Domowe i bezdomne koty Joli Dworcowej-pomóżcie je nakarmić!

za bazarek 3w1 wplacone , zapraszam kupowac bo jeszcze duzo fajnych rzeczy i super tanich i zapraszam na nowy z roznosciami viewtopic.php?f=20&t=171099 :ok:

Kocka, dzięki za bazarek! :1luvu:

gisha dzięki za pomoc Joli na dworcu! :1luvu:

Jola z łapaniem najlepiej radzi sobie sama - ja też, kiedy byłam przy niej, dostawałam zawsze zadanie podpierania ściany i pilnowania majdanu :twisted:

Raz miałam bardziej odpowiedzialne zadanie - zabawiania rozmową miejscowych karmicielek, żeby się nie wtrącały do łapanki

Ale trudno się dziwić - Jola po prostu robi łapankę z ogromną wprawą, a koty są płochliwe, więc im mniej osób kręci się w pobliżu klatki, tym lepiej. Za to bardzo potrzebuje drugiej osoby do pomocy właśnie w transporcie klatek, transporterów, całego majdanu, niezbędnego przy łapance (na dworcu trzeba przecież przy okazji nakarmić koty, zostawić suche i wodę, bo musi starczyć na tydzień

We dwójkę jest bezpieczniej, zawsze jest też ktoś do pomocy w razie nieprzewidzianych okoliczności. Dlatego jeszcze raz dziękuję (w imieniu Joli) za Twoją obecność, to było bardzo ważne, że byłaś.
A klatka broka jest rzeczywiście ciężka. Coś o tym wiem :twisted:

Mimo to byłabym zadowolona, gdybyśmy miały jeszcze jedną taką :!:

Na razie jest pewna szansa, ze będziemy mieć taką klatkę, jaką pokazywałam na tym zagranicznym filmiku z YT:
https://www.youtube.com/watch?v=-oU52GSyo3o
Będzie składana, jak ta na filmie, więc można ja będzie łatwo transportować na miejsce akcji. Myślę, że przyda się np. do łapania kotek z kociakami, a także do łapania niełapalnych, które do zwykłej, a nawet brokowej klatki za nic nie chcą wejść.

Muszę się zabrać do aktualizacji wątku Joli - w pierwszym poście wiele się nie zgadza, ale chyba dziś już nie zdążę.
U Joli tyle się dzieje, że trudno za tym nadążyć. Spisałam sobie, jakie koty ostatnio złapała na sterylki:
Pusia (z działek) - wyadoptowana
Malinka - wyadoptowana
Elza (szylkretka) - została w dt
Kotka z Przędzalnianej - wypuszczona
Dworcowa z dwoma maluchami - chyba będzie wypuszczona, maluchy - dość duże, być może sterylka i też będą wypuszczone, bo dzikawe, chwilowo okupują Joli łazienkę
Burasia (matka rudych kociaków) - wyadoptowana, nowa opiekunka zapłaciła za sterylkę
Malinka 2 - (sterylka na talon) - u Joli
Sonia plus 3 kociaki Karolinki - 1 kociak wyadoptowany, 2 umówione i Sonia - u Joli
Kitka (z przedszkola (sterylka na talon) - u Joli
Lusia i 3 kociaki (jedna starsza, dwa małe) - u Joli, jeden kociak chory (może po odrobaczaniu), z ogłoszeniami trzeba tydzień poczekać.
Fisia - (już nie wiem skąd) - u Joli
Kociak Filemon - u Joli, chory (może po odrobaczaniu)
Kociak Konstancja - u Joli, ma obiecany dom
Jola łapała też 3 kotki z Widzewa, ale tymi zajęła się Ewa mrau.

Poza tym przez dom Joli przewinęła się kotka, która uciekła karmicielce z Pl. Zwycięstwa (na szczęście Jola ją poznała i po wyleczeniu - bo kotka miała pyszczek w strasznym stanie i chyba coś jeszcze, bardzo chorowała) - już jest z powrotem w domu, kotka i opiekunka oraz jej syn byli bardzo szczęśliwi.

Jola łapała też na Pl. Zwycięstwa 3 kotki wysterylizowane, bo opiekunka uznała że są chore, jedna najbardziej. Tę bardzo chorą udało się złapać i wyleczyć, druga tez dostała leki, trzecia nie dała się złapać, ma dostać odpchlenie-odrobaczenie na kark.

A co do "starych" kotów Joli - nic się nie wyadoptowało, za to wczoraj na rękach Joli umarł nagle Gacuś. On od dawna ciężko oddychał, był na lekach, Jola właśnie miała mu podać kolejną porcję, kiedy kotek nagle wyprężył się - i umarł. Wcześniej odszedł Kajtuś, długo chorował, miał nowotwór.

Wkrótce postaram się uaktualnić pierwszy post, wstawić zdjęcia.

Edit: i jeszcze Krysia, oddana przez opiekunkę z powodu alergii (poważnej) nowego TŻ-ta Krysia miała chętnych, ale wtedy się wahało, czy zostanie u opiekunki, dom adoptował już kota, kiedy się okazało, że Krysia jednak szuka.
Jestem po prostu przerażona tą ilością kotów, oby się maluchy jak najszybciej wyadoptowały

Biedna Krysia.
Też mnie nie napawa optymizmem ilość.

Wczoraj po północy odszedł jeden z kociaków - Filemon. Najwyraźniej zanim trafił do Joli musiał zatruć się wolno działającą trucizną, taką, jak w trutkach na szczury. Na podstawie wyników wetka oceniła, że wątrobę miał całkiem zniszczoną.

Biedak, nie zdążył nacieszyć się życiem. A już się wydawało, że los się do niego uśmiechnął... Jola strasznie smutna, w ciągu kilku dni 2 koty umarły jej na rękach - najpierw Gacuś, a teraz Filemon.
Żegnaj kocie [']

smutno bardzo

[*][*]
Gacusiu, Filemonie
przynajmniej nie umarły bezimienne i niechciane

Odeszły kochane.

jolabuk5 pisze:Odeszły kochane.

To prawda, ale żal ze się nie udało pozostaje :placz:

Jola bardzo przygnębiona i zmęczona , sił jej brakuje

Zostawiła mi karmę dla dworcowych kotów i teraz ja będę tam karmić, choć tyle mogę ją odciązyc.

gisha pisze:
jolabuk5 pisze:Odeszły kochane.

To prawda, ale żal ze się nie udało pozostaje
Jola bardzo przygnębiona i zmęczona , sił jej brakuje
Zostawiła mi karmę dla dworcowych kotów i teraz ja będę tam karmić, choć tyle mogę ją odciązyc.

To bardzo ważne że nie będzie musiała pojechać na dworzec - ogromnie jej pomogłaś! :1luvu:

Jak Gwiazdeczka?

Biedna Gwiazdeczka [']
Jola się martwi o swoje kociaki, czy im czegoś nie przeniosła...

tylko czas potrzebny

Jola złapała interwencyjnie jakiegoś chorego, połamanego kota, pożyczyła klatkę (będą łapane koty na sterylki, ale nie na Joli koszt i bez jej udziału). Jest padnięta. Wyadoptowała się maleńka Konstancja. Lusiaczki i starsza siostra Lusiaczków chore, Jola podaje leki. A ja uaktualniam, pierwszy post, poprawiam zdjęcia, dodaję nowe koty - ale dziś nie zdążyłam wszystkiego, reszta w kolejne dni.

To fajnie, że bez udziału pani Joli.
Konstancjo :ok:

Domowe i bezdomne koty Joli Dworcowej-pomóżcie je nakarmić!

Kto przegląda forum