Koty i przesądy... Historia jak to kot zagryza człowieka :|

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 24, 2005 10:37

...
Ostatnio edytowano Czw cze 29, 2006 16:14 przez Beliowen, łącznie edytowano 1 raz

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw mar 24, 2005 10:41

kropka75 pisze:Pewnie, że tak mówią Ci co nie znają, tylko że oni twierdzą, że znają. :twisted:
Tak jak ten mój łoś dzisiaj... "co Ty myślisz, że ja nigdy kota nie widziłem?" Ja :lol: "a ja widziałam WTC i co?" On: "i nie głaskałem" Ja :lol: "i co?" On: "no to wiem jakie są koty" Ja: :ryk:

Znajomość natury kotów wynika z ich widzenia i dotknięcia. :ryk:


myslę, że część ludzi myśli, że kot będzie zachowywał się jak pies - jak się go zawoła to przyjdzie. A kot, kurka, nie przychodzi :lol: I głaskać się nie da wtedy kiedy człowiekowi się zamarzy :wink: No i to już krok do stwierdzenia, że koty są fałszywe... :roll:

Mnie powaliła moja ciotka - lekarz!!!! Stwierdziwszy, że jak będę w ciąży to będę musiała koty gdzieś oddać :evil: Palnęłam jej wykład o toksoplazmozie i o prawdopodobieństwie złapania jej od kota :twisted:
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

AGA-cka

 
Posty: 9120
Od: Pon kwi 19, 2004 20:15
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw mar 24, 2005 10:42

kropka75 pisze:Twoja mama to też czyjaś teściowa :P więc schemat jakby nadal się zgadza... :P

Swoją drogą ciekawe macie towarzystwo... Ja nie mam wokół siebie nikogo kto miałby więcej jak dwa koty. :? A zdecydowana większość nie ma ich wcale i patrzy na mnie jak na kosmitę... ;)


Ja też jestem kosmitką :roll: :wink: . Prawie nikt nie ma kota, a ci, co mają, to jednego. Psów też nie mają :roll: .
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw mar 24, 2005 10:48

...
Ostatnio edytowano Czw cze 29, 2006 16:14 przez Beliowen, łącznie edytowano 1 raz

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw mar 24, 2005 11:00

Kicorek pisze:
kropka75 pisze: Swoją drogą ciekawe macie towarzystwo... Ja nie mam wokół siebie nikogo kto miałby więcej jak dwa koty. :? A zdecydowana większość nie ma ich wcale i patrzy na mnie jak na kosmitę... ;)


Ja też jestem kosmitką :roll: :wink: . Prawie nikt nie ma kota, a ci, co mają, to jednego. Psów też nie mają :roll: .

To Wy macie (nie)ciekawe towarzystwo :wink: - u mnie w pracy ponad połowa ma jakiegoś zwierza a prawie cała reszta chciałby ale nie ma warunków, sąsiedzi - 80% zazwierzowanych a koty spacerujące na smyczy to na moim osiedlu normalka, większość znajomych wprawdzie nie ma zwierzątek ale by chcieli i mi zazdroszczą :) Mama kociolubna, TZ i jego rodzice kociolubni. W rodzinie ze strony ojca jako jedyna mam tylko jedno zwierzę :)
A rude koty przynoszą szczęście - jestem pewna - na mnie "napadł" z miziankami kiedys taki jeden zupełnie obcy i na drugi dzień dostałam awans :D

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 24, 2005 11:39

A kogo to straszono, że spanie z kotami powoduje bezpłodność? :twisted:
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw mar 24, 2005 11:40

eela pisze:(...) W rodzinie ze strony ojca jako jedyna mam tylko jedno zwierzę :)


eela, nie sądzisz, że jest to poważny materiał do przemyślenia... :wink:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw mar 24, 2005 11:46

Sprawa jest generalnie przemyślana :wink: TZ - nie oponuje. Tylko po laniu jakie 2,5-miesięczne kociątko spuściło w zeszłym roku mojej dorosłej kotce cieżko mi sie powtórnie zebrać na odwagę :roll:

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 24, 2005 12:03

eela pisze:Sprawa jest generalnie przemyślana :wink: TZ - nie oponuje. Tylko po laniu jakie 2,5-miesięczne kociątko spuściło w zeszłym roku mojej dorosłej kotce cieżko mi sie powtórnie zebrać na odwagę :roll:


Cyryl regularnie spuszcza manto Kitce, która jest od niego znacznie cięższa (wtedy jest wielki wrzask i gonitwa, a ja staruszkę muszę bronić), ale jak śpi albo jest wyjątkowo :roll: spokojny, to nieraz ona poliże mu łepek, dośc często śpią też razem na fotelu, a dziś widziałam, jak po obudzeniu Cyryl trącał Kitkę łepkiem! - miód na moje serce! Zostawiam ich razem samych i ran nie odnoszą :D , tylko czasem coś zrzucą :twisted: .
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw mar 24, 2005 13:28

eela pisze:
Kicorek pisze:
kropka75 pisze: Swoją drogą ciekawe macie towarzystwo... Ja nie mam wokół siebie nikogo kto miałby więcej jak dwa koty. :? A zdecydowana większość nie ma ich wcale i patrzy na mnie jak na kosmitę... ;)


Ja też jestem kosmitką :roll: :wink: . Prawie nikt nie ma kota, a ci, co mają, to jednego. Psów też nie mają :roll: .

