Życie toczy się dalej - Radio dla Ciebie s. 62, Mirra s. 78

» Pt paź 30, 2015 22:22 Re: Życie toczy się dalej

Paskudnie, prawda? :roll:

» Pt paź 30, 2015 23:52 Re: Życie toczy się dalej

Zapraszam na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=171478

Zapraszam na bazarek viewtopic.php?f=20&t=171487

» Pon lis 02, 2015 19:45 Re: Życie toczy się dalej

OKI pisze:
Rakea pisze:Olga... tak mi przykro...
Spij spokojnie Taciu, juz nic nie boli.

(Moja 16letnia Halo/Misioo tez odeszla w zeszlym roku na guza mozgu, objawil sie gdy juz umierala - masywnymi wylewami. I dal nam tylko 2dni na zrozumienie co sie dzieje i pozegnanie Halo. A osobowosc zmienila jej sie ok.6lat temu:( gdybym...
....Rozumiem Twoj stan prawie doskonale)

Bardzo mi przykro Ale gdybyś...
Pewnie nie mogłabyś zrobić nic, tak jak ja nic nie mogłam zrobić mimo wiedzy
Mnie też nie zaalarmowała zmiana zachowania - uznałam, że to po prostu kolejny krok w socjalizacji w tempie "taciowym".
Ona wszystko robiła w swoim tempie przecież.
Dopiero jakaś infekcja pod koniec roku obudziła moją czujność, ona przez 5 lat nigdy nawet nie kichnęła.
W styczniu wyszła cukrzyca, potem pojawiły się kolejne objawy, utrata wzroku. I to okulista wysłał nas do neurologa.
Gdyby ten guz był odrobinę w innym miejscu, pewnie uciskałby inne obszary i też moglibyśmy się do końca nie zorientować, co się dzieje.
On w kwietniu na rezonansie miał ok. 2 cm średnicy...
W kociej główce to przecież olbrzymia zmiana
Jak długo musiał rosnąć taki potwór?
Weci nie umieją odpowiedzieć na to pytanie...

U Misioo tez pojawila sie slepota, ktora ukryla sie za zle, przeze mnie, podanym ktoryms antybiotykiem

I nawet Garncarz potwierdzil....kurcze, te zbiegi okolicznosci.Potem dopiero wyszlo, ze slepota byla rowniez centralna...Zadnego z objawow nie mielismy " na tacy". Ech...
Wiem ze nic bym nie zrobila, ale to uczucie bezsilnosci i nieswiadomosci. Nawet nie wiem na ile ja bolalo, przestala jesc dopiero na 12 godzin przed smiercia.

Nie wiem ile rosl taki potwor, mysle, ze mogl bardzo dlugo i dlatego, nie zorientowalysmy sie kiedy nagle okazalo sie, ze zajal cala kocia makoweczke.
A on powolutku i podstepnie zabieral nam koty...

mysle, ze i Tacka i Misioo mialy niezle, zycie. I tego sie trzymajmy.

Nas właśnie też dr Garncarz odesłał do neurologa. Od razu.
Przecież jak kot traci wzrok, to się idzie do okulisty.

Ale masz rację, trzymajmy się tego, że miały dobre życie.
W każdym razie najlepsze, jakie mogłyśmy im zapewnić.

Dzisiejszej nocy odszedł kolejny bardzo bliski mi kot...
Nie miał swojego wątku na forum, ale nawet w naszym wątku się przewijał.
Śliczny, rudy Dekas u Inezki-Pinezki.
Walczyła o niego jak lwica przez 1,5 roku, ale śmierci nie da się oszukiwać w nieskończoność

Zapalcie mu, proszę, świeczkę...

Dekasku, do zobaczenia kiedyś [']

Dekas [']

Śpij Dekasku [*]

OKI pisze:Nas właśnie też dr Garncarz odesłał do neurologa. Od razu.
Przecież jak kot traci wzrok, to się idzie do okulisty.

Ale masz rację, trzymajmy się tego, że miały dobre życie.
W każdym razie najlepsze, jakie mogłyśmy im zapewnić.

Dzisiejszej nocy odszedł kolejny bardzo bliski mi kot...
Nie miał swojego wątku na forum, ale nawet w naszym wątku się przewijał.
Śliczny, rudy Dekas u Inezki-Pinezki.
Walczyła o niego jak lwica przez 1,5 roku, ale śmierci nie da się oszukiwać w nieskończoność

Zapalcie mu, proszę, świeczkę...

Dekasku, do zobaczenia kiedyś [']

Dziękuję Olga za ciepłe słowa o moim ukochanym Dekasku i nie tylko za to Ci dziękuję.

Dekasku (*)

(**)(**)(**)

Życie toczy się dalej - Radio dla Ciebie s. 62, Mirra s. 78

Kto przegląda forum