Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 17, 2015 14:37 Re: Moje koty XVIII. Kocia fontanna-wskazówki mile widziane

Wysłać na Bora Bora :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 18, 2015 10:35 Re: Moje koty XVIII. Kocia fontanna-wskazówki mile widziane

A chwaliłam się już kocią zupką? Zainspirowana przez Kotkę Wodną :1luvu: od jakiegoś czsu robię moim kotom, zajadają się.
Tak sobie pomyślałam - po cholerę kupować thrive jako przekąskę (24x75g a 9 dyszek), skoro można zrobić kocie danie i będę dokładnie wiedziała co w nim jest :idea:

1 skrzydło indycze
1 szyja indycza
noga albo dwie (zależnie od wielkości) z kurczaka
30 dkg żołądków kurzych (wczoraj dodałam po raz pierwszy)
2 marchewki
2 pietruszki
pół selera.

Żadnych przypraw oczywiście, żadnej cebuli czy pora, tylko to co wymieniłam. Zalewam zimną wodą, wstawiam do wolnowara. Wczoraj późnym wieczorem nastawiłam, dzisiaj już mi się ugotowało.
Obieram mięso, siekam, staram się też, żeby posiekać chrząstki; warzywa rozciskam widelcem, dokładnie mieszam. Dzielę na porcje miseczkowe, do każdej miseczki dolewam małą łyżkę wazową rosołu (albo 1,5 łyżki).
Podzielone na "jednoposiłkowe" porcje, wraz z rosołem, zamrażam.
Raz w tygodniu robię taką zupę, wychodzi kilka posiłków. Resztę rosołu (po dosoleniu) ze smakiem wypijamy :)

Koty się zajadają, uwielbiają też rosół co mnie ogromnie cieszy bo jest to wielce skuteczny ppd - podstępny plan dopajania :) Ciężko im się to je, znacznie trudniej niż świeżą wołowinę, ale pełne zapału nieroby nie odpuszczają bo smakuje. Glamią dłużej i trzeba je mieć pod kontrolą. Bo chłopcy, zależnie od tego, który pierwszy skończy, usiłują sobie wyżerać z miseczek. Najdłużej glamie Zawieszka, więc Rysia z kolei usiłuje ją odpędzić od miseczki po zjedzeniu swojej porcji. Tak więc pilnując chłopaków zamkniętych w kuchni, w pewnym momencie trzeba zamknąć z nimi Rysię, żeby nie wyjadła Zawieszce :roll: Cała operacja, ale bardzo się cieszę, że nieroby zaakceptowały takie żarcie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 18, 2015 11:13 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

casica pisze:Ufff
Dla mnie Bora Bora to by była jakaś straszna kara :)

No i "bora - borańskiego też nie znasz" ;-)
Fontannę kupiłaś?

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt wrz 18, 2015 11:22 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

jozefina1970 pisze:
casica pisze:Ufff
Dla mnie Bora Bora to by była jakaś straszna kara :)

No i bora - borańskiego nie znasz ;-)
Fontannę kupiłaś?

Jeszcze nie. Ale dopiero od 16 września życie ruszyło dla mnie na nowo. Nie miałam za bardzo głowy do kotów, fontanny i czego tam jeszcze.
Niestety będę sobie musiała zadać gwałt :x i kupić w zooplusie, a nienawidzę kupować w sklepach na które się obraziłam :x
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 18, 2015 12:27 Re: Moje koty XVIII. Kocia fontanna-wskazówki mile widziane

[quote="casica" ]
A nie możesz się wybrać ze starym? On na koncert, a my sobie gadu-gadu? :idea:
I widzisz zła kobieto, musiałam sprawdzić w internecie co to takiego Slash, okazało się, że ktoś[/quote]

Jeszcze się ostatecznie nie zdecydował, ale generalnie myślę, że można byłoby. :piwa:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt wrz 18, 2015 12:30 Re: Moje koty XVIII. Kocia fontanna-wskazówki mile widziane

casica pisze:A chwaliłam się już kocią zupką? Zainspirowana przez Kotkę Wodną :1luvu: od jakiegoś czsu robię moim kotom, zajadają się.
Tak sobie pomyślałam - po cholerę kupować thrive jako przekąskę (24x75g a 9 dyszek), skoro można zrobić kocie danie i będę dokładnie wiedziała co w nim jest :idea:

1 skrzydło indycze
1 szyja indycza
noga albo dwie (zależnie od wielkości) z kurczaka
30 dkg żołądków kurzych (wczoraj dodałam po raz pierwszy)
2 marchewki
2 pietruszki
pół selera.

