Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 13, 2015 22:41 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

No jesteśmy :twisted: I to bardzo :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Ale widzisz . Koty zostawiły Ci w doniczce ,,twarde dowody " na swoje ozdrowienie , a Ty nic . No to inaczej staraja się wytłumaczyć :twisted:
Poziom wody ? To albo uzupełnieją mikroelementy albo konserwa im sie marzy .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro paź 14, 2015 8:45 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Stawiam na próbę dostania się do konserwy :twisted:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35113
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro paź 14, 2015 9:11 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

:ok: :ok:
:ok: :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon paź 19, 2015 15:27 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

http://www.frontowiec.com/index.php?p37 ... rpusowkami

http://www.frontowiec.com/index.php?p85 ... -wojsk-wdw

http://www.frontowiec.com/index.php?p37 ... wego-i-wdw


http://www.frontowiec.com/index.php?p37 ... wego-i-wdw


Obejrzałam "Małą Moskwę" po raz pięćsetny chyba. I nadal mi się podoba. A to co powyżej...CHCĘ CHCĘ CHCĘ!!!!!!
I To też chcę:
http://www.umarex.com.pl/produkt277.html


A to mi się straszliwie podoba. I nie jest tak źle z moim rosyjskim chyba, skoro przesłuchałam dwa razy, przetłumaczyłam po mojemu i okazało się po sprawdzeniu,że tylko w jednym miejscu się rąbnęłąm :D Oraz byłabym wdzięczna gdyby mnie ktoś oświecił z jakiego filmu jest ten teledysk?

https://www.youtube.com/watch?v=g78mg4AIqYY
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon paź 19, 2015 17:10 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Kurczę , jakoś mi się tak kojarzy ....
Ale nie wiem .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon paź 19, 2015 19:06 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Jak się miewa zwierzyna? A w zasadzie footerkowe flaczki?
No i jak twoje zdrówko?

PS. W rosyjskim nie pomogę, męczę się nad hiszpańszczyzną :roll:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35113
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon paź 19, 2015 19:15 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Tak sobie pomyślałam, że gdyby Rosjanie nie poszli w Afganistan umirat, to by było lepiej i dla nich i dla Afganistana. Dlaczego im nigdy Rosji nie wystarcza? Imperializm nie jest warty swojej ceny. Ile wojen musi jeszcze wybuchnąć, żeby ludzie doszli do tak oczywistego wniosku?
Jestem przeciwna prawu do posiadania broni. Broń służy do zabijania. Wystarczy popatrzeć, co się dzieje w USA, gdzie każdy może każdego zastrzelić, bo prawo pozwala na niekontrolowany zakup broni. Mam nadzieję, że nasze szkoły będą bezpieczne od strzelających szaleńców. Czego i USA życzę.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pon paź 19, 2015 20:09 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Tak pokrótce bo padam mordą na pysk a jeszcze The Walking Dead dziś :D Futerkowe flaczki działają można by rzec tak pół na pół w sensie,że jednego dnia ok drugiego kosmiczna sraczka. Małżonek ( kolega jeszcze ) wraca w okolicach czwartku już jesteśmy umówieni z menażerią do weta, bo ja mam już dość trzy dni był spokój, myślałam,że im przeszło a tu dziś apiać to samo, cała piątka ma sraczkę taką,że nie nadążam drzwi na taras otwierać bo non stop drą ryje bo one na dwór chcą. Uduszę ich kiedyś. Pozabijam wszystkich wokoło będę sierotką wesołą a co mi tam. Ponadto palę w piecu, wszędzie mam popiół i boli mnie nera ale to tak,że ledwo łażę. Wyniki biopsji lada dzień dzwoniłam,żeby się zapytać gdzieś w przyszłym tygodniu w okolicach czwartku najpóźniej. Chwilowo wolę o tym nie myśleć.... A jeszcze badania muszę zrobić, bo się pani doktor dopomina. A małą włochata zołza razem ze swoim synkiem latają jak wariaci, jeśli dobrze pójdzie to w okolicach 1 listopada malutka będzie już ciachnięta. A mały już ma chętnego na bycie poddanym Jego wysokości kota nie przeszkadza mu nawet konieczność podpisania umowy adopcyjnej. Ale chwilowo cichutko, nie chcę zapeszyć tfu tfu :D
Czyżby szło ku lepszemu?! A żeby i wam i mnie było weselej jutro wieczorkiem wrzucę opowiastkę o tym, jak seriale o tematyce postapo ryją banię :D Bo byłam kupić drewno na zimę i przygody miałam takie,że serio, lepiej nie mówić :D

