Po rannym pełnym dużurku z lekami.

Zaczęłam od 9 i byłam do 12:40
FELIXOWI z trudem, ale udało mi się zakropić oczy, ale co się nakombinowałam to moje

pierwsze co zrobiłam to otwarłam okno no to on od razu na parapet i nie dał się złapać, potem przy jedzeniu go dorwałam, ale zachwycony nie był

obyło się bez obrażeń
VEGA oczka zakropione, jadła suche na początku, potem dałam na pół puszkę jej i do miseczki na zewnątrz, bo Felix się rzucił na jedzenie i zjadły oba.
Śrubkę z boksu Vegi dałam do witrynki z lekami, bo mi odpadła i nie umiałam jej wcisnąć
JACUŚ biega jak szalony, żeby mu posprzątać to musiałam go wypuścić na chwilę, bo nie było opcji inaczej

polował na zmiotkę i ścierkę, podgryzał ręce, ale jest uroczy w tym psoceniu

Dałam mu puszkę na pół Animondę kitten z BOŻENKĄ zjadły

Jak Jacuś biegał poza boksem to upatrzył sobie myszkę i jak Felix podchodził do niego to mały brał myszkę do pyszczka i z warkiem uciekał gdzie się dało

dałam mu tą myszkę do boksu i bawił się nią

Wrzucał do wody, potem do suchego i rozrabiał

BOŻENKA to mała torpeda

wypuściłam ją też jak myłam jej boks, szaleństw nie było końca

goniła moje buty, biegała w kółko, później podbiegała do boksu Enji i razem przez kratki się bawiły w gonianego, Enja w boksie w te i z powrotem, a Bożenka kółka po całej KW

po tych gonitwach takiego miała smaka na te mokre co zjadła z Jackiem na pół że głowę miała całą upaćkaną
KALINKA dostała mokry intestinal na pół z Enją i jadła z dwoma maluchami, trzeci sobie spał, podsadziłam go potem pod miskę, ale nie chciał. Do miseczki z suchym Gastro dałam też trochę ziarenek Baby Cat i Kitten.
W ich boksie to jest sajgon, maluchy biegają, wylewają wodę, jedzenie rozsypane

masakra

Kupa była ładna, jeden maluch też coś zrobił, ale ciężko mu szło, może dlatego że rodzeństwo wbiegało mu pod zadek i nie dało się załatwić
Kalinka w ogóle przy czyszczeniu 2 razy wyszła z boksu, wzięłam ją na ręce pomiziałam i mówię "Nie wolno uciekać, musisz iść do swoich maluchów", a ona ogólnie na rękach mruczała...
ENJA wcinała gastro jak opętana, dałam jej dokładkę i zjadły tą jedną saszetkę na pół z Kalinką. To też jest mały wulkan energii

A kupka ładna była w kuwecie. Oczka zakropione, antybiotyk podany- resztkę tabletki włożyłam do tego opakowania ( a tak w ogóle to jak dzielicie tabletki na takie małe części? Ja to robiłam nożem), do uszu poszła maść

Do miseczki luzem na KW dałam trochę Josery.
Jak wychodziłam z KW to był spokój, Vega spała w kuwecie, maluchy też ładnie na posłanku, Kalinka z nimi, Enja ugniatała misia

Cisza i spokój, więc mogłam iść dalej

Na Zdrowej ADOLFINCE przemyłam łapkę potem posmarowałam maścią, skubana

złapać ją to też nie było takie proste
KAROL jak to Karol, nie umiałam się z nim znowu rozstać...

uwielbiam tego kota!

Jadł przy mnie suche, chodził znów za mną i był pierwszy do przywitania

maluchy jadły też suche

Przy jednej misce było narzygane chyba któryś się przeżarł, bo było suche zwrócone.
Więc tu OK

zostawiłam im dwie zabaweczki, a wędkę przywiązałam do drapaka i mały fajnie podskakiwał do niej
Na Trójce nawet nie było żadnej wojny, trochę ŚNIEŻYNKA z JANKIEM się kłóciły chwilkę, ale tylko syczeniem

ale potem widziałam, że raczej nie wchodzą sobie w drogę
JAN oczywiście miaaaaauuuuuukał i patrzył tymi Leviskowymi ślepiami na mnie

(już ja znam ten wzrok! kociego psotnika

)
W niebieskiej kuwetce była jedna sraczka, ale nie wiem kto i co bo już było.
W sumie to OK

Przywiozłam tą paczkę suchego Royala dla kociąt z tej promocji co to nam przysłali ostatnio.
Pozamiatane, podłogi przemyte.
Okna zostawiłam zamknięte.
Śmieci wyrzuciłam

był zamknięty ten kontener cały, ale jak poszłam z boku z jego lewej strony to tam taka mała luka była i wsadziłam tam rękę i trafiłam prosto do śmietnika tym workiem
Tajron wielkie dzięki za pomoc

moja ślepota jak widzisz nie zna granic w szukaniu leków
Trochę mi zajęło znalezienie gdzie co jest, ale w efekcie wszystko co miało być podane kotom zostało podane

jestem z siebie dumna haha
