» Sob lis 14, 2015 13:36
Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow
Arcana, tak, od tego zaczęła się moja obecność na Miau. Jeździłam do Wielbarka, gdzie Marian uciekł mi z auta, co drugi dzień, szukając w lesie i okolicznych miejscowościach. Kota odnalazłam po trzech tygodniach. Marian to aktualnie sześciokilogramowy dostojny 3letni kot. To doświadczenie wiele mnie nauczyło. Nie funkcjonuję oficjalnie jako dom tymczasowy, natomiast oprócz mojej stałej kociej ekipy: Białka, Marian, Balbina, Gucio i Milka, pojawiają się u mnie koty podrzucone, wyrzucone, które staram się wyleczyć i znaleźć im dom. W ostatnich latach przewinęły się przez moją opiekę maluchy: Unka, Niunio i Lucek, troje rodzeństwa leczonych przeze mnie ze świerzbowca usznego, wyadoptowanych na terenie Ożarowa Mazowieckiego. Miałam pod opieką 7letnią Śliczną, pozostawioną w opuszczonym domu po śmierci właścicielki, która nie aklimatyzowała się u mnie z lęku przed pozostałymi kotami. Udało się znaleźć jej dom w Warszawie, gdzie jest jedynym kotem, więc ma szansę być szczęśliwą kicią. Wreszcie ostatnie dwa dwumiesięczne kociaki, Lulinka i Lulek, trafiły do mnie z gminnej interwencji. O leczeniu Lulki z hemobartonelozy pisałam wyżej. Nie jestem domem tymczasowym - podkreślam to z całą stanowczością. ,Jeśli decyduję się przyjąć koty na tymczas, to tylko po to, by im pomóc. Jeśli moja pomoc może być przydatna, deklaruję gotowość w tym zakresie, który jest dla mnie możliwy. Ale nie zmuszam.