
Wczoraj i dzisiaj siedzę w domu, oprócz wczorajszego wyjścia do kotów ok. 17 i dzisiejszego, połączonego z wizytą w lecznicy na ostatni zastrzyk, pewnie też koło 16-17 tam się zjawimy. Jestem na miejscu, więc panuję nad sytuacją. Udało się skorzystać z kuwety pomimo założonej klapki. Wczoraj po południu musiałam jeszcze pomóc, ale dziś rano wszedł i wyszedł sam. Sam nie, Chrapek czuwa, wskakuje na kuwetę i stresuje Krzysia swoją obecnością
