TYMCZASY U JOPOP VII - wieczny OIOM :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 04, 2015 23:07 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Wto paź 06, 2015 14:25 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

U mnie znów szpitalnie.

Ochłodziło się i maluchy podłapały katary. W tej chwili kicha około 10, ale pewnie stopniowo zaczną wszystkie. FIVki też jakieś trochę zasmarkane. Biała również. W głównej kociarni też kilka glutów. Chyba niedługo czas zamknąć wolierę...

Jedna z kotek TeoretycznieDzikichAleNaTyleMiłychŻeKarmicielkaZnalazłaDlaNiejDom okazała się być kotką ciężko chorą. Na tyle chorą, że dom nie podejmie się leczenia. Mam więc ją na OIOMie. Rokowania ostrożne, raczej złe.

Inna zaś półdziczka miała potężny, rozwalający się guz sutka i do tego masę innych. Jedna listwa poszła, za miesiąc druga. A ja mam ją pielęgnować. Ciekawe jak to wyjdzie, czy kotka na to pozwoli. Na razie nawet do głupiego zastrzyku musiałam użyć klatki iniekcyjnej, jeśli tak będzie dalej to trudno sobie wyobrażać jakąkolwiek pielęgnację...

Jedna z tych miłych z działek ma ogromną przepuklinę.

I żeby było "śmieszniej" - jedna z kotek dzikich umarła wczoraj z powodu panleukopenii. Postać wyjątkowo ostra, w ciągu 2 godzin przeszła ze stanu "normalny kot" do agonii. Najprawdopodobniej przyniosła ją na sobie, a osłabienie przy narkozie wywołało tak gwałtowny atak choroby. Tak czy inaczej - wszystkie zagrożone koty dostały natychmiast surowicę. Oczywiście wszyscy zostają na obserwacji, a wszelkie przyjęcia wstrzymujemy.

Na razie nikt nie ma niepokojących objawów, ale najbliższy tydzień będę mieć nerwowy.

Uprasza się więc o wyrazy wsparcia i zrozumienie dla moich ewentualnych nerwowych reakcji.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 06, 2015 14:44 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Przytulam, przesyłam dużo ciepełka i wspieram wirtualnie.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Wto paź 06, 2015 15:10 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Trzymaj się Jopop. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw paź 08, 2015 15:21 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

No niestety chorujemy.

Objawy na razie mało specyficzne, ale stan przynajmniej jednej kotki jest bardzo poważny. Druga ma się też nie najlepiej, ale przynajmniej nie traci temperatury. Trzecia - nie je, ale jest tak agresywna, że mam trudność z otwarciem klatki. Bez sedacji nie da się przy niej nic zrobić. No i czwarta, po mastektomii, postanowiła się rozebrać z kubraczka. Niestety jej charakter również wyklucza jakiekolwiek negocjacje...

Obserwuję z niepokojem resztę.

Leczenie kompletnie dzikich kotów to jazda bez trzymanki...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 08, 2015 15:22 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

To potrzymam :ok: :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Czw paź 08, 2015 15:23 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Kciuki i ode mnie :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 09, 2015 0:38 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Generalnie atmosfera u mnie nerwowa, stale oglądam koty.

Chyba muszę jakoś oznaczyć koty, by było wiadomo o kim piszę ;)

W tej chwili najbardziej martwi mnie Szlenkierka, pisałam o niej jako o kotce z TeoretycznieDzikichAleNaTyleMiłychŻeKarmicielkaZnalazłaDlaNiejDom. Ma wyniki koszmarne. Nieco się poprawiły od weekendu parametry wątrobowe, ale morfologia poleciała. RTG taki sobie. Jak dożyje do jutra to jedzie na kolejne badania. I w zasadzie albo transfuzje albo eutanazje...

Ta co mi dziś ostygła poniżej poziomy wybaczalnego nich będzie Wenecją. Pomijając niewybaczalną temperaturę i brak apetytu oraz odwodnienie innych objawów brak. Obecnie się ogrzała, oczywiście cały czas lezy na poduszce el. To jedna z tych, co co 3 godziny musi mieć kroplówkę.

Drugą jest Turystka. Śmiech przez łzy, ale śmieję się, że raz w życiu zbiegły mi się dwie choroby, w których postępowanie jest zbieżne :ok: Bo najczęściej należałoby nawadniać, ale nawadnianie jest ryzykowne ;) A tu - wszystko jasne. Kroplówki co 3 godziny i jedziemy.

