Aster nie chce jeść, ani chrupek, ani paszteciku, ani indyka, ani nawet przysmaczków. Byliśmy u weta, temperatura w normie, odwodniony nie jest, gardło i paszcza ok. Dostał peritol, w domu zjadł łyżeczkę pasztetu gurmeta z wodą i się wysiusiał. Ostatnia kupka była wczoraj, więc to też nie powód. Pastę odkłaczającą też też wczoraj zjadł. Aster, o co ci chodzi?!
Ostatnie badania miał pod koniec lipca, wyniki były w porządku. Ale boję się, że to convenia. Dostał ją w zastrzyku teraz w sobotę, a ja w nocy doczytałam o ofiarach convenii. I jeszcze znalazłam teraz ślady wymiotów, z pasztetem. Tylko Aster jadł wczoraj pasztet
Ostatnio edytowano Śro wrz 23, 2015 5:35 przez miszelina, łącznie edytowano 1 raz
gatiko pisze:O widzisz, to jakiś trop Jak mineła noc u niego i jak się czuje dzisiaj ?
Słabo. Spał skulony na mojej głowie, zimny i nastroszony. Nad ranem zeskoczył z łóżka i chyba wtedy wymiotował. Zjadł może 1/3 gurmeta. Chrupek nie chciał. Został sam w sypialni z miseczkami i kuwetą, po powrocie sprawdzę ich stan i ewentualnie znowu do weta.
Hm ... może mu coś zaszkodziło z jedzenia, może jakiś wirus/nieżyt chwilowy ? No a może i ta convenia. Kciuki trzymam za polepszenie stanu zdrowia Asterka. Będę czytać, co tam u Was,
Znowu wet RTG wykazało, że Aster zatkany po żołądek. Dostał duphalate w kroplówce, rozkurczowe i cerenię oraz zalecenie laktulozy i espumisanu przez kilka dni. Mam nadzieję, że do jutra popołudnia zrobi kupkę, jeśli nie, powtórka z rozrywki.
Aster jest pierwszym i dotąd jedynym znanym mi kotem, który kompletnie nie reaguje na laktulozę. Dwie dawki podane i nic A przecież na RTG było dokładnie widać, że kupa już w prostnicy. Rano nakarmiłam go na siłę pasztetem, bo nie chciałam ryzykować czystej glukozy, jako że u niego bywał już podwyższony cukier. Znowu zostanie zamknięty w pokoju sam, może zrobi coś. Jak nie, to wyjazd do weta, tym razem TŻ musi sobie poradzić sam.