Słodko - gorzkie są ostatnie dni. Koty chore, albo w trakcie leczenia. Moje własne footra w średnim stanie i psy zeżarły mi schody...
Ale chciałam tutaj napisać o tym dobrym co mnie spotkało. Przedwczoraj przyszła paczka z dwoma opaowaniami leśnego Benka od mojego szefa. Tymi największymi. Nie byłam zdziwiona bo obiecał pomóc,po tym jak wpracy na pytanie "jak koty" powiedziałam, że puszczą mnie z torbami. Wczoraj znów przyszła paka, która odpakowałam dopiero wieczorem. Też żwirku się spodziewałam i tak! Jest! Benek leśny sztuk jeden + 50 saszetek Miamora dla kociąt. Tego się nie spodziewałam, bardzo sie wzruszyłam.
Dziś zamawiałam dla swoich kotów w prezencie gwiazdkowym od mojej rodziny fontannę (Radek musi dużo pić), zamówiłam też żwirek kukurydziany, bo moje koty najlepiej go lubią. Niestety dopiero karmiąc footra zobaczyłam, że kończy się karma dla kociąt od mojej siostry. Oczywiście mogą jeść totw'a ale wolę im dawać lepsze jedzonko póki co. Wspomniałam o tym koleżace z pracy, też kociarze, że muszę jeszcze zamówić żarcie w tym miesiącu i opłacić lecznicę Meli. Zostawiłam tam 1000zł zadatku, ale na pewno połowę tego będę musiała dopłacić.
A ona na to NIE ZAMAWIAJ. Zdziwłam się bardzo. Dopytałam i co się okazało, że zamówił mi jedzenie ktoś inny.
Gościliśmy w firmie w tym tygodniu pracowników naszego największego Klienta z UK. Pracuję tam od lat i jestem w Londynie średnio raz w miesiącu. Zaprzyjaźniłam sie z Chriawan (Tajką mieszkającą w Londynie od 20 lat), która jest naszym łącznikiem projektowym. Chirawan wiedziała, że mam DT i dwa wielkie psy, które ona uwielbia. We wtorek zaprosiłam ja do siebie, ja kiedyś obiecałam, przedstawiłam zwierzyniec, dałam wymacać koty i poszłyśmy na pizzę. Dziewczyna wróciła do siebie w środę rano.
IIIII moja przyjaciółka z pracy powiedziała, że Chirawan jest pod wielkim wrażeniem tego, że jest to DT, że koty mają szansę, że sama chce pomóc. I kazała mojej Kaście zamówić za moimi plecami 2 wielkie wory karmy dla kociąt, 2 palety saszetek i...żwirek. Kaśka mówi, że nie powiedziałaby mi normalnie, ale skoro już się zbierałam do zamawiania to nie chciała żeby kupiła jakieś zdublowane rzeczy.
I ostatnia wieść rozłożyła mnie na łopaki. Mój pokój postanowił wziąć pod opiekę Melę. Wszystkie więc rachunki, które oprócz zadatku dostanę teraz, albo jiutro jak będą ją odbierać. Albo dodatkowe badania będą sfinansowane przez 12 osób składających się wspólnie.
Więc siedzę i ryczę.

edit:
Poniżej aktualne zdjęcie Gucia oi Milutka. Niestety, ten drugi zawsze mnie tak wita ilekroć zobaczy moją twarz:(

