zapomniałam o occie...

przemyłam ten kąt, ale chyba jeszcze daje... bez octu się nie obejdzie.
na ogólnym mały paw, w bawialni paw w karmniku. w pokoju Ptysia nalane obok fotela. i nie wiem czy to nie on, bo śmierdziało strasznie jak zmoczyłam, żeby wyczyścić. pranie z butami wstawiłam jeszcze raz i wyjęłam na podłogę w kuchni, żeby wyschły, ale chyba jeszcze czuć od nich.
Kubuś dostał leki, ładnie jadł i się przymilał. w kuwecie tylko siuśki...
Frania miała w kuwecie komplet. przemyłam jej oczy.
Pati przekochana i grzeczniutka.
Balbinka coś dziś nie w humorze. Nie podobały jej się głaski (może śmierdziałam maluchem

), ale nie chciała za bardzo jeść. trochę ją karmiłyśmy z Basią.
Za to dostąpiłam zaszczytu pogłaskania Ptysia bez protestów i ucieczek.
Agatka przywitała nas bardzo gadatliwie. Alicja troszkę się trzymała na dystans. Sugar chyba spała jak weszłyśmy, ale po chwili wybiegła do nas gadając i przymilała się do nóg.
Karmę dla małych burasek zawiozłam i zostawiłam w gabinecie z karteczką. Zabrałam klatkę, ale wywaliłam karton (chyba nie był potrzebny), bo nie mogłam go zmieścić do bagażnika