lilanaj bo w Rosji zawsze było tak,że lepsze jest wrogiem dobrego. I jaka wojna w Afganie?! To była tylko bratnia pomoc... Polecam książkę Swietłany Aleksijewicz " Ołowiane żołnierzyki" jak się ją czyta to aż człowieka boli serio. A tam właśnie jest pięknie wszystko opisane.
Niemniej jednak tego Makarowa sobie kupię. Niby tylko replika ale na metalowe kulki. Zabić tym nikogo nie zabiję ale jako argument działa rewelacyjnie. Wiem coś o tym, bo swego czasu nosiłam replikę Beretty za paskiem spodni od czasu kiedy na mieście zaczepił mnie taki nasz naczelny miejski perwers. Wyciągnęłam broń zza paska, zarepetowałam i wycelowałam mu w czoło. Mówiąc przy tym że daję mu 3 sekundy, jeśli odejdzie natychmiast nie będę go gonić.I że nie wiem czy umiem strzelać i w co trafię ale niech pomyśli, jaki będziemy mieli ubaw sprawdzając. W życiu nie widziałam,żeby człowiek w tym tempie przebierał nogami. Widok zaiste, godzien mszy... A ja od tamtej pory miałam spokój. No bo chyba nie każdy lubi jak mu jakiś stary pierdziel narusza jego strefę osobistą przy okazji pchając się z łapami. Gówno mu do tego ,że miałam na dupie bojówki i koszulkę na ramiączkach. Nie lubię jak ktoś mnie dotyka, ot, fanaberia taka. Dlatego nie lubię chodzić po sklepach. Za dużo tam ludzi. Wyjątek robię dla nielicznych, między innymi mojej pani doktor ( no to akurat wiadomo dlaczego ), zaprzyjaźnionego ukraińskiego separatysty ( no bo nie sposób się przywitać z kumplem z wojska inaczej jak na misia a i jako poduszka służy całkiem nieźle szczególnie kiedy się upoję alkoholowo a drzeć paszczę na pół dworca w Krakowie " Sława diesantu!!! " mogłoby zostać źle odebrane...) i mojego syna ( wiadoma rzecz ). Inni mogą zarobić w ryj jak za blisko podejdą. No uraz mam taki co poradzę? Chyba przez te wszystkie stare rodzinne ciotki co to się pchały z łapami od moich najmłodszych lat i mnie obściskiwały pytając przy tym kiedy za mąż wyjdę, kiedy dzieci kiedy dom kiedy samochód.... A potem się ktoś dziwi,że ja za walca nie jestem normalna....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40


Post » Wto paź 20, 2015 11:11 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

paczpani, to masz podobnie jak ja. Ściskam się z naprawdę najbliższymi moimi Przyjaciółkami, reszcie świata mogę zaoferować... silny uścisk graby.
Swoją szosą, zdarza się, że po powitaniu ze mną faceci dyskretnie rozcierają łapkę :mrgreen:
no ale jak się było silnoręką w domu z Mamą wzrostu siedzącego psa i o sile muchy po ataku kokluszu, wieszało się wszelkie półki, targało zakupy; pracowało w stajni, a też nader chętnie rąbało drewno - no to coś tam obrosło mięśniem, nie da się inaczej...

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Śro paź 21, 2015 12:55 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Bo nie ma nic gorszego niż uścisk dłoni a la 'zdechła ryba' lub inaczej 'zgniłe liście', bleee :evil: .
Też mam raczej konkretny uścisk dłoni :-), szef mojej poprzedniej firmy zawsze mówił, że lubi się ze mną witać, bo mam taki 'męski' uścisk, chyba miał to być komplement ;-).
Kasiu, zdrowia dla Ciebie i futer!!!

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro paź 21, 2015 19:04 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

W wykonaniu kobiety , to jeszcze ale w wykonaniu faceta ? Błeeeeeeeee.

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw paź 22, 2015 5:40 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

:1luvu:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 07, 2015 16:41 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Ciociu Kocia Mętko. Dzisiaj Duża robiała pranie i se wymyśliła, że wypiere też nasze podusie od cię. No i je złapała i wsadziła do pralku. Pralku buczała i skakała, a my się bojałyśmy, że nam spsuje nasze koffane podusie :strach: Na całe szczęście nie spsuła, ufff! Podusie już wyschnęły i będę miała na czym pusiać w nocy.
Książniczka Ofelja koffająca-różowną-podusię
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35113
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob lis 07, 2015 16:53 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Czesc Kasiu !
Ciesze sie ze lepiej sie czujesz i tak trzymaj. Ale co z futerkami co im szkodzi ? Takie zbiorowe sr.... to niepokojace. Trzymam kciuki za Was.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26811
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 189 gości