KatS pisze:Ale pewnie udaje, że to nic takiego i tak tylko tam jeździ, a nie po mięsko dla kotów?
Mój TŻ w pracy, jak bralismy kota ze schronu (a marudził o kocie od dawna i bardzo chciał, bo nigdy nie mógł bo a to rodzice mieli kanarki, a to cos tam, ale kiedy, KIEDY NARESZCIE pojedziemy po kota???) powiedział kumplom, że to ja chcęKolega mu doradził, żeby powiedział mi, że własciciel mieszkania się nie zgadza, na co TŻ odparł, że niestety nie da rady, bo już sama rozmawiałam z włascicielem
a jak musiałam służbowo wyjechać na kilka dni, to im zrzędził, że "wzięła kota a teraz mnie z nim zostawiła"
Teraz z niego bez litosci szydzę, ile razy spi z kotem albo pod kotem, że zrobię zdjęcia i wyslę do kumpli z pracy
Moj tez tak narzeka, ale jak pojechalismy w tym roku nad morze i koty zostaly z synem to caly czas zrzedzil, " wracamy bo koty napewno glodne"
Koty przezyly ale jak zobaczyly meza to od razu do misek i pokazywaly jakie sa puste.
