Koci "trójkąt"; Ada nie żyje, Tysia nie żyje

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 06, 2015 22:49 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

.
Ostatnio edytowano Czw sie 30, 2018 6:48 przez madrugada, łącznie edytowano 1 raz
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=218357

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 10541
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 06, 2015 22:51 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

coś w tym jest, bo kilka dni temu wieczorem moje koty, nie wszystkie, ale tak chyba trzy zaczęły bardzo wpatrywać w drzwi wejściowe,
myślałam, ze to idzie mój syn, ale za cicho otwierał drzwi, więc byłam zdziwiona, wyjrzałam do przedpokoju - nikogo,
trochę mi ścierpła skora na placach :strach:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 06, 2015 22:59 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

wiesiaczek1 pisze:coś w tym jest, bo kilka dni temu wieczorem moje koty, nie wszystkie, ale tak chyba trzy zaczęły bardzo wpatrywać w drzwi wejściowe,
myślałam, ze to idzie mój syn, ale za cicho otwierał drzwi, więc byłam zdziwiona, wyjrzałam do przedpokoju - nikogo,
trochę mi ścierpła skora na placach :strach:

Ja też kiedyś miałam podobne zdarzenie i to wieczorem gdy byłam już w łóżku, poszłam zobaczyć do przedpokoju a tam nic i nikogo a jedynie koty wystraszone i ja też, ja chyba bardziej bo serce waliło mi jak młotem.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt lis 06, 2015 23:23 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

madrugada pisze:mb podczytuję od jakiegoś czasu Twój wątek, jako swego rodzaju odtrutkę na nieszczęścia opisywane na tym forum.
Masz śliczne koty i zazdroszczę trochę tej gromadki, która jakoś, mimo różnic charakterów, dogadała się ze sobą.

Ktoś mi kiedyś powiedział, że koty widzą istoty, które dla nas są niewidzialne.
Kilka lat temu przeżyłam zdarzenie, o którym do dziś nie wiem, co mam sądzić.
Miałam wtedy jedną kotkę, byłyśmy same w mieszkaniu. Nagle moja Fioleczka z napuszonym ogonem, z irokezem na grzbiecie, z dzikim wrzaskiem przegalopowała z przedpokoju do pokoju. Nie jestem w stanie znaleźć żadnej racjonalnej przyczyny jej zachowania.
Jedynie irracjonalne wytłumaczenie przychodzi mi do głowy.

Witaj :)
Ciesze się, że podoba Ci się nasz wątek.
Moje koty też miały i mają za sobą ciężkie przejścia, szczególnie Czaruś.
Na szczęście teraz żyją sobie bezpiecznie i wygodnie.
Na miau rzeczywiście jest tyle kocich tragedii i nieszczęść, że mnie samej z coraz większym trudem przychodzi czytanie wątków na Kotach.
Po tylu latach spędzonych na tym forum odporność psychiczna bardzo mi spadła - tyle osób i organizacji jest zaangażowanych w pomoc zwierzętom, a nieszczęścia jest wciąż tak samo wiele.

A takie zachowania, jak Twojej koteczki też widywałam.
Koty naprawdę widzą rzeczy, których my nie widzimy.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 06, 2015 23:24 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

wiesiaczek1 pisze:coś w tym jest, bo kilka dni temu wieczorem moje koty, nie wszystkie, ale tak chyba trzy zaczęły bardzo wpatrywać w drzwi wejściowe,
myślałam, ze to idzie mój syn, ale za cicho otwierał drzwi, więc byłam zdziwiona, wyjrzałam do przedpokoju - nikogo,
trochę mi ścierpła skora na placach :strach:

Ja dzisiaj też dziwnie się czułam, wychodząc z panikującym Czarusiem na balkon.
Przez moment jego strach mi się udzielił i sama pomyślałam, że może rzeczywiście ktoś czy coś jest za zasłoną.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 06, 2015 23:26 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Anna61 pisze:
wiesiaczek1 pisze:coś w tym jest, bo kilka dni temu wieczorem moje koty, nie wszystkie, ale tak chyba trzy zaczęły bardzo wpatrywać w drzwi wejściowe,
myślałam, ze to idzie mój syn, ale za cicho otwierał drzwi, więc byłam zdziwiona, wyjrzałam do przedpokoju - nikogo,
trochę mi ścierpła skora na placach :strach:

Ja też kiedyś miałam podobne zdarzenie i to wieczorem gdy byłam już w łóżku, poszłam zobaczyć do przedpokoju a tam nic i nikogo a jedynie koty wystraszone i ja też, ja chyba bardziej bo serce waliło mi jak młotem.

