Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys...choroba cushinga (:

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon paź 12, 2015 22:32 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

Śliczna jest Kleszczuchna :1luvu: .
Ma nadzieję, że nawet jeśli ma uszkodzoną wątrobę, to jej organizm nauczył się "radzić sobie" z problemem. W sumie Ciel nie powinien mieć takich wyników jak ma biorąc pod uwagę ilość torbieli w nerkach - ale ponieważ żyje tak "od zawsze" jego ciało musiało wymyślić jakiś sposób, by to zneutralizować.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto paź 13, 2015 7:18 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

Też tak myślę. Skoro ma około 5 m-cy to jeszcze normalnie powinna rosnąć. Mam nadzieję, że
organy wewnętrzne są również "karłowate" - skoro dotąd żyje.
Wygląda jak kociątko.
Zastanawiam się dokąd wpada to żarcie, które pochłania w dużych ilościach :roll: .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Wto paź 13, 2015 10:30 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

Razem z moją tymczaska mini-Konwalią trzymamy kciuki za dobrą diagnozę i leczenie Kleszczyka. :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto paź 13, 2015 11:06 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

:ok: :ok: za Kleszczynke-slodzinke :ok: :201461
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4798
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto paź 13, 2015 12:48 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

katarzyna1207 pisze:To jest Kleszczyk ... żebrzący o jedzenie oczywiście ....

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Słodkie, śliczne maleństwo. :1luvu:
Weszłam z nadzieją, że coś już się wyjaśniło...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto paź 13, 2015 17:43 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

Pięknot :1luvu: kciuki ogromne za zdrówko :ok: :ok: :ok:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 13, 2015 20:39 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

Powoli się chyba wyjaśnia .... :( ...drogą eliminacji ... Miałam ogromną nadzieję, że problemy Kleszczyka związane są z tarczycą ... Niestety, nie ...wszystkie parametry tarczycowe są książkowe ... Trochę szwankują nadnercza ...norma kortyzolu zaczyna się od 1, a mała ma 0,9 ...ale to podobno może być wtórne ...Poostaje do sprawdzenia najgorsza możliwość - karłowatość przysadkowa ...trochę już poczytałam o tym - i dużo objawów mi pasuje ... Na razie Kleszczyk dostanie kilka dni "oddechu" od badań, dzisiaj czuła się fatalnie, nosek cały w strupkach, jedno oczko się zakleja ropą ... Dostaje już dwa antybiotyki i jedyny pozytywny efekt to zbicie leukocytów do 41 tys. ... ale jakoś nie przekłada się to na samopoczucie malutkiej ...
Wetka jest w trakcie załatwiania tomografii po promocyjnej cenie ...
Ktoś pytał o proporcje organów wewnętrznych - są proporcjonalne do wielkości kotka, poza wątrobą, która jest powiększona ....
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro paź 14, 2015 12:52 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

Za Kleszczyka :ok: :ok: :ok: :ok: . Oby znalazł się sposób, by mogła żyć radośnie i bez bólu, bez problemów.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro paź 14, 2015 16:26 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

Podnosze, mam takiego liliputa na DT, poniewaz po odrobaczeniu wydalila robaka, mam nadzieje, ze teraz bedzie ciagnela do gory....nasza Forest a 2 miesiace i wage/wzrost kociaka 3 tygodniowego...

Obrazek

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Czw paź 22, 2015 11:36 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

