Czarno Widzę.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 02, 2015 23:35 Re: Czarno Widzę - Kotek ma już sześć lat!!!

Prawie trzy miesiące bez ataku, jutro zaczynamy zmniejszać dawkę. I jutro mija sześć lat od znalezienia Kotka na drodze. Siedzi własnie na fotelu obok, oczywiście zajął moje miejsce i piszę siedząc półgębkiem :D na kanapie.
Żeby nie było za różowo -niechcąco trochę zepsułam Kotka... Nie wiem, czy pisałam, ale Kotek jest trochę felerny. I nie chodzi wcale o zeza, bo prawie już go nie widać, chyba że futrzak jest bardzo śpiący, ale o futerko. Kilka lat temu na bokach zrobiły mu się najpierw jakby otarcia, które wzięłam za ślady przeciskania pomiędzy kratami w oknie do sasiada. Ale otarcia wcale się nie goiły, tylko robiły się coraz większe, niegojące się rany. Strupy zasychały by znów się za chwilę jątrzyć. Nie mieliśmy pomysłu z Doktorem co jest powodem i jak to leczyć, bo nic nie pomagało. Dopiero srebrny spray wysuszył rany, dziury zaczęły się goić i wszystko pokryło się nową, cienką, jakby papierową, różową skórką. Ale nie sierścią... Z przodu nie widać tego, ale kiedy Kotek przycupnie napuszony, to na kolanach (?) ma łyse, różowe miejsca. Dobrze, że ma wyjątkowo gęstą sierść, która maskuje te ubytki - na Eli, przy jej delikatnej, jedwabistej sierści dziury świeciłyby z daleka.
No a ja mu dodalam łysinę na ogonie! Nie zauważyłam, że siadł za mną, cofnełam się, przydepnęłam sierść na ogonie - kot uciekł a na podłodze został futrzany skalp... Kot paraduje teraz z łysyem, kilkucentymetrowym paskiem na ogonie. Ciekawe, kiedy mu to odrośnie :-(
A co do dziur na bokach - wyszukałam, że moglo to być spowodowane alergią na antybiotyk. Pojawienie się ran zbiegło się z leczeniem go z zapalenia pęcherza, ich umiejscowienie jest zblizone do miejsc, gdzie dostawał zastrzyki.
Bo Kotek, choć wygląda na wielkiego macho i bandytę, to naprawdę jest kruchy i delikatny.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2966
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw wrz 03, 2015 5:58 Re: Czarno Widzę - Kotek ma już sześć lat!!!

No co TY, jaki bandyta :(
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24255
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Czw wrz 03, 2015 6:32 Re: Czarno Widzę - Kotek ma już sześć lat!!!

Za Kotkowy ogon :ok: :D
No i wszystkiego co najlepsze a przede wszystkim zdrówka z okazji 6 urodzin Kotku :piwa: :balony: :201461 <3
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7328
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob wrz 12, 2015 16:04 Re: Czarno Widzę - powrót fioletowej obróżki?

Dziury w ogonie własciwie już nie widać - pewno Kotek jak łysiejący facet robi sobie profesjonalną zaczeskę.
Za to problemy pojawiły się w głowie Kotka - przestało mu się podobać w firmie, przestała mu się podobać podwórkowa kuweta, nasikał na podłogę w ciemni i przedpokoju, jazda samochodem też jakby nie zawsze mu się podoba. No i pierwszy raz w życiu sam wybrał się do lasu...
Znam go, jestem takim amatorem-behawiorystą z wąską specjalizacją "Kotek Czwórka" i wiem, że sami do tego doprowadziliśmy. Po pierwsze przemeblowaliśmy pracownię - nie ma już znajomego regału, gdzie się kiedyś wdrapywał na sam szczyt a potem spał na półce między kubkami, stół jest przesunięty i nie można na niego wskoczyć z podestu na podłodze. No i w czasie remontu łatwo wleźć na snującego się kota (i na przykład oskalpować mu ogon...)

Do tego w Zielonym Domku rewolucja, 2/3 działki jak po bombardowaniu, bo załozylismy wodociąg i oczyszczalnię ścieków. Zniknęła trawa, na której Kotek pasł się nie przymierzając jak krowa (zastanawialiśmy się, kiedy zacznie dawać mleko) i powoli idzie nam doprowadzanie wszystkiego do normy.
A jakby tego wszystkiego było mało, to przyjechały dwie kocice z Krakowa i zaanektowały Zielony Domek i całą działkę i przywiozły ze sobą Małą Dziewczynkę, która łazi za Kotkiem i mówi do niego "Uaaa" (na co kotek jak echo odpowiada "uaaa"). Z uwagi na Małą Dziewczynę oczko wodne zostało nakryte i trzeba było pić z rzeki albo co gorzej, z miski. Do tego przyjechała jeszcze Łódź i Warszawa (na szczęscie już bez kotów...) i jedynym spokojnym miejscem w domu stał się parapet w ptasim pokoju. Wszędzie indziej pełno było nóg ludzkich i kocich i wszystkie miejsca do spania były ciągle zajęte.

