Jestem po kolejnej akcji łapankowej, tym razem mało efektywnej

Jedynym efektem jest namierzenie głównego karmiciela (dziewczyna która również dokarmia tam koty nie wiedziała o nim) i umówienie się z nim na przyszły tydzień

Rano - próba złapania tych nowych maluchów i ich matek. kciuki się przydadzą.
I potem czwartek oraz piątek będę dalej łapać na działkach. Generalnie szaleństwo
Koty w przyzwoitej formie. Mogę już ocenić, że kotka-matka od tych piwnicznych maluchów się całkiem nieźle podleczyła. Pozostaje pytanie jak zareaguje na narkozę

ale niestety nie da się jej nawet osłuchać na trzeźwo... No cóż, dam jej jeszcze parę dni.
Gorzej, bo przejęta interwencyjnie kotka z 2 kociętami nadal gluci. A wymaga dość pilnej sterylki... Już widzę, że przynajmniej jedno oko będzie mieć. Uf. Kotka z mieszkania, żeby nie było wątpliwości... Jej dzieci mają oczy zapuchnięte i wyglądają jak buldogi, ale same oczy są na szczęście w niezłej formie. Gorzej z płucami
