Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wiesiaczek1 pisze:coś w tym jest, bo kilka dni temu wieczorem moje koty, nie wszystkie, ale tak chyba trzy zaczęły bardzo wpatrywać w drzwi wejściowe,
myślałam, ze to idzie mój syn, ale za cicho otwierał drzwi, więc byłam zdziwiona, wyjrzałam do przedpokoju - nikogo,
trochę mi ścierpła skora na placach
madrugada pisze:mb podczytuję od jakiegoś czasu Twój wątek, jako swego rodzaju odtrutkę na nieszczęścia opisywane na tym forum.
Masz śliczne koty i zazdroszczę trochę tej gromadki, która jakoś, mimo różnic charakterów, dogadała się ze sobą.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że koty widzą istoty, które dla nas są niewidzialne.
Kilka lat temu przeżyłam zdarzenie, o którym do dziś nie wiem, co mam sądzić.
Miałam wtedy jedną kotkę, byłyśmy same w mieszkaniu. Nagle moja Fioleczka z napuszonym ogonem, z irokezem na grzbiecie, z dzikim wrzaskiem przegalopowała z przedpokoju do pokoju. Nie jestem w stanie znaleźć żadnej racjonalnej przyczyny jej zachowania.
Jedynie irracjonalne wytłumaczenie przychodzi mi do głowy.
wiesiaczek1 pisze:coś w tym jest, bo kilka dni temu wieczorem moje koty, nie wszystkie, ale tak chyba trzy zaczęły bardzo wpatrywać w drzwi wejściowe,
myślałam, ze to idzie mój syn, ale za cicho otwierał drzwi, więc byłam zdziwiona, wyjrzałam do przedpokoju - nikogo,
trochę mi ścierpła skora na placach
Anna61 pisze:wiesiaczek1 pisze:coś w tym jest, bo kilka dni temu wieczorem moje koty, nie wszystkie, ale tak chyba trzy zaczęły bardzo wpatrywać w drzwi wejściowe,
myślałam, ze to idzie mój syn, ale za cicho otwierał drzwi, więc byłam zdziwiona, wyjrzałam do przedpokoju - nikogo,
trochę mi ścierpła skora na placach
Ja też kiedyś miałam podobne zdarzenie i to wieczorem gdy byłam już w łóżku, poszłam zobaczyć do przedpokoju a tam nic i nikogo a jedynie koty wystraszone i ja też, ja chyba bardziej bo serce waliło mi jak młotem.
wiesiaczek1 pisze:piękne, i koty, i taras, i widok
Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, muza_51 i 31 gości