Dzięki Ankacom

Nie pytałam w jakiej formie, ja i tak będę musiała mu to przemycać w jedzeniu, bo inaczej nie ruszy. U mnie to jest mega problem z podaniem czegokolwiek, a zwłaszcza strzykawką, łatwo mówić, żeby kota nauczyć. Tyson jest bardzo specyficzny, płochliwy boidupek, jest u mnie dwa miesiące i tak na prawdę efekty są mega, jak dla mnie, bo w końcu nie siedzi całymi dniami pod łóżkiem, jak wcześniej, tylko normalnie w pokoju, daje się głaskać od jakiegoś miesiąca - nie zawsze i przestał uciekać, kiedy koło niego przechodzę, dlatego to nie jest takie proste, żeby go uczyć, jak jest młody, wszystko po kolei i nic na siłę.
Dziś ładnie sam wpadł do transporterka, to też mega postęp, bo w końcu nie musiałam go ganiać po całym mieszkaniu i tym razem rękę mam całą.
Przede mną jeszcze podanie mu parafiny, muszę mu jakoś ją wcisnąć, bo on jak widzi, że coś mam ręce, co przypomina tubkę, to od razu ucieka.