Cała ta trójka potrzebuje kciuków. To OIOM podręczny, łazienkowy.

Na dole mam OIOM potencjalny.
Pułkowa po mastektomii się jako jedyna w tej chwili obsrywa. I dziczy.

Strasznie dziczy Turystka 2. To w tej chwili dla mnie ciężki zgryz, bo jest delikatnie mówiąc trudna w obsłudze. Dziś zrobiliśmy jej nawet kroplówkę podskórną, ale bez pomocy męża i klatki iniekcyjnej byłoby to nierealne. I jakoś słabo widzę powtórkę :roll:

I jeden z kociaków od Lokaty jest jakiś taki mniej wyraźny. choć konkretów brak.

Na górze kichają już prawie wszyscy.


Z dobrych wieści - znalazłam paczkę kawy. Dzięki temu moja krew znów będzie się mogła składać wyłącznie ze szlachetnej kofeiny, a nie jakichś niepotrzebnych dodatków jak krwinki :mrgreen:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 09, 2015 0:40 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Transfuzje robisz ze swojej krwi a niedobory uzupełniasz kawą :twisted:
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6952
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Pt paź 09, 2015 9:28 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

piotr568 pisze:Transfuzje robisz ze swojej krwi a niedobory uzupełniasz kawą :twisted:

:lol: :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 09, 2015 15:40 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Szlenkierka jednak została na transfuzji.
Ma zniszczone wszystko po trochu, ale nic do końca. Czyli teoretycznie ma jakąś szansę się pozbierać. Ciekawe czy z niej skorzysta. My jej tę szansę zwiększamy, ale musi sama zawalczyć.

Turystka zdemolowała wenflon, czyli zmusza mnie do kolejnej wycieczki dziś.

Na dole na razie wszystko OK.

Na razie korzystam z okazji że klatka na-pralkowa pusta i robię kolejne porcje prania :roll:

Przy następnym kursie do kuchni otworzę ostatnią paczkę kawy :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 09, 2015 17:02 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

kciuki
:ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob paź 10, 2015 4:12 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

:ok: :ok: :ok: :ok: dla chorutków
no i dla opiekunki :ok: :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Nie paź 11, 2015 12:07 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

jak w porządnej polskiej rodzinie niedzielny poranek rozpoczęliśmy od kucia ścian :twisted:

miałam nadzieję, że przed zimą ograniczymy liczbę kotów tak, że się zmieścimy w pomieszczeniach gotowych. Ale niestety nie ma szans - więc Piotr zdecydował, że po prostu zamontuje kociakom ogrzewanie. Tak więc na razie maluchy siedzą w klatkach i czekają na zakończenie robót. A ich pokój - jest kompletnie zdemolowany :twisted: Mój małżonek twierdzi, że idzie dobrze i że za parę godzin będą znów mogły brykać, ale już w cieple :piwa:

Ja porozdawałam ludziom robotę i jak prawdziwy kierownik robót wzięłam się za podnoszenie poziomu kofeiny w organizmie ;)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 11, 2015 22:44 Re: TYMCZASY U JOPOP VII

Dzisiejszy dzień kończę pod puchową pierzyną z jakąś ostrą trzęsionką. Chyba coś mnie łapie i nie jest to panleukopenia ;)

Koty w miarę spoko. Szlenkierka i 2 z Weneckiej miały testy FIV i Felv, ujemne. Generalnie sporo kotów (dziczków) przechodzi PP, ale bardzo delikatnie. Poza Turystką w zasadzie wszyscy mają tylko leciutkie sranie i obniżony apetyt. Turystka już lepiej, ale ona miała kompletny brak apetytu - z tym, że u niej nałożyły się dwie choroby.

Po raz kolejny mogę sobie (nieskromnie całkiem) pogratulować refleksu w rozpoznawaniu zagrożenia. Kluczowa była ta surowica w pierwszych paru godzinach dla wszystkich. To tylko dzięki temu jest tak znośnie.

W najgorszej sytuacji jest obecnie Szlenkierka, ale u niej jest cały zestaw popsutych narządów. Skoro ma ujemne testy, to puściłam ją po mieszkaniu. Wyraźnie jej się to podoba, ożywiła się. Może to jej ułatwi decyzję czy warto żyć.

Na górze - zaczyna być wyraźnie cieplej. Ciekawe czy to zmniejszy czy zwiększy katar. Biedna Ochotka ma kompletnie zawalony nos. Ale energii ma za 5...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Luiza411 i 68 gości