Sądzę, że dużo osób z tego forum miało podobne przeżycia przynajmniej raz.
Zresztą nie tylko z forum.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 08, 2015 19:11 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Trochę zdjęć z ostatnich tygodni (kliknięcie otwiera zdjęcie w pełnym rozmiarze):

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 08, 2015 19:15 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

piękne, i koty, i taras, i widok :1luvu:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 08, 2015 19:20 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

wiesiaczek1 pisze:piękne, i koty, i taras, i widok :1luvu:

Najważniejsze, że koty są zadowolone.
To był wyjątkowo szczęśliwy zbieg okoliczności z tym mieszkaniem.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 13, 2015 13:53 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Witajcie po przerwie. Kotulki jak zwykle cudne! Chciałam wrócić do opowieści o dziwnych zdarzeniach z udziałem kotów, bo sama też coś podobnego przeżyłam, choć dziś wydaje mi się to aż niemożliwe.
W 2010 roku odszedł na białaczkę mój pierwszy kot, Gilmour. Kilka dni po tym zdarzeniu zostałyśmy z Hesią same w domu. Późnym wieczorem kotinka poszła położyć się na dół, do siebie. Drzwi zostały zamknięte, bo coś miałam jeszcze zrobić, a nie chciałam, żeby wybiegła na powietrze. Myjąc zęby w łazience usłyszałam nagle jej charakterystyczne kroki: stuk, puk; stuk, puk- jest niepełnosprawna i nie umie chodzić po cichu. Zwątpiłam- zamykałam ją, czy nie. Gdy zeszłam sprawdzić, Hesinka dawno smacznie spała. Co to było? Do dziś nie wiem, ale wierzę, że to Giluś, z którym byłam niesamowicie zżyta przyszedł się pożegnać (jego kroków bym nie usłyszała) i dał mi do zrozumienia, że Hesi zlecił, by zawsze była blisko mnie. Tak też się stało. Wspierałyśmy się, bo obie bardzo tęskniłyśmy za kocurkiem, Hesia nie chciała nawet jeść. Dla niej musiałam wymyślać jakieś zabawy, zajęcia i w ten sposób poradziłam sobie z tęsknotą. Życie bywa zaskakujące!

slava

 
Posty: 225
Od: Sob sie 27, 2011 22:07

Post » Sob lis 14, 2015 21:08 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Witaj z powrotem :)
Jestem pewna, że to Gilmour przyszedł, aby Cię pocieszyć. One wszystkie nas odwiedzają, przez pewien czas.

A Tysia i Ada pojechały w piątek do lecznicy.
Ada - bo mijały 3 tygodnie od podania leków i widać było, że coś się zaczyna pogarszać.
Dostała swoje leki, ale gdy wetka zajrzała jej do pyszczka okazało się, że jest on w wyjątkowo niezłym stanie, po tak długim czasie :!:

Natomiast u Tysi w środę odkryłam na brzuszku - nie wiem w jaki sposób pozostawiony, bo przecież wszyscy sprawdzali, a po brzuszku ciągle Tysię głaszczę - jeden szew pooperacyjny, który został z sierpnia.
A tuż poniżej tego szwu - znowu mały guzek :placz:
Szew został usunięty bez problemu, a guzek na razie obserwujemy - jest malutki i przemieszcza się swobodnie w skórze, co dobrze rokuje.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 15, 2015 14:53 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Dzielne dziewczyny! Wierzę, że wszystko dobrze się skończy :ok: :ok: Takie ruchome "guzki" czasem nawet potrafią się wchłonąć.
Sunia mojej siostry miała usuwaną listwę mleczną. Po jakimś czasie pojawiło się zgrubienie i okazało się, że na skutek przytycia (była też sterylizowana), w okolicach szwu zrobiła się tłuszczowa "gulka". Podobnie, mimo zabaw, pieszczot nikt wcześniej jej nie zauważył. Teraz mają to miejsce pod obserwacją, lecz, póki co, nic się nie dzieje. Oby tak było cały czas, czego i Wam życzę :ok:
Spokojnej niedzieli, dodałabym jeszcze: pogodnej, ale że deszcz potrzebny, pogody życzę ducha :wink:

slava

 
Posty: 225
Od: Sob sie 27, 2011 22:07

Post » Nie lis 15, 2015 16:09 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Też mam nadzieję, że guzek Tysi będzie się zachowywać spokojnie - żeby przerwa między zabiegami (jeśli będzie trzeba go kiedyś usunąć) była jak najdłuższa.

Niestety, mamy jeszcze jeden problem, o którym zapomniałam wspomnieć.

Otóż Ada, uszczęśliwiona tym, że może jeść bez bólu, tak się rozjadła, że zrobiła się szersza niż dłuższa, a Tysia robi wszystko, aby Ada jej nie przebiła pod tym względem. No i ...
Na wadze w lecznicy Adzie wybiło 4,9 kg :placz:
Tyśkę bałam się zważyć :crying:

I znowu trzeba rozpocząć odchudzanie :(

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 15, 2015 16:58 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

mój Feliks waży 8 kg , jest ogromny, i przez tą ogromność, zeza, wielkie kły jest chory,
nie ma sierści na brzuszku i gdzieniegdzie na łapkach, brał już różniste leki i nic,
wetka twierdzi, że to hormonalne :(
za bliskie pokrewieństwo miedzy matką a ojcem :?:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 15, 2015 17:10 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Biedny Feliks :(

U nas to tylko żarłoczność :placz:

A ile lat ma Feliks?
Nie ma jakichś leków, które by mu mogły pomóc?

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana i 31 gości