Samuel

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 03, 2002 12:52

Sprawa polega na tym, żeby pytac, ale nie sugerować diagnozy. Wiem to z doświadczenia, jak lekarzy denerwuje pacjent, który przychodzi do nich z gotową diagnozą.

A Dago lekarza z pogotowia zakichanym obowiązkiem było poinformować Cie, jaki lek CI podaje. Ponieważ zawsze masz prawo się na to nie zgodzić. Ja już taka jestem (między innymi dlatego, że jestem pielęgniarką), że muszę wiedzieć jaki lek dostaję ja, czy- jeśli sprawa toczy sie u weta- co dostaje mój kot. Nazwa leku, działanie, skutki uboczne, ewentualność wstrząsu...Jestem alergikiem i np. na aspiryne
(a dokładnie na kwas acetylosalicylowy w niej zawarty) jestem uczulona, podobnie jak na penicyliny...I zanim lekarz cokolwiek mi poda- musi się o tym dowiedzieć.
Lekarze o tym wiedza, ale niestety- czasem zapominają, a ludzie są niedoinformowani w prawach pacjenta (niestety :( )
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Wto gru 03, 2002 14:03

Eva pisze:U "normalnego" weta, kiedy próbowalam dowiedzieć sie czegos telefonicznie, kazano mi zawsze przyjechac i nie udzielano zadnych bezpłatnych informacji.


To właśnie miałam na myśli mówiąc "normalny".
Osobiście nie byłam jeszcze u niej.

Kazia

 
Posty: 14030
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 03, 2002 14:16

Te wszystkie pytania jej zadałam - przez telefon - cierpliwie odpowiadała i tłumaczyła. Mi wystarczyło, ale ja jestem laikiem.

A w ogóle to wczoraj dzwoniłam do lekarza, od którego mam odebrać ostatni lek dla Samuela. Nie wiem kto to, ale wypytał mnie szczegółowo o objawy, wyniki badań itd. Dziś ma dzwonić, jak lek będzie gotowy.

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto gru 03, 2002 14:21

A jeszcze chciałam napisać, że Samuelek jest kochany. Dostaje leki rozpuszczone w lakcidzie, strzykawką, bo z talerzyka strasznie rozchlapywał.
On bardzo lubi lakcid i jak przybliżam strzykawkę do jego pyszczka, to sam odchyla wargę i pije ;)

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto gru 03, 2002 14:27

qrcze, a ja podaję Luksusowi antybiotyk też w strzykawce do pyszczka, taki ludzki, truskawkowy, ale on mnie zawsze opluje :(
Obrazek
Obrazek

Keskese

 
Posty: 16010
Od: Pon lut 04, 2002 15:34
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 03, 2002 15:47

Samuel jest genialny!!! :-)

Hm... zdarzalo mi sie isc do weta z gotowa diagnoza... kiedys poszlam i mowie, ze sunia ma zapalenie pecherza. Pan doktor na mnie popatrzyl i pyta a skad wnosze? no to mu powiedzialam... obmacal nereczki i przepisal cos na to zapalenie pecherza...
hle, hle... na obmacanie nereczek to ja juz sama wczesniej wpadlam ;-)
sunia byla z tych plochliwych co to siusiu nie bylo mow, zeby zlapac...
Po owym leku zapalenie przeszlo i bylo wszystko cacy.
Jak drugi raz do iego przyszlam z gotowa diagnoza to sie tylko smial :-) No, ale to dotyczylo prostych rzeczy...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87933
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro gru 04, 2002 0:33

kryształy w moczu


Krysztaly szczawianowo - wapniowe w moczu mogą być wynikiem np. zbyt kwasnego odczynu wywolanego np. profilaktycznym podawaniem karm zakwaszajacych mocz, infekcji nerek, czestych infekcji drog moczowych, czasem jakichs uwarunkowan genetycznych, zbyt malej ilosci wypijanej wody przy karmieniu sucha karma itp. Zdarza się ze sa pierwszym objawem utraty wapnia przez organizm. Ale alergia? Skad to przypuszczenie?
W obecnej sytuacji zrozumialabym gdyby lekarka powiedziala ze to objaw wyplukiwania wapnia. Bo to rozsadne wytlumaczenie jeśli zestawi się je z postawiona diagnoza. Ale alergia?

