Fredzio jest kotem, którego kocham bardzo.Nie oddałabym go za żadne skarby, on sam jest skarbem, ale muszę być rozsądna.Mam swoje lata, a Fredzio jest młodziutki.Wiem, że każdy, kto go przygarnie pokocha go tak jak ja, bo po prostu nie da się inaczej i Fredzio będzie szczęśliwy.Nie jest mi łatwo oddawać koty, Klarcię opłakałam, ale ma super domek, podobnie jak inne byłe tymczasy i tak być powinno.Staram się bardzo zapewnić wszystkim kotom dobre życie, mają dobre jedzenie, mnóstwo miłości, co jest najważniejsze.Nie jestem jednak idiotką, która uważa, że tylko u niej kot będzie szczęśliwy.Nie oddam kota byle gdzie, aby tylko się go pozbyć, to oczywiste, ale jest mnóstwo fajnych ludzi, mnóstwo dobrych domków, tylko może trzeba na nie poczekać jeszcze trochę?
Aha, Fredzio rozdaje całuski, nie jest to urocze?