Żadnych przypraw oczywiście, żadnej cebuli czy pora, tylko to co wymieniłam. Zalewam zimną wodą, wstawiam do wolnowara. Wczoraj późnym wieczorem nastawiłam, dzisiaj już mi się ugotowało.
Obieram mięso, siekam, staram się też, żeby posiekać chrząstki; warzywa rozciskam widelcem, dokładnie mieszam. Dzielę na porcje miseczkowe, do każdej miseczki dolewam małą łyżkę wazową rosołu (albo 1,5 łyżki).
Podzielone na "jednoposiłkowe" porcje, wraz z rosołem, zamrażam.
Raz w tygodniu robię taką zupę, wychodzi kilka posiłków. Resztę rosołu (po dosoleniu) ze smakiem wypijamy :)

Koty się zajadają, uwielbiają też rosół co mnie ogromnie cieszy bo jest to wielce skuteczny ppd - podstępny plan dopajania :) Ciężko im się to je, znacznie trudniej niż świeżą wołowinę, ale pełne zapału nieroby nie odpuszczają bo smakuje. Glamią dłużej i trzeba je mieć pod kontrolą. Bo chłopcy, zależnie od tego, który pierwszy skończy, usiłują sobie wyżerać z miseczek. Najdłużej glamie Zawieszka, więc Rysia z kolei usiłuje ją odpędzić od miseczki po zjedzeniu swojej porcji. Tak więc pilnując chłopaków zamkniętych w kuchni, w pewnym momencie trzeba zamknąć z nimi Rysię, żeby nie wyjadła Zawieszce :roll: Cała operacja, ale bardzo się cieszę, że nieroby zaakceptowały takie żarcie.

Maluchom coś takiego robię od dawna.
Starsi coś na warzywka nie lecą specjalnie :roll:
Ale kawałek skrzydła z rosołkiem, proszę bardzo, dobry jest.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 18, 2015 13:25 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

A u mnie nic gotowanego nie chcą. Niestety. Brzmi fajnie, mogę po powrocie do PL spróbować, ale coś mi się wydaje, że sami z Tż-tem mielibyśmy na obiad :wink:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 18, 2015 20:49 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

Ktoś się chce pośmiać?
"Katastrofa budowlana w Belgii

W mieście Huy w Belgii runęła kilkupiętrowa kamienica. Według wstępnych informacji pod gruzami nie ma ludzi. Burmistrz miasta wcześniej wydał zakaz wchodzenia do budynku, który groził zawaleniem. Uszkodzone zostały jedynie samochody, które zaparkowane były w pobliżu kamienicy. Ludzie, którzy w chwili zawalenia przechodzili obok budynku, zdołali uciec przed walącą się ścianą." :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 18, 2015 22:00 Re: Moje koty XVIII. Kocia fontanna-wskazówki mile widziane

AgaPap pisze:Jeszcze się ostatecznie nie zdecydował, ale generalnie myślę, że można byłoby. :piwa:

No to niech stary mysli, a pomyślę nad menu :piwa:
felin pisze:Maluchom coś takiego robię od dawna.
Starsi coś na warzywka nie lecą specjalnie :roll:
Ale kawałek skrzydła z rosołkiem, proszę bardzo, dobry jest.

Maluchy to w ogóle elastyczne są żywieniowo.
Tych warzywek za dużo nie ma, ot dodatek, żeby nie samo mięcho. W każdym razzie wsuwają aż miło :) Chyba muszę nakręcić filmik
ewan pisze:A u mnie nic gotowanego nie chcą. Niestety. Brzmi fajnie, mogę po powrocie do PL spróbować, ale coś mi się wydaje, że sami z Tż-tem mielibyśmy na obiad :wink:

Gotowany drób im pasuje. Tylko poprzez pewną włóknistość jest trudny w jedzeniu. Najbardziej dla małego, chociaż zjada ze smakiem, ale tak wyglada, jakby za każdym razem uczył sie jeść. Spróbuj koniecznie
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 18, 2015 22:11 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

Też robię koci rosołek. Gadałyśmy o tym z Kotką Wodną.
Dzięki za podrzucenie pomysłu z wolnowarem. Wykorzystam na pewno :D

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39533
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt wrz 18, 2015 22:15 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

I cieszy się powodzeniem?

Wolnowar, bardzo sie przy tym sprawdza :) I moja leniwa mama (w gotowaniu leniwa) zaraz zameldowała, że jej kotki też chcą, a w wolnowarze łatwiej więc najlepiej, jesli ja to będę robić :twisted:
Wiem, wiem po kim mam ten dyrektorski palec :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 18, 2015 22:18 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

Hehe, niedaleko pada jabłko ;)

Tak, Niunia kofffa ogromnie i rosoły i mięska rosołowe.
Borys tego nie tykał, bo on niczego gotowanego nie uznawał, ale koteńka się zajada.
Jakoś nie wpadłam na pomysł z wolnowarem. W przyszłym tygodniu wypróbujemy :)

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39533
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt wrz 18, 2015 22:29 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

Całkiem blisko pada :P

Mądra z Niuni koteczka. Moim czterem smakuje. Ignas natomiast mówi - takie coś to sobie sama jedz :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 18, 2015 22:59 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

casica pisze:Całkiem blisko pada :P

Mądra z Niuni koteczka. Moim czterem smakuje. Ignas natomiast mówi - takie coś to sobie sama jedz :twisted:

Zasadniczo czemu nie?
Ale samym gotowanym drapieżniki żywić to też trochę nie halo :?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 18, 2015 23:18 Re: Moje koty XVIII. Rosół dla kota, nie z kota :)

A kto mówi, że cały czas?
Dwa razy w tygodniu, w końcu mięso to mięso.
Dla mnie nieyobrażalne jest żywienie samymi puszkami a już w ogóle nieakceptowalne jest żywienie samą suchą karmą.
W końcu taki rosołek z mięsem w czym miałby być gorszy od gotowej karmy?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter i 200 gości