Nie wiem.


No widzisz – i o to wlasnie chodzi. Ja tez nie wiem. Nadczynnosc przytarczyc to nie koci katar gdzie na oko widac co kotu dolega i wie się zazwyczaj jak to leczyc, choc i tak mogą być z tym klopoty. Nadczynnosc przytarczyc może być wywolana wieloma czynnikami i leczenie jest zalezne od znalezienia tego czynnika – w kazdym przypadku jest to inne postepowanie, nie ma ogolnego.
Nie będę się wiecej w tym temacie rozpisywala – już to robilam, na zwierzakach aberfoyle wytlumaczyla to jeszcze dokladniej.

A jak powinien być leczony?


Tego nie wiem – nie jestem wetem. Tzn. wiem, ale tyle samo teraz wiesz już i Ty.
Ale wiem jak nie powinien. Diagnoza w przypadku takiej choroby nie może być postawiona ot, tak sobie – bo troszke za duzo wapnia jest we krwi i już wszystko wiadomo. Bo w tej chorobie jest zbyt wiele zmiennych.
Dlaczego Samuel od tak dawana już cierpi na kulawizne i bole skoro na RTG nic nie widac? Po takim czasie choroby już cos powinno być gdyby przyczyna lezala w kosciach. Skad powiekszony wezel krezkowy? To nie jest blahy objaw i nie zostal wyjasniony przez Twoja wetke. Jeśli to bol kostny lub stawowy – to dlaczego antybiotyk daje taka szybka poprawe? Pozniej jest szybko nawrot, ale objawy ustepuja tuz po zastosowaniu Synoluxu. Popatrz jak czul się Samuel przed podaniem leku, dzien – dwa pozniej już biegal. To naprawde rewelacyjna reakcja na lek.

Ja nie mowie ze Samuel nie może mieć nadczynnosci przytarczyc. Pewnie ze moze. Ja tez mogę. Uwazam tylko ze diagnoza zostala postawiona bez uzasadnienia.

Blue - co według Ciebie powinnam zrobić???
Żaden z wetów, u których był Samuel nie zbliżył się nawet do diagnozy, nie miał nawet pomysłów - kupa badań i nic.


Sandra – wiele już na ten temat napisalam na priv... On miał wiele pomyslow...

Ufam jej. Jest lekarzem weterynarii, konsultowała się z endokrynologiem. Myślę, że wie co robi.


Ok. – Twoje prawo! :)
Ja tylko wyrazam swoje zdanie :)
Bo uwazam ze Twoja wetka nie ma przeslanek ku temu by bez dodatkowych badan stwierdzic ze to jest naprawde ta choroba, a nawet jeśli tak, zalozmy to na chwile – to nie domysli się jaka jest jej przyczyna – chyba ze jest jasnowidzem. Bo to jednak badan wymaga. Podwyzszony poziom wapnia jest tylko jednym z objawow. Niczego nie determinuje.

Wczoraj wpadam do weta z niemal umierajacym psem (Perla – psica ode mnie z pracy) na rekach i wolam ze czyms się zatrul. Pies caly zakrwawiony, z pyska leje się slina, pies dygocze, leje się przez rece – stalo się to w sumie z minuty na minute, chwile wczesniej byla zdrowa. A wet bez badania mi od progu rzuca ze to parwowiroza – nie dotknawszy jeszcze psa – i już leki wyciaga, antybiotyki na dodatek :-/, wmawiajac ze to ze pies nie ma jeszcze krwawej biegunki o niczym nie znaczy – zaraz dostanie.
Jak już się