OTW14- lepsiejszych dni czekamy ;( ciagle "coś" i " coś "

dla Ciebie i TŻ-ta, co się stara

Mam nadzieję, że Kociamka mi wybaczy - wyobraź sobie, że jej TŻ kiedyś sobie z Recovery kanapkę zrobił. I chwalił że ten pasztet taki dobry

.

Trzymaj się zdrowo Asiui pozwól kotkom Cię zrelaksować :ok:

Ból głowy paskudna rzecz, (też mnie obudził ból głowy około 6-stej i do tej pory trzyma )
zdrowia życzę :1luvu:

Ciociu, jak się czujesz?
Pralcia

**Adopcje: 12 >>**

MalgWroclaw pisze:Ciociu, jak się czujesz?
Pralcia

Marnie Pralciu. Boli.Nocka kiepska.
Dzięki Maleńka za troskę. :1luvu:

Janusz do pracy ruszył więc cały dom na nogach. On cicho nie umie.
Gar śmieci :wink:

nastawiony. Znaczy się fasolnki po bretońsku. Skoro wstać musiałam

to choć z pożytkiem.
Wczoraj Janusz był na kontroli z Ryzia. Ma ropniaka w buzi. Dlatego tak kiepsko je. Boli ją. Głównie śpi.
Wątróbka jej idzie jako tako.Muszę dokupić.
Uszy lepiej. Mimo jej buntu czyszczenie odchodzi.
To charakterna kotka. Z tych pyskatych.

Zimno i mokro. Zły czas dla zwierzaków. Martwię się o koty.
Sikorki skubia slonine za oknem. Po drugiej stronie. Po naszej rząd głów klekocze do nich widząc ptaszyny jako główne danie.

Wiedziałam, że kotce odpowiesz :wink:

Ciociu, uważaj na gar i nie zaśnij, żeby się nie przypaliło
Pralcia nauczona doświadczeniem i wiedząca, co duża potrafi

**Adopcje: 12 >>**

Dzięki, dzięki...
Własnie wyłączyłam i idę podrzemać. Cisza się zrobiła w domku.

Trzymmaj się Asiu :ok:

Asiu zycze zdrowia i pozdrawiam.
Ja nadal tez cierpie, od 13.11 mam akupunkture i mam nadzieje ze pomoze. Mam wszystkiego dosc bo ten bol uniemozliwia codzienne obowiazki.

**Adopcje: 12 >>**

Maciejki smutki znów mnie obudziły w nocy. Wzięłam ją do łóżka bo sił dulczyć u nich nie miałam. Poza tym wszystkie się budzą wtedy. Wtulona na mnie przespała do wczesnego świtu. Od czasu do czasu skrzeczac o całusy.
Beza zaliczyła szczepienie drugie. Od kiedy do nas trafiła, potroiła swoją wagę. Jest BeząGigantem co 1, 850kg ma na liczniku.
Dla nas to ciągle maluni szkrab.
Chyba leje. Nie chce mi się podnosić i gapic w okno. Ale słychać poszum.
Koty dostały śniadanie. Każde swoje.

Mija rok jak walczę z kręgosłupem. W życiu tak zmęczona nie byłam jak teraz, siedząc na zwolnieniu. :roll:

I taka papusna też w życiu nie byłam :mrgreen:

Całą sytuację najlepiej znoszą koty.Poświęcam im na prawdę dużo czasu :wink:

Razem sobie leżymy. One jednoczą się w mym bólu okładając mój zewłok futrem. I dając zajęcie ręcom co głaskać muszom. :201461

Broją z zapałem odwracając uwagę od złych myśli. Szczególnie Maciejka się stara. Odkryła gary i w ogóle kuchnię. Pokochała szczególnie...gąbki do mycia garów. Kradziejka wielka z niej. Z chęcią dzieli się zmywakową pasją z towarzyszami. Choć czasem są zdegustowane ciągłym mym dulczeniem. Ale tylko wtedy jak za bardzo się kręce po domu. :wink:

One pomagają. Jak byłam chora ciężko i długo, moja Florunia [*] opiekowała się mną. Jak kiedyś w nocy krzyczałam z bólu, to ona mnie pilnowała, wcale nie uciekła, była przy mnie.
Jak już byłam trochę na chodzie, Florka wołała Pralcię, żeby przy mnie leżała, a sama chodziła sobie pospać do kąta.

**Adopcje: 12 >>**

Pomagają i owszem. Jako zbiorowy okład czy blokada kołdry co by mnie nie przygniatała .
Cisza w domu. Koty pospały się.

Janusz ma dodatkowe zmiany (choroby)to sobota byle jaka. Nic na spokojnie nie było . Wszystko biegiem. Zakupy, ogarnięcie jako takie domu.Plany większe ,wcześniej ustalone polegały. Ale kuwety pomyte zostały.Uff

**Adopcje: 12 >>**

Pada.
Nie lubię ciemnych poranków .
Macieja płacze w dziecinnym. Wchodzi jej to w krew :mrgreen:

Głód wisi w powietrzu :twisted:

Głód jest wielki
Głód jest zły
Głód ma ostre pazury i kły :wink:

Wstaję.
Dzionek czas zacząć :cry:

Zycze Wam milego dnia, jestes bardzo dzielna. :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

ŁoMatko a co tutaj tak pusto?
Nawet znaku zapytania nie uwidzisz

A my po ciężkiej nocy i równie ciężkim poranku. Co do południa się przyciągnął.
Od wczoraj głodowały dwa koty. Maczek i Macieja szykowały się na kastrację . By nie było wątpliwości spowodowanych ucieczką z dziecinnego pokoju i dorwaniem się do innych mich, wszystko znikło.
Beza, najmniejsze goowno, nauczyło się otwierać ciężkie przesuwne drzwi.
Bardzo się denerwowałam.Zresztą nadal jestem na czuja.
Oba koty są już w domu. Maczek ok. Macieja bardzo nie swoja. Wymiotowała . Niby normalne ale człek zagląda, gada, denerwuje się.
W takich momentach jestem ta " ciemna " co uważa, że krzywdę kotu zrobiłam.

Cisza w domu. Jakby koty zjednoczył się w bólu :wink:

Za oknem ciemno, mokro i byle jak.

OTW14- lepsiejszych dni czekamy ;( ciagle "coś" i " coś "

Kto przegląda forum