katarzyna1207 pisze:Trzy tygodnie temu w miejscu, gdzie dokarmiam koty, złapałam maleńkiego kotka- z wyglądu około 6 - 7 tygodni, ewidentnie chory: nastroszone futerko, łyse placki na grzbiecie, „garbata” pozycja ciała, bardzo duży brzuszek … Został w szpitalu u mojej wetki, na wstępie maleństwo odpchlono, odrobaczono (w podzielonej dawce), waga wyjściowa 620 g. Apetyt dopisywał, małe najadało się „do wypęku” i darło o więcej, brzuszek nadal jak balon. Odrobaczenie zostało powtórzone, znowu w podzielonej dawce, brzuszek bez zmian (stąd imię „Kleszczyk”). Pojawił się katar, więc dostała krople do oczu i antybiotyk. Na usg wyszedł płyn w otrzewnej, udało się trochę pobrać, ale za mało na testy, poza tym rozdęte jelita, wątroba „biała” … Płyn gęsty w kolorze żółtym… Wetka zdecydowała, że spróbuje pobrać na czczo, może uda się więcej… I tu zaczynają się dziwne rzeczy …- na czczo płynu nie ma, pojawia się po jedzeniu … a malutka po każdym posiłku puchnie jak kleszcz …Jest ciągle głodna, płacze o jedzenie … a poza tym jest aktywna, mruczy, mizia się … chce na rączki …I NIC nie rośnie … Po sprawdzeniu ząbków wyszło, że kicia ma około 5 miesięcy i nadal wygląda na te 6 – 7 tygodni. Na skórze jakieś zmiany (najbliższe prawdy jest paskudne określenie „parchaty kotek”) …wetka określiła te zmiany jako „starcze” … grzybica wykluczona … Wczoraj miała zrobioną morfologię i biochemię … Mała ma ponad 71 tys. leukocytów ….sprawdzone 2 razy … to nie błąd maszyny … pozostałe wyniki podobno w normie – nie mam ich jeszcze fizycznie, ale wpiszę jak dostanę ….
Kleszczyk jest ewidentnie kocim karzełkiem …. W poniedziałek będzie miała testy na Felv/Fiv
Ale co dalej? W jakim kierunku szukać przyczyn takiego koszmarnego stanu zapalnego (i karłowatości) ??? Teoretycznie ona nie powinna już żyć z taką leukocytozą ….
Może ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem, i coś podpowie …. Nie ukrywam, że oprócz finansów (które mam bardzo ograniczone), nie chcę jej zamęczyć badaniami … to jest maleńkie kociątko … mieści się na dłoni ….
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie ....


Cześć Kasiu :)
Miałyśmy kiedyś kontakt w sprawie zwalnianej przeze mnie wizyty u dr-a Lechowskiego. Ja miałam kotkę - karzełka - Zuzię. Zuzia odeszła wczoraj po bardzo wrednym, zachłystowym zapaleniu płuc. Nie miała problemów z wątrobą, ale faktycznie po jedzeniu puchł jej brzuszek i jeśli nie "przepychała" jedzenia dalej, dopiero wymioty dawały jej ulgę. Miała Miastenię Gravis i w związku z nią tzw. przełyk olbrzymi. W swoim najlepszym okresie ważyła 1.2kg. Leukocyty ZAWSZE miała wysokie, ale chyba maksem było 54tys. Leczyła się u bardzo dobrej wetki - Dr Dominiki Borkowskiej-Bąkały. Ona uznawała, że ponieważ Zuzia jest permanentnie nękana zdrowotnie, zwyczajnie nie ma prawa mieć leukocytów w normie. Bardzo ładnie ją wyprowadziła z 800g na 1200g i ustabilizowała jej stan.

Karzełki miewają wyłysienia. To jest jeden z objawów karłowatości (szczególnie u psów), a nie zmiany starcze... Akurat Zuzia miała piękne futerko, ale ona była pod każdym względem wyjątkowa :)

Te kotałki mają bardzo wrażliwy przewód pokarmowy - również na antybiotykoterapię. Trzeba ją prowadzić bardzo rozsądnie.
Na co warto zwrócić uwagę:
1. czy na RTG przełyk nie jest zgazowany i w związku z tym widoczny. Karzełki często cierpią na tzw. "przełyk olbrzymi". Wydaje mi się, że tak naprawdę cierpią na miastenię gravis, tylko nikt ich pod tym kątem nie bada. Miastenia daje, jako jeden z pierwszych objawów właśnie przełyk olbrzymi.
Prawidłowo funkcjonującego przełyku nie widać w ogóle na RTG.
2. jeśli ma przełyk olbrzymi - warto jej zrobić testy na przeciwciała acetylocholiny - tak się diagnozuje miastenię. To duży koszt - ok. 160zł za to jedno badanie. wykonuje je na pewno Laboklin.
3. Płucka, jeśli kicia wymiotuje - czy nie ma zachłystowego zapalenia płuc - wtedy leukocyty lecą w górę bardzo. I to zapalenie rozwija się w różnym tempie.
4. Na każdy lek, jaki kicia dostaje. Weci czasem podają antybiotyki dłużej, niż jest to napisane w ulotce. Bo jeszcze kotek jest chory... trzeba czytać o każdym leku i o jego skutkach ubocznych. Moja kicia dostawała kiedyś LincoSpectin 6tyg zamiast 3 tyg. To załatwiło jej żołądek na amen. I być może załatwiło jej również miastenię.
5. Na poziom żelaza we krwi. Moja Zuzia miała przewlekłą anemię. po zrobieniu jej tzw. "diagnozy niedokrwistości" wyszło, że brakuje jej żelaza. Po wyrównaniu jego poziomu kotka rozkwitła :) Futerko też miała po tym 1000x lepsze :)
6. Zaparcia. Jeśli kotka ma zgazowane jelita, to prawdopodobnie ma problem z wypróżnieniem. 0.5ml lactulose rano i wieczorem choć w tym jej pomoże. Moja Zuzia dostawała ją regularnie, później już tylko raz dziennie - dzięki temu przestała tak puchnąć.