A na koniec, kiedy juz się wszyscy rozjechali - pojechaliśmy z rewizytą do Krakowa. I było jak zwykle: pierwszy dzień kotek buczał, siedział pod drzwiami wyjściowymi i żądał powrotu do domu, drugiego dnia już nieco wyluzowany rozwalał się na swoim kocyku na krześle, jadł z misek Kocic i kiedy nikt nie widział właził do łóżeczka Małej Dziewczynki, potem był już tak wyluzowany, że gonił się ze Szprotką, próbował siłą sugestii usunąć Rysię z Najlepszego Fotela (wpatrując się w Rysię udawał, że wskakuje na fotel) i turał po podłodze zabawki Małej Dziewczynki, a potem trzeba było już wracać.

I dziwić się mu, że woli wysikać się na czysty, pachnący dywanik zamiast korzystać z kuwety publicznej? Albo że sam idzie się załatwić do lasu, bo wszyscy zachwycają się Małą Dziewczynką i nikt nie ubierze mu szeleczek i nie powie "chodź, idziemy na spacer"? To nie są problemy, z tym sobie damy radę.
Najgorzej, że pryjeżdża do pracy, połazi z godzinę, dwie a potem sterczy pod bramką czekając na okazję, żeby się wymknąć. Widać, że chce mu się ogromnie spać, bo zeza ma wtedy i oczy mu się kleją, ale nie chce spać tam gdzie do tej pory - ani na fotelu, ani na biurku, ani nawet pod oknem. Nawet do pracowni wchodzi niechętnie. Więc idzie kot spać do samochodu a potem zawożę go do domu. Albo kiedy mam za dużo pracy i nie siędzę przy komputerze i nie mam widoku na bramkę Kotek zostaje w domu. A przecież kiedy wychodzimy biegnie pod drzwi i chce jechać razem z nami. I tak źle i tak niedobrze.

Zamawaiam dziś fioletową obróżkę antystresową, zawsze mu pomagała - może znów uda się nam naprostować wszystko w głowce Kotka. Bo Ela czeka na niego codziennie pod bramką.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2966
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Sob wrz 12, 2015 17:17 Re: Czarno Widzę - powrót fioletowej obróżki?

Oj, biedny Kotek, porobiło się faktycznie w jego życiu. Trzymam kciuki za magiczne działanie obróżki - u mojego kotka trochę pomogła naprostować główkę :D
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10693
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Sob wrz 12, 2015 17:36 Re: Czarno Widzę - powrót fioletowej obróżki?

To będzie już pewno czwarta obróżka w jego życiu, zawsze pomagało. Najgorzej, że idzie ku zimie, w zimie zawsze są z nim problemy, bo drzwi od pracowni trzeba zamykać, nie może wchodzic i wychodzić kiedy chce. A jak już jest wewnątrz to zawsze ktoś stoi (według niego) za blisko. Taki typ...
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2966
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Nie wrz 13, 2015 21:14 Re: Czarno Widzę - powrót fioletowej obróżki?

Pogoda zrobiła się dziś łaskawsza, więc pojechaliśmy do Zielonego Domku. Na widok szelek Kotek od razu był gotów do drogi choć jeszcze pięć minut wcześniej drzemał. A na miejscu niespodzianka - trawka się zieleni! Może nie jest to jeszcze trawnik ale na pewno nie pustynia.

Kotek też to docenił - łaził wszędzie za Siwym, polegiwał a to na gołej (i chłodnej) ziemi, a to na świeżo wzeszłej trawie, biegał za patykami, które ciągnęliśmy do ogniska, turlał korek w pustej wannie. Jednym słowem - zrelaksowany i szczęśliwy kot. Wprawdzie w pewnym momencie zauważyłam, że wyszedł za bramkę i maszerował w stronę działki sąsiada, ale wystarczyło, że pokazał się mu Siwy i kot przygalopował na dzałkę.
Prawdę mówiąc to się mu nie dziwię - naprzeciw sąsiada rośnie leszczyna, na której szaleją wiewiórki, więc Kotek siada i gapi się na nie. A w trawie przy drodze "coś" zrobiło norę i trzeba się czaić. Bo na działce już tego nie ma, Siwy uporządkował deski, cegły i patyki, więc myszy oraz wszelkie pełzające stworzenia wyemigrowały za siatkę.

