Proszę Państwa, oto Krzyś - część pierwsza

Dzięki Ola. Nasz wet powiedział po drugim razie, że jeżeli nowotwór znowu się odnowi, ucho będzie obcięte. Tego, tzn. trzeciego razu, nie spodziewałam, w końcu akurat z tym był spokój prawie dwa lata, ale może to cholerne sierpniowe słońce przyspieszyło wykluwanie się tego świństwa

Nic, zobaczymy, co dalej, kiedy dr Rafał wróci.

Słyszałam, a właściwie wiem to z programu w telewizji, że świnki, które mają bardzo wrażliwą skórę, smaruje się kremem z filtrem.Może właśnie u Krzysia jest to też właśnie z powodu słońca.

Białe koty też się powinno - zwłaszcza uszy.

Ha, żebym ja to wcześniej wiedziała. To było 5. lato Krzysia z nami, 5. lato, które spędził na balkonie. Ale tym razem było wyjątkowo nieprzyjemnie, upały piekielne.

Zajrzałam na inny wątek , a znalazłam przy okazji Krzysia. Tu też, potrzymam kciuki, za zdrówko , za biedne uszka ...
Przeczytałam o dwunożnych padalcach i ... tak bardzo, bardzo chciałabym "coś" powiedzieć. Powiedziałam - sobie, na watku lepiej nie.
To jest tak bardzo przykre, tak smutne... straszne, okrutne.

RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Zaznaczę do przeczytania.
Trzymam kciuki za Krzysia :ok:

Cześć Dziewczyny!!
Za kciuki bardzo dziękuję, w poniedziałek albo wtorek okaże się, czy prawe ucho będzie do cięcia, ale wydaje mi się, że tak, tak było zapowiedziane po usunięciu drugiego nowotworu. Nie przeszkadzałoby mi to, jeżeli tak radykalny krok miałby spowodować, że kot będzie miał spokój przynajmniej w tej kwestii.
Tylko Krzysiowi ciągle coś się przytrafia, a to zapalenie czegokolwiek, a to urazy, a to inne przypadki

Bez kuracji podnoszącej odporność chyba też się nie obędzie.

Biedny kotek,no naprawdę

Odporność, wazna - najważniejsza rzecz :ok:

Wiesz co, odnośnie smarowania skóry filtrem , czytałam dużo i byłam też zmuszona podjąc pewne kroki, odnośnie mojej skóry.
Kremy z filtrem, mają sporo chemii, co w połąćzeniu ze słońcem, też dobre nie jest. Poczytaj o stosowaniu na słońce, oleju kokosowego - do smarowania.

Interesują mnie takie ciekawostki, do lata daleko, ale będę miała to na uwadze.

Krzysia na razie nie ruszamy, wbrew moim obawom, zmiana na uchu nie jest nowotworem, to pozostałość tych ran, które Krzyś sobie narobił, rozdrapując uszy. Wtedy, te dwa pierwsze razy, nowotwór urósł błyskawicznie, teraz na szczęście tak nie jest.
Kupiłam betaglukan, muszę jeszcze pożyczyć moździerz to sproszkowywania, na razie z zylexisem poczekam.

Kłopot był z Kotą, moją pierworodną, mieszkającą od 7 lat, od kiedy się wyprowadziłam, z moimi rodzicami i siostrą. Pisałam, że we wrześniu, po tym, jak zaczęła kuleć, wetka, bardzo polecana, stwierdziła zwyrodnienia kręgosłupa. W sobotę Kota znów zaczęła utykać, widziałam to, straszny widok, nie chciała w ogóle wstać, a jak już wstała, kuśtykała na 3 łapkach, odmawiała też jedzenia, a zwykle z tym nie ma problemu. Mama z siostrą zawiozły ją na dyżur do Kliniki, żeby choć dali przeciwbólowy. Czekały ponad półtorej godziny, nikt się nimi nie zainteresował. Mama musiała kłócić się z młodymi ludźmi z yorkiem, którzy chcieli wejść bez kolejki. Lekarz nawet na Kotę nie spojrzał, nie spojrzał na zdjęcie, nakrzyczał, że z czymś takim na ortopedię, a nie na dyżur. Hmmm, może być pewny, ze gdyby nie moment, sobota późnym popołudniem, na pewno by go nie zaszczyciły wizytą