To Wy macie (nie)ciekawe towarzystwo :wink: - u mnie w pracy ponad połowa ma jakiegoś zwierza a prawie cała reszta chciałby ale nie ma warunków, sąsiedzi - 80% zazwierzowanych a koty spacerujące na smyczy to na moim osiedlu normalka, większość znajomych wprawdzie nie ma zwierzątek ale by chcieli i mi zazdroszczą :) Mama kociolubna, TZ i jego rodzice kociolubni. W rodzinie ze strony ojca jako jedyna mam tylko jedno zwierzę :)


Ja nie liczę tych co mają JAKIEGOŚ zwierzaka, bo mój nawiedzony kolega ma żółwia np. i nie przeszkadza mu to nabijać się na całą firmę z koleżanki, która wyskakuje do domu odsikać psa, bo jest na lekach moczopędnych, ani też krytykować mnie za kota...
Moja szefowa też ma psa, ale jak już pisałam strasznie zaniedbanego, a kotów nie cierpi, że hej...
Koleżanka od psa, też widzi różnicę między psem a kotem i choć sama łazi z psem do weta strasznie się dziwiła, że tak się przejmuję tym, że Kropa ma robale... :?
Zazdroszczę Wam znajomych mających koty... I nie dlatego, że wszyscy moi znajomi nie lubią, bo moi rodzice lubią, tylko ojciec jest zdania, że mieszkanie 38m w bloku to nie miejsce dla kota. Jedna moja znajoma bardzo by chciała, ale jej pies nie lubi kotów. Inna marzy o kocie, ale mąż nie cierpi jak niczego na świecie...
Itd. itd.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw mar 24, 2005 13:30

AGA-cka pisze:
kropka75 pisze:Pewnie, że tak mówią Ci co nie znają, tylko że oni twierdzą, że znają. :twisted:
Tak jak ten mój łoś dzisiaj... "co Ty myślisz, że ja nigdy kota nie widziłem?" Ja :lol: "a ja widziałam WTC i co?" On: "i nie głaskałem" Ja :lol: "i co?" On: "no to wiem jakie są koty" Ja: :ryk:

Znajomość natury kotów wynika z ich widzenia i dotknięcia. :ryk:


myslę, że część ludzi myśli, że kot będzie zachowywał się jak pies - jak się go zawoła to przyjdzie. A kot, kurka, nie przychodzi :lol: I głaskać się nie da wtedy kiedy człowiekowi się zamarzy :wink: No i to już krok do stwierdzenia, że koty są fałszywe... :roll:

Mnie powaliła moja ciotka - lekarz!!!! Stwierdziwszy, że jak będę w ciąży to będę musiała koty gdzieś oddać :evil: Palnęłam jej wykład o toksoplazmozie i o prawdopodobieństwie złapania jej od kota :twisted:


Ciotka super, a wykład był jak najbardziej na miejscu. :lol: Powinna być Ci wdzięczna za dokształcenie... :twisted:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw mar 24, 2005 13:48

Ank_a pisze:Nic nie mow.Ja musialam podobne batalie toczyc ze swoimi sasiadkami i to apropo grdyki i zjedzenia czlowieka przez kota-krew sie we mnie gotowala poprostu.Ale one maja ponad 50 lat wiec moga wierzyc jeszcze w jakies sredniowieczne przesady.Ja wiem swoje a one swoje.Ale Twoj kolega z pracy to 50 chyba jeszcze nie dobiega wiec dziwia mnie tego typu poglady. Nie wartu mu nawet pluszowego kota dac do opieki :roll:


Z całym szacunkiem dobiegam 50-tki :? (bliżej niż dalej) i nie wierzę w bajki o kotach, mój TZ też nie, więc tak od wieku całkiem to nie zależy
ObrazekBazyli Obrazek Gonzo Obrazek Kajus za Tęczowym Mostem

Gośka

 
Posty: 66
Od: Wto kwi 27, 2004 13:01
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 24, 2005 13:51

Ano chyba nie. ;) Na dowód tego przytoczyłam reakcję moich rodziców na tę historię. ;)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw mar 24, 2005 13:59

kropka75 pisze:Ja nie liczę tych co mają JAKIEGOŚ zwierzaka... [ciach]
Zazdroszczę Wam znajomych mających koty... I nie dlatego, że wszyscy moi znajomi nie lubią, bo moi rodzice lubią, tylko ojciec jest zdania, że mieszkanie 38m w bloku to nie miejsce dla kota. Jedna moja znajoma bardzo by chciała, ale jej pies nie lubi kotów. Inna marzy o kocie, ale mąż nie cierpi jak niczego na świecie...
Itd. itd.

No, ja też miałam na mysli raczej "konkretne" zwierzaki - tzn głównie koty i psy. Na szczeście wśród osób o których mówiłam "posiadanie" własnego pupilka przekałada sie na zromunienie dziwactw pozostałych zazwierzowanych nawet jesli chodzi o inny gatunek :) A nawet ta resztka, która nie bardzo zwierzaki nie opowiada głupot o kotach mordercach :wink:

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 24, 2005 14:19

No i tego Ci zazdroszczę. ;)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Wix101 i 163 gości