

















Musi się odnaleźć










Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewa_mrau pisze:jutro zrobię wydarzenie
kropkaXL pisze:ewa_mrau pisze:jutro zrobię wydarzenie
Jest gdzieś link do wydarzenia?
Chciałabym pomóc choć udostępniając....
Anna61 pisze:Jutro rano dziewczyny![]()
będą jej znowu szukać i zostaną porozwieszane ogłoszenia.
Najlepiej byłoby szukać rano jak tylko zaczyna świtać, bo potem hałas i niechby wyleciała na ulicę czy pod pociąg...![]()
Pani kotki ma przyjechać w sobotę i będzie szukać koteńki.
gisha pisze:Byłyśmy z Wiesiaczkiem rozwieszać ogłoszenia, niestety zaczęło padać a ogłoszenia bez koszulek więc pewnie zaraz znikną. Powiesiłyśmy tam gdzie możliwe, zostawiłyśmy wartownikom w magazynach, zaniosłam tez do lecznicy najbliższej "Zwierzętarni "
Obeszłyśmy teren, wołałyśmy, ale bez rezultatu, zresztą kotka na obcy głos pewnie nie zareaguje.
Rozmawiałyśmy z panem, pracownikiem kolei, który był świadkiem i osobiście gonił kotkę, czym jeszcze bardziej ją spłoszyli goniący obcy ludzie.
Serce mi się kraje , straszliwie żal Kiszki![]()
Dookoła jest tyle różnych miejsc gdzie mogłaby się ukryć, oddalonych od ludzi, nie ma domów mieszkalnych , a tam gdzie są ludzie, jest ogromny hałas , jezdzą pociągi, megafony , samochody ,trwaja różne roboty.
Aniu, zaczyna świtać przed siódmą, a o tej godzinie na dworcu i w okolicy hałas jest ogromny.A w nocy strach chodzić po tych okolicach samemu.
Jak kotka, która od maleńkości była w domowych pieleszach , da sobie tam radę, jak mogła wlaścicielka ją zostawić na pastwę losu
Może jak wlascicielka wróci , będzie z kimś szukać w nocy, będzie nawoływać , może jej się pokaże .OBY!!!
gisha pisze:Aniu, nie przeczę, że kicia miała dobrze , zresztą widać na zdjęciach, ale to chyba b.młoda dziewczyna. Rozumiem że tam miała egzamin i musiała jechać ale egzamin nie trwa kilka dni. Ja, chodząc po dworcu i okolicach ,w taką pogodę, ryczę jak głupia , że kotka marznie, głodna i zszokowana, jak ona znajdzie jakiekolwiek jedzenie, jeśli jeszcze zyje? Tam jest odludzie, czasami tylko pracownicy przechodzą.
Wiesz, dziwiłam się, jak Ewa_mrau każdy kontener wsadzała do torby i torbę jeszcze zawiązywała, ale to doświadczenie....
Ja, w zamierzłych czasach , kiedy nie było kontenerów w sprzedaży , woziłam swojego Bońka pociągiem z Gdańska do Łodzi w torbie zwykłej , zamykanej na ekspres.Wiem, ze wszystko może się zdarzyć , nie ma ludzi nie popełniających błędów...A kontenerek widziałam, malutki, piękny, różowy ale nie wyglądał solidnie, zresztą nie ważne , oby kicia żyła i się pokazała a właścicielka zechciała jej szukać
gisha pisze:Teraz dopiero przeczytałam watek Stefanki, piszesz Aniu że kotka ze wsi i stara, przyniesiona do uśpienia, więc jest może szansa, że da radę" na wolnosci" przez jakiś czas.
Ja myślałam ze to maluszek był jak ją zabrałaś z lecznicy bo taka była malusia
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 86 gości