
Przepraszam Was mocno,zaniedbałam pisanie aż mnie zatkało bo data wpisów ups
Dziękuję za pozdrowienia dla Maciejka ,chłopak czuje się już dobrze,dopiero co depresja mu mineła
psychicznie źle znosił tą amputację
Odchudzanie coś nie wychodzi bo Maciejek się mało zawsze ruszał,ale ma energię synek,wypakował mi wczoraj tą jedyną rączką w czambuł tak aż usiadłam na tyłku

Komputer zdycha i mało na mim piszę,musiałam też wziąć na umowę telefon za złotówkę bo i telefon szlag trafiał.Uczę się tego nowego i pisania na mim ale o matko.Ja taka torpeda nie nadaję się do telefonu dotykowego,czasem wszystko mi się tak przesuwa pod palcami że nie mogę odebrać jak ktoś dzwoni,nie miała baba kłopotu co?

Robota,robota i jeszcze raz robota,ledwo chodze ale nic na to nie poradzę,nie ma co się rozczulać nad sobą,noce są fatalne ,poranki masakra a potem śpiewając z bólu i się śmiejąc no taka jestem ,zasuwam dalej,ciężki taki okres teraz
robota z jabłkami ,robota z drewnem ała dałam czadu,chałpa wielka i wszystko wielkie i normalnie czasu brak i z wiekiem sił niestety też .co bardzo mnie wnerwia bo potrzeba mi teraz więcej czasu na każdą robotę
Koty spadają dosłownie pod nogi ,nie wyrabiam niestety
jedno wytniesz i wyadoptujesz drugie wyrasta dosłownie spod ziemi bo ludzie sie pozbywają wprost na ulicę,na 3 Koty tylko jednego Gmina zabrała z interwencji bo kurde miałam już dosyć i nie miałam zamiaru ruszyc się z z biura Pań które nie wiedząć o sytuacji i nie widząc chorego małego kociaka na oczy starały sie stwierdzić że kot jest mój

pozostałym nie pomogą bo skoro uratujesz późnym wieczorem lub w weekend i zabierzesz z ulicy do domu to już kot Twój,no ku....wa mam dosyć i poproszę o kałasza bo mnie szlag kiedyś trafi,pindy w ciepłych biurach a koty domowe wywalane na ulicę na pewną śmierć i nie rusza nikogo
teraz muszę umawiać aborcyjna sterylkę,na dodatek Kotę boli uszko,mała taka kruszynka i juz cięzarna
Kotek na którego oswajanie i przywleczenie do domu straciłam sporo dni już wyadoptowany,pojechał za granicę do cudownego domu

Dziczki jedza na potęgę,już zimne noce a w dzień też nie cieplej,przybyło gęb do karmienia,teraz nalatam sie jak głupol z jednego końca wsi na drugi
poza tym życie też daje co chwilę nowego kopa,może to potrzebne bo bym się mogła rozlecieć?
może muszę w ciągłym pędzie? tylko ból coraz mocniejszy powala
to osłabia.
Kochani postaram się bywać częściej,czasem coś w przelocie ud na fb,ale coraz mniej czasu i tylko tak szybko,szybko i jeszcze szybciej
Cały czas mam w sercu,myślami przy Was jestem

Ściskam mocno bardzo i dziękuję że Jesteście z nami
IWA