Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ewa L. pisze:Wstępnie mogę powiedzieć że jestem gotowa do wyjścia - oczywiście nadal mi się nie chce tam iść . Mam jeszcze pół godz. i siedzę bo dziewczyny są zajęte spaniem. Mogę się założyć że nawet nie zauważą że wyszłam.
Ewa L. pisze:Bardzo przybiła mnie dzisiaj wiadomość o Fasolce. Pomieszanie niedowierzenia z ulgą tak bym opisała moje uczucia.
Nie mogłam uwierzyć że Fasolki już nie ma , że nie napisze jak duża wróciła z podwórka i ile kotów było, że duża znów się umazała jej lekarstwem.....a jednocześnie poczułam ulgę że jej cierpienie dobiegło końca, że nic ją nie boli i jest wolna od cierpień i fizycznego bólu. Wiem jak zabija guz wątroby ( sunia Simka ) i jak ciężko umiera stworzenie gdy jego nerki i wątroba przestają pracować ( piesek Miki) tego nie da się zapomnieć bez względu czy to było 18 lat temu czy 5.
Myślę że Małgosia okazała największy dowód swojej miłości do Fasolki pozwalając jej odejść i pomagając jej w tym.
Nie ma sobie nic do zarzucenia bo zrobiła bardzo dużo dla tej kici. Dała jej dom, miłość i była z nią do samego końca.
Ewa L. pisze:agusialublin pisze:A to Małgosia ma jeszcze Miziaka?
Tak - odzyskała Miziaka po jego gdańskiej tułaczce i ma jeszcze Pralcię.
MaryLux pisze:Ewa L. pisze:Bardzo przybiła mnie dzisiaj wiadomość o Fasolce. Pomieszanie niedowierzenia z ulgą tak bym opisała moje uczucia.
Nie mogłam uwierzyć że Fasolki już nie ma , że nie napisze jak duża wróciła z podwórka i ile kotów było, że duża znów się umazała jej lekarstwem.....a jednocześnie poczułam ulgę że jej cierpienie dobiegło końca, że nic ją nie boli i jest wolna od cierpień i fizycznego bólu. Wiem jak zabija guz wątroby ( sunia Simka ) i jak ciężko umiera stworzenie gdy jego nerki i wątroba przestają pracować ( piesek Miki) tego nie da się zapomnieć bez względu czy to było 18 lat temu czy 5.
Myślę że Małgosia okazała największy dowód swojej miłości do Fasolki pozwalając jej odejść i pomagając jej w tym.
Nie ma sobie nic do zarzucenia bo zrobiła bardzo dużo dla tej kici. Dała jej dom, miłość i była z nią do samego końca.
Tak!
mir.ka pisze:Ewa L. pisze:Wstępnie mogę powiedzieć że jestem gotowa do wyjścia - oczywiście nadal mi się nie chce tam iść . Mam jeszcze pół godz. i siedzę bo dziewczyny są zajęte spaniem. Mogę się założyć że nawet nie zauważą że wyszłam.
chciałabyś być na ich miejscu?
Myszolandia pisze:No ta,se mogłam szukać wątka,6 strona lepsza niż 20 ta![]()
![]()
![]()
Chociaż Fasolkę znałam ogólnie,też wielki żal
Muszę doczytać te wątki co pisały dziewczynyEwa L. pisze:agusialublin pisze:A to Małgosia ma jeszcze Miziaka?
Tak - odzyskała Miziaka po jego gdańskiej tułaczce i ma jeszcze Pralcię.
teraz mnie olśniło,to ten Miziak,co było ostatnio wydarzenie na fb,że w Gdańsku gdzieś zaginął ?
barbarados pisze:MaryLux pisze:Ewa L. pisze:Bardzo przybiła mnie dzisiaj wiadomość o Fasolce. Pomieszanie niedowierzenia z ulgą tak bym opisała moje uczucia.
Nie mogłam uwierzyć że Fasolki już nie ma , że nie napisze jak duża wróciła z podwórka i ile kotów było, że duża znów się umazała jej lekarstwem.....a jednocześnie poczułam ulgę że jej cierpienie dobiegło końca, że nic ją nie boli i jest wolna od cierpień i fizycznego bólu. Wiem jak zabija guz wątroby ( sunia Simka ) i jak ciężko umiera stworzenie gdy jego nerki i wątroba przestają pracować ( piesek Miki) tego nie da się zapomnieć bez względu czy to było 18 lat temu czy 5.
Myślę że Małgosia okazała największy dowód swojej miłości do Fasolki pozwalając jej odejść i pomagając jej w tym.
Nie ma sobie nic do zarzucenia bo zrobiła bardzo dużo dla tej kici. Dała jej dom, miłość i była z nią do samego końca.
Tak!
Zgadzam sie
Ewa L. pisze:mir.ka pisze:Ewa L. pisze:Wstępnie mogę powiedzieć że jestem gotowa do wyjścia - oczywiście nadal mi się nie chce tam iść . Mam jeszcze pół godz. i siedzę bo dziewczyny są zajęte spaniem. Mogę się założyć że nawet nie zauważą że wyszłam.
chciałabyś być na ich miejscu?
Jasne że tak i przytulić się do tego mięciutkiego, puszystego futerka.
mir.ka pisze:Ewa L. pisze:mir.ka pisze:Ewa L. pisze:Wstępnie mogę powiedzieć że jestem gotowa do wyjścia - oczywiście nadal mi się nie chce tam iść . Mam jeszcze pół godz. i siedzę bo dziewczyny są zajęte spaniem. Mogę się założyć że nawet nie zauważą że wyszłam.
chciałabyś być na ich miejscu?
Jasne że tak i przytulić się do tego mięciutkiego, puszystego futerka.
wygrzały Ci dziewczyny spanie, żebyś weszła po pracy do ciepłego?
Ewa L. pisze:mir.ka pisze:Ewa L. pisze:mir.ka pisze:Ewa L. pisze:Wstępnie mogę powiedzieć że jestem gotowa do wyjścia - oczywiście nadal mi się nie chce tam iść . Mam jeszcze pół godz. i siedzę bo dziewczyny są zajęte spaniem. Mogę się założyć że nawet nie zauważą że wyszłam.
chciałabyś być na ich miejscu?
Jasne że tak i przytulić się do tego mięciutkiego, puszystego futerka.
wygrzały Ci dziewczyny spanie, żebyś weszła po pracy do ciepłego?
wygrzały, wygrzały
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości