Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kropka75 pisze:Pewnie, że tak mówią Ci co nie znają, tylko że oni twierdzą, że znają.![]()
Tak jak ten mój łoś dzisiaj... "co Ty myślisz, że ja nigdy kota nie widziłem?" Ja"a ja widziałam WTC i co?" On: "i nie głaskałem" Ja
"i co?" On: "no to wiem jakie są koty" Ja:
![]()
Znajomość natury kotów wynika z ich widzenia i dotknięcia.
kropka75 pisze:Twoja mama to też czyjaś teściowawięc schemat jakby nadal się zgadza...
![]()
Swoją drogą ciekawe macie towarzystwo... Ja nie mam wokół siebie nikogo kto miałby więcej jak dwa koty.A zdecydowana większość nie ma ich wcale i patrzy na mnie jak na kosmitę...
Kicorek pisze:kropka75 pisze: Swoją drogą ciekawe macie towarzystwo... Ja nie mam wokół siebie nikogo kto miałby więcej jak dwa koty.A zdecydowana większość nie ma ich wcale i patrzy na mnie jak na kosmitę...
Ja też jestem kosmitką![]()
. Prawie nikt nie ma kota, a ci, co mają, to jednego. Psów też nie mają
.
eela pisze:(...) W rodzinie ze strony ojca jako jedyna mam tylko jedno zwierzę
eela pisze:Sprawa jest generalnie przemyślanaTZ - nie oponuje. Tylko po laniu jakie 2,5-miesięczne kociątko spuściło w zeszłym roku mojej dorosłej kotce cieżko mi sie powtórnie zebrać na odwagę
eela pisze:Kicorek pisze:kropka75 pisze: Swoją drogą ciekawe macie towarzystwo... Ja nie mam wokół siebie nikogo kto miałby więcej jak dwa koty.A zdecydowana większość nie ma ich wcale i patrzy na mnie jak na kosmitę...
Ja też jestem kosmitką![]()
. Prawie nikt nie ma kota, a ci, co mają, to jednego. Psów też nie mają
.
To Wy macie (nie)ciekawe towarzystwo- u mnie w pracy ponad połowa ma jakiegoś zwierza a prawie cała reszta chciałby ale nie ma warunków, sąsiedzi - 80% zazwierzowanych a koty spacerujące na smyczy to na moim osiedlu normalka, większość znajomych wprawdzie nie ma zwierzątek ale by chcieli i mi zazdroszczą
Mama kociolubna, TZ i jego rodzice kociolubni. W rodzinie ze strony ojca jako jedyna mam tylko jedno zwierzę
![]()
AGA-cka pisze:kropka75 pisze:Pewnie, że tak mówią Ci co nie znają, tylko że oni twierdzą, że znają.![]()
Tak jak ten mój łoś dzisiaj... "co Ty myślisz, że ja nigdy kota nie widziłem?" Ja"a ja widziałam WTC i co?" On: "i nie głaskałem" Ja
"i co?" On: "no to wiem jakie są koty" Ja:
![]()
Znajomość natury kotów wynika z ich widzenia i dotknięcia.
myslę, że część ludzi myśli, że kot będzie zachowywał się jak pies - jak się go zawoła to przyjdzie. A kot, kurka, nie przychodziI głaskać się nie da wtedy kiedy człowiekowi się zamarzy
No i to już krok do stwierdzenia, że koty są fałszywe...
![]()
Mnie powaliła moja ciotka - lekarz!!!! Stwierdziwszy, że jak będę w ciąży to będę musiała koty gdzieś oddaćPalnęłam jej wykład o toksoplazmozie i o prawdopodobieństwie złapania jej od kota
Ank_a pisze:Nic nie mow.Ja musialam podobne batalie toczyc ze swoimi sasiadkami i to apropo grdyki i zjedzenia czlowieka przez kota-krew sie we mnie gotowala poprostu.Ale one maja ponad 50 lat wiec moga wierzyc jeszcze w jakies sredniowieczne przesady.Ja wiem swoje a one swoje.Ale Twoj kolega z pracy to 50 chyba jeszcze nie dobiega wiec dziwia mnie tego typu poglady. Nie wartu mu nawet pluszowego kota dac do opieki
kropka75 pisze:Ja nie liczę tych co mają JAKIEGOŚ zwierzaka... [ciach]
Zazdroszczę Wam znajomych mających koty... I nie dlatego, że wszyscy moi znajomi nie lubią, bo moi rodzice lubią, tylko ojciec jest zdania, że mieszkanie 38m w bloku to nie miejsce dla kota. Jedna moja znajoma bardzo by chciała, ale jej pies nie lubi kotów. Inna marzy o kocie, ale mąż nie cierpi jak niczego na świecie...
Itd. itd.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Wix101 i 148 gości