Zrobił z łaski zastrzyk przeciwbólowy i wyprosił. Do tej pory jesteśmy w szoku, szkoda, że obie nie pamiętają nazwiska. Ja wiem, że biało-bury kot to nie york z kokardką, ale... To oczywiście ironia.
Wczoraj jeździliśmy do naszego weta z Krzysiem, zabraliśmy Kotę. Jak się po cichu domyślałam, żadnych zwyrodnień nie ma. Dr Rafał Stwierdził uraz łokcia, co potwierdził nowym zdjęciem. Wdrożył leczenie.
Aż nie chce mi się komentować całej sytuacji.

W niedzielę, 1 listopada, przeżyłam bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Do moich ukochanych dziczków przyszedł lis. Piękny, stał półtora metra ode mnie. Koty się bały, rozpierzchły się, ja próbowałam lisa przegonić. Coraz więcej się mówi o lisach w Lublinie, podobno pozwalają sobie na coraz więcej. Nie bałam się, ale nie mogę dokarmiać lisów czy psów, bo i takie tam się zdarzają, nie stać mnie na to. Moje koty mają się najeść, na tym tylko mi zależy. Cała ta sytuacja mnie przytłacza

To jakaś makabra, o czym piszesz. Brakuje mi słów ...

Odnośnie oleju, możesz go stosować cały rok. Poczytaj jeszcze o żyworódce , do smarowania ran i ranek.
Uzywałam na sobie. Używałam też, jak kotek miał straszne rany na bródce, które się nie goiły. To bardzo przydatna i świetnie działająca roślina.

gatiko pisze:To jakaś makabra, o czym piszesz. Brakuje mi słów ...

Odnośnie oleju, możesz go stosować cały rok. Poczytaj jeszcze o żyworódce , do smarowania ran i ranek.
Uzywałam na sobie. Używałam też, jak kotek miał straszne rany na bródce, które się nie goiły. To bardzo przydatna i świetnie działająca roślina.

Mam żyworódki całe stado, gdyby była potrzebna, wyślę roslinkę

Gatiko, a jak ją stosować- możesz taki przepis dla blondynki podać :oops:

Kasiu ja bym spróbowała tego http://cuda.pl/pl/p/Olej-z-Nasion-March ... l-Etja/657
Na skórę wrażliwą na słońce powinno się stosować samoopalacze, a to jest naturalny sposób na przyciemnienie skóry.

alessandra pisze:Gatiko, a jak ją stosować- możesz taki przepis dla blondynki podać

To w zależności od tego, na co stosujesz. Ja ; jadłam ją ( i jadam ), robiłam okłady, smarowałam skórę. Mogę dać Ci link, który jest ciekawy http://www.eioba.pl/a/3tgg/zyworodka-pa ... a-wszystko
Są i inne strony, gdzie jest świetnie i przystępnie opisane, " co i jak". Warto stosować. Systematyczność = wyjście z kłopotów zdrowotnych :ok:

Gatiko, robiłaś jakiś napar z tej rośliny i smarowałaś te kocie ranki? Bo człowiek wypije, a jak zastosować w przypadku kota?
Ania, dzięki! Naprawdę cuda na tej stronie, muszę przejrzeć, może przy okazji coś dla siebie by się znalazło?
Niestety, Krzyś znów rozdrapał sobie wczoraj ranę obok oka. Kiedy on się w końcu wygoi porządnie, przecież drapać mu się nie zabronię

gatiko-wielkie dzięki :1luvu:

Kasiu, a jakby Krzysiowi posmarować ta rankę zyworódką, może by ulzyło i przestał ją rozdrapywać?

Proszę Państwa, oto Krzyś - część pierwsza

Kto przegląda forum