A na koniec pojechaliśmy do lasu zobaczyć, jak w czasie suszy suszą się bobry w kanale.
Bobrów nie ma, kanału nie ma, tylko parę kałuż, gdzie zwierzyna chodzi pić, kawał zagajnika olszynowego wykarczowany i wyglądał jak ołówki rosnące z ziemi. Ale to ulubione kotkowe miejsce do spacerów - na tyle daleko, że GPS Kotka nie łapie już tak dobrze sygnału z Zielonego Domku, ścieżki nie są piaskowe a trawiaste, a las ma niewiele poszycia za do miły, wilgotny mech. Przez prawie godzinę spacerowaliśmy po lesie i nad kanałem, Kotek dzielnie maszerował przodem z ogonem jak swieca i była to bardzo miła niedziela. Szkoda, że lato się kończy, ale przecież lubimy też spacery jesienne i zimowe.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2966
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon wrz 14, 2015 21:16 Re: Czarno Widzę - powrót fioletowej obróżki?

Dziś w pracy od 8 do 17 (z dwugodzinna przerwą na drzemkę w samochodzie) i 98 dzień bez ataku!
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2966
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon wrz 14, 2015 21:43 Re: Czarno Widzę - powrót fioletowej obróżki?

trzymam kciuki za dalsze odliczanie :D
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10693
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Wto wrz 15, 2015 8:16 Re: Czarno Widzę - powrót fioletowej obróżki?

Tak trzymać :ok:
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2312
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Czw wrz 17, 2015 17:13 Re: Czarno Widzę - powrót fioletowej obróżki?

Chyba idzie ku lepszemu. Gdyby tylko Ela zrezygnowała ze spania pod drugą tują...
Bo o tę tuję się rozchodzi - nie pierwszą, nie trzecią ale właśnie drugą. Z niewiadomych przyczyn koty upodobały sobie właśnie ją i jeśli Kotkowi uda się, że w momencie kiedy dopada go senność pod drugą tują jest pusto, rozkłada się i śpi wiele godzin. Ale jeśli Ela pierwsza zaklepie sobie miejsce to Miś łazi i łazi nie może sobie miejsca na sen znaleźć. Ela może spać wszędzie, on jak na razie tylko tam.

Zawsze zadziwiało mnie to, że koty idą spać jednocześnie i jednocześnie sie budzą nawet jeśli śpią w zupełnie innych miejscach. I zazwyczaj jest tak całkiem przypadkowo. Ale zdarza się, że Ela budzi się pierwsza i idzie szukać Kotka, a kiedy go znajdzie najpierw próbuje na nim siły swojego wzroku a potem zaczyna go lizać. I nie ma zmiłuj, Kotek musi się obudzić.
Ostatnio edytowano Wto paź 25, 2016 20:48 przez haaszek, łącznie edytowano 3 razy
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2966
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Nie wrz 20, 2015 23:54 Re: Czarno Widzę - jest lepiej?

Dziś niedziela, więc wyjazd do lasu. Mokro, ale grzybów brak.
Za to przez godzinę sobie pospacerowaliśmy po mokrym lesie i przewierzyliśmy kocie futro: Powrót ze spaceru

W Kotku coś się zmienia - wraca do dawnych zwyczajów. Znów lubi spać na parapecie w swoim pokoju i na kanapie u mojej mamy. Od prawie roku tam nie spał. Co to znaczy?
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2966
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto wrz 22, 2015 20:23 Re: Czarno Widzę - jest lepiej?

Jaki piękny Kot :1luvu:
Jak on z Wami fajnie chodzi 8O
nie mam pojęcia, co to może znaczyć, taki powrót do dawnych zwyczajów. Zniknęło coś, co kotku przeszkadzało kiedyś? Przypomniał sobie o dawnym legowisku?
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10693
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Sob wrz 26, 2015 20:52 Re: Czarno Widzę - jest lepiej?

Spacerek słit :1luvu: :1luvu: kotku spaceruje jak najlepiej wyszkolony pies. :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24255
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Czw paź 01, 2015 9:22 Re: Czarno Widzę - jest lepiej?

Niech żyje kocimiętka! Posypana nią lekko poduszka spowodowała, że Kotek zasnął na swoim miejscu na stole w firmie z rozanielonym wyrazem twarzy. A fioletowa obróżka w drodze.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2966
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 20 gości