Przepraszam za ciszę, ale kotki są u nas dwóch dni i praktycznie każdą wolną chwilę spędzamy, żeby się nimi zajmować i przekonywać do nowego miejsca. Na początku było były bardzo zestresowane, tzn. Fenio mniej, a przede wszystkim od razu był bardzo pozytywnie nastawiony do innych kotów i do nas też. Gorzej z Nalą, prawie całą dobę warczała i fuczała jak tylko zobaczyła innego kota i nawet nie poznawała Fenka i na niego też burczała. Jak zwykle sprawdza się, że kotki są bardziej terytorialne i gorzej odnajdują się w nowym otoczeniu. Widać, że kicia jest bardzo przytulaśna, od razu się dawała głaskać i aż fikołki robiła przed nami, żeby ją miziać, ale cały czas burcząc... widać, że jest bardzo zestresowana, chociaż dzisiaj już lepiej. W pierwszej dobie trzymaliśmy je zamknięte w łazience z całym ich dobytkiem, drapakiem itp... i myśleliśmy, że to dłużej potrwa, ale jak drzwi były zamknięte to Nala się denerwowała, skakała na klamkę i wisiała na niej, widać, że były zamykane, więc już w drugą noc zostawiliśmy drzwi otarte, żeby sobie w nocy pozwiedzały mieszkanie i dzisiaj już jest lepiej, mniej warczy, chyba że ewidentnie wejdzie na jakiegoś kota frontem

i powoli wychodzi z łazienki i zwiedza wszystko, jeszcze bardzo ostrożne, ale zawsze coś, a jak sie poczuje zagrożona to ma drogę ucieczki do łazienki, gdzie mają swój drapak i mogą się schować i do budek i na wysokie półki, a my mamy nowy mebel łazienkowy

Z Feniem (tzn. Kubusiem, bo to zawsze będzie dla nas nasz Kubuś) jest lepiej, nie boi sie kotów, jest ciekawski, wszystko zwiedza, jeszcze trochę przypłaszczony, ale jak widzi innego kota, to się nawet uspokaja trochę. Wiem, że to chyba nie możliwe, ale tak sobie chcę myśleć, że może pamięta jakoś nasze koty, bo większość z nich znał, zanim go oddaliśmy:) Jak kotki się bardziej zaaklimatyzują to zrobimy im zdjęcia. Najgorsze jest to, że ich byli właściciele odnaleźli ich wydarzenie na fb i mają pretensje o to co ja ii inni tam piszą, każą mi usuwać posty, bo ponoć rzucają złe światło na ich rodzinę... a sami nie zrobili nic, żeby im szukać domu od 2 miesięcy, nie mają nawet jednego postu na tablicy, że mają koty do oddania, a mnie mówią co mogę, a co nie, pisać na wydarzeniu założonym przeze mnie. To są młodzi ludzie i wiedzą do czego służy fb, gumtree, OLX itp.. ale nie zrobili nic w tek kwestii. Ja umieściłam ogłoszenia wszędzie, gdzie się dało (tzn. tam gdzie zna i wiem, że można, bo mogę o czymś jeszcze nie wiedzieć), odnawiam, opłacam te ogłoszenia od 2 mies. A państwu zależy tylko a tym, żeby wyjść z całej sytuacji obronną ręką:/ przykre to... ale ważne, że kotki u nas nie są zamykane, w jakikolwiek sposób izolowane i jak się zaaklimatyzują, to chyba będą szczęśliwe... chociaż najlepiej by było, żeby przyzwyczajały się już w nowym, dobrym i odpowiedzialnym domku.