Czego nie warto robić:
1. Faszerować antybiotykami bez wyraźnego wskazania (leukocyty do 55tys. nim nie są, jeśli kot ma jakieś schorzenie). Nie warto walić w niego antybiotykami po to, aby tylko obniżyć leukocyty. Trzeba szukać przyczyny.
2. Sterylizować - karzełki są niezdolne do rozrodu i tak, moja kicia nigdy nie miała rui
3. Zaczynać od słabych wetów. Raz rozwalony żołądek to będzie dla kici męczarnia do końca życia.


viewtopic.php?f=1&t=109169&start=30 - tu mniej więcej zaczyna się jej wątek
http://www.4shared.com/folder/I5jk-sUw/Zuzia.html - tu są jej wyniki badań (w pewnym momencie przestałam je skanować)

Twoja kotinka (jej spojrzenie) bardzo przypomina mi Zuzię :(
Ostatnio edytowano Czw paź 22, 2015 11:58 przez I&S, łącznie edytowano 1 raz

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 22, 2015 11:55 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

Mam po Zuzi trochę używanych i trochę nieużywanych leków:
1. BioProtect 30 kaps,
2. Complivit całe opakowanie + końcówkę innego opakowania - witaminowo-minerałowa bomba,
3. Lysine na odporność - pół opakowania
4. Lactulose - pół buteleczki - na zaparcia
5. Espumisan w zawiesinie - 2/3 butelki - na zaparcia
6. Ulgastran - pół butelki - łagodzi podrażnienia żołądka i przełyku


Mam też gasprid, famogast i mestinon, ale wątpię, aby Ci się przydały...
Te pootwierane, które pobierałam czystą strzykawką (Lactulose, ulgastran i Espumisan) zamierzałam wyrzucić lub oddać do schroniska (trochę wątpię, czy by to wzięli). Mogę Ci to wszystko wysłać paczkomatem, tylko się umówmy na PW.

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 22, 2015 22:28 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

[quote="I&S]

Cześć Kasiu :)
Miałyśmy kiedyś kontakt w sprawie zwalnianej przeze mnie wizyty u dr-a Lechowskiego. Ja miałam kotkę - karzełka - Zuzię. Zuzia odeszła wczoraj po bardzo wrednym, zachłystowym zapaleniu płuc. Nie miała problemów z wątrobą, ale faktycznie po jedzeniu puchł jej brzuszek i jeśli nie "przepychała" jedzenia dalej, dopiero wymioty dawały jej ulgę. Miała Miastenię Gravis i w związku z nią tzw. przełyk olbrzymi. W swoim najlepszym okresie ważyła 1.2kg. Leukocyty ZAWSZE miała wysokie, ale chyba maksem było 54tys. Leczyła się u bardzo dobrej wetki - Dr Dominiki Borkowskiej-Bąkały. Ona uznawała, że ponieważ Zuzia jest permanentnie nękana zdrowotnie, zwyczajnie nie ma prawa mieć leukocytów w normie. Bardzo ładnie ją wyprowadziła z 800g na 1200g i ustabilizowała jej stan.

Karzełki miewają wyłysienia. To jest jeden z objawów karłowatości (szczególnie u psów), a nie zmiany starcze... Akurat Zuzia miała piękne futerko, ale ona była pod każdym względem wyjątkowa :)

Te kotałki mają bardzo wrażliwy przewód pokarmowy - również na antybiotykoterapię. Trzeba ją prowadzić bardzo rozsądnie.
Na co warto zwrócić uwagę:
1. czy na RTG przełyk nie jest zgazowany i w związku z tym widoczny. Karzełki często cierpią na tzw. "przełyk olbrzymi". Wydaje mi się, że tak naprawdę cierpią na miastenię gravis, tylko nikt ich pod tym kątem nie bada. Miastenia daje, jako jeden z pierwszych objawów właśnie przełyk olbrzymi.
Prawidłowo funkcjonującego przełyku nie widać w ogóle na RTG.
2. jeśli ma przełyk olbrzymi - warto jej zrobić testy na przeciwciała acetylocholiny - tak się diagnozuje miastenię. To duży koszt - ok. 160zł za to jedno badanie. wykonuje je na pewno Laboklin.
3. Płucka, jeśli kicia wymiotuje - czy nie ma zachłystowego zapalenia płuc - wtedy leukocyty lecą w górę bardzo. I to zapalenie rozwija się w różnym tempie.
4. Na każdy lek, jaki kicia dostaje. Weci czasem podają antybiotyki dłużej, niż jest to napisane w ulotce. Bo jeszcze kotek jest chory... trzeba czytać o każdym leku i o jego skutkach ubocznych. Moja kicia dostawała kiedyś LincoSpectin 6tyg zamiast 3 tyg. To załatwiło jej żołądek na amen. I być może załatwiło jej również miastenię.
5. Na poziom żelaza we krwi. Moja Zuzia miała przewlekłą anemię. po zrobieniu jej tzw. "diagnozy niedokrwistości" wyszło, że brakuje jej żelaza. Po wyrównaniu jego poziomu kotka rozkwitła :) Futerko też miała po tym 1000x lepsze :)
6. Zaparcia. Jeśli kotka ma zgazowane jelita, to prawdopodobnie ma problem z wypróżnieniem. 0.5ml lactulose rano i wieczorem choć w tym jej pomoże. Moja Zuzia dostawała ją regularnie, później już tylko raz dziennie - dzięki temu przestała tak puchnąć.

Czego nie warto robić:
1. Faszerować antybiotykami bez wyraźnego wskazania (leukocyty do 55tys. nim nie są, jeśli kot ma jakieś schorzenie). Nie warto walić w niego antybiotykami po to, aby tylko obniżyć leukocyty. Trzeba szukać przyczyny.
2. Sterylizować - karzełki są niezdolne do rozrodu i tak, moja kicia nigdy nie miała rui
3. Zaczynać od słabych wetów. Raz rozwalony żołądek to będzie dla kici męczarnia do końca życia.


viewtopic.php?f=1&t=109169&start=30 - tu mniej więcej zaczyna się jej wątek
http://www.4shared.com/folder/I5jk-sUw/Zuzia.html - tu są jej wyniki badań (w pewnym momencie przestałam je skanować)

Twoja kotinka (jej spojrzenie) bardzo przypomina mi Zuzię :([/quote]

Znam historię Zuzinki ... :( Tak bardzo Wam kibicowałam ....
Co do Kleszczyka - nie ma powiększonego przełyku, nie wymiotuje i nie ma zaparć ... Jak ją złapałam, miała biegunkę, ale kupka unormowała się ...poza tym, że robi ją kilka razy dziennie ... Jelita są trochę zgazowane ...Antybiotyki zaczęła dostawać dopiero jak się potwornie zagluciła, a nie z powodu wysokiego poziomu leukocytów. Dzisiaj była ostatnia dawka zastrzyków i jeżeli nic się nie wydarzy, to jutro zabieram malutką do domu i już u mnie poczeka na tomografię ...Mam zamiar ją skonsultować u Lechowskiego, ale to chyba dopiero po tomografii .... Co do leków, to bardzo chętnie "przygarniemy" wszystko poza lactulozą i espumisanem ... :wink:
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt paź 23, 2015 9:37 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

No to nadal trzymamy za malutką :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt paź 23, 2015 9:53 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2327
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Pt paź 23, 2015 18:32 Re: Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys. .....

OESOOOOO .... :evil: Dlaczego ja mam zawsze pod górę ?... Kleszczyk wykąpany, "wypachniony"... i dalej czeka w lecznicy ... Bo moja Wspólnota Mieszkaniowa postanowiła w tym roku wyremontować dach .... I jak było łatwo przewidzieć ... przez te dwa ostatnie dni ulewy "się przelało" ... Konkretnie to do mnie się przelało ... A jeszcze bardziej konkretnie ... to lało się do klatki Serduszka ... a ta pierdoła zamiast się przenieść w drugi koniec - siedział taki zamoknięty ...Mam nadzieję, że nic złego się mu z tego nie wykluje ... Niestety, w efekcie tego wszystkiego mam zalany pokój, który się nie dosuszył pomimo dodatkowego grzejnika i świeżo nabytego pochłaniacza wilgoci (póki co to pochłonął tylko moją kasę i nic więcej :roll: )...Nie zaryzykuję zabrania Kleszczyka do tak wilgotnego pokoju .... :( ...Może do jutra się poprawi ...

Za kciuki dziękujemy ... :wink:
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], sebans i 50 gości