyscy troje.
19.00 Po zabawie wylizuję z karmy sam sosik. Myję się i idę pooglądać swiat z drapaka. Zasypiam.
20.30 Budzę się i namawiam Dużą do zabawy. Duża zna swoje obowiązki bo się ze mną bawi i nawet się zasmiewa jak aportuję papierowe kulki.
21.00 Idę spać, Duży ogląda telewizję, Duża pisze na forum albo czyta. W międzyczasie wywala mokrą karmę i myje miseczkę. Sypie do miski trochę chrupek.
22.00 Budzę się i dmagam się zabawy. Duża bierze mnie na kolana i usiłuje nakłonić do snu. Wyjątkowo jestem posłuszna i zasypiam na jej kolanach, mrucząc.
22.15 Dosć tego spania! Czas na zabawę. Duża mamrocze cos o skaraniu boskim i idzie się ze mną bawić.
22.30 Duża mówi, że teraz to ona ma wolne, skończyła pracę i obowiązki, nalewa sobie winka i usiłuje się zrelaksować. Ale przecież nie ma lepszego relaksu niż dobra zabawa? Niestety, udaje że nie rozumie moich sugestii. Obrażam się, zjadam chrupki i zasypiam.
24.00 Północ. Wstaję. Turlam do Dużej piłkę i miauczę cichutko. Duża udaje, że nie widzi. Miauczę bardziej żałosnie. Duża mówi, żebym jej nie szantażowała. Miauczę cichutko, resztką sił. Duża wstaje, całuje mnie i idziemy się pobawić. Duża cos tam zrzędzi o sąsiadach, którzy nas kiedys zlinczują. Też cos... Duży idzie spać. Woła mnie na podusię no ale teraz to ja nie jestem w nastroju do snu.
00.30 Koniec zabawy, Duża mówi że pobawimy się rano. Ogląda film. Ja biegam samotnie za papierową kulką. Potem siadam koło Dużej i patrzę na nią smutnym wzrokiem. Ale jest twarda i nie chce się bawić. Podłosć
1.30 Duża idzie spać. Woła mnie, jak przedtem Duży. Ale ja nie lubię spać z nimi w łóżku, za mało miejsca. Idę do szafy i zasypiam...