
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
OKI pisze:Rakea pisze:Olga...tak mi przykro...
Spij spokojnie Taciu, juz nic nie boli.
(Moja 16letnia Halo/Misioo tez odeszla w zeszlym roku na guza mozgu, objawil sie gdy juz umierala - masywnymi wylewami. I dal nam tylko 2dni na zrozumienie co sie dzieje i pozegnanie Halo. A osobowosc zmienila jej sie ok.6lat temu:( gdybym...
....Rozumiem Twoj stan prawie doskonale)
Bardzo mi przykroAle gdybyś...
Pewnie nie mogłabyś zrobić nic, tak jak ja nic nie mogłam zrobić mimo wiedzy
Mnie też nie zaalarmowała zmiana zachowania - uznałam, że to po prostu kolejny krok w socjalizacji w tempie "taciowym".
Ona wszystko robiła w swoim tempie przecież.
Dopiero jakaś infekcja pod koniec roku obudziła moją czujność, ona przez 5 lat nigdy nawet nie kichnęła.
W styczniu wyszła cukrzyca, potem pojawiły się kolejne objawy, utrata wzroku. I to okulista wysłał nas do neurologa.
Gdyby ten guz był odrobinę w innym miejscu, pewnie uciskałby inne obszary i też moglibyśmy się do końca nie zorientować, co się dzieje.
On w kwietniu na rezonansie miał ok. 2 cm średnicy...
W kociej główce to przecież olbrzymia zmiana
Jak długo musiał rosnąć taki potwór?
Weci nie umieją odpowiedzieć na to pytanie...
OKI pisze:Nas właśnie też dr Garncarz odesłał do neurologa. Od razu.
Przecież jak kot traci wzrok, to się idzie do okulisty.
Ale masz rację, trzymajmy się tego, że miały dobre życie.
W każdym razie najlepsze, jakie mogłyśmy im zapewnić.
Dzisiejszej nocy odszedł kolejny bardzo bliski mi kot...
Nie miał swojego wątku na forum, ale nawet w naszym wątku się przewijał.
Śliczny, rudy Dekas u Inezki-Pinezki.
Walczyła o niego jak lwica przez 1,5 roku, ale śmierci nie da się oszukiwać w nieskończoność![]()
Zapalcie mu, proszę, świeczkę...
Dekasku, do zobaczenia kiedyś [']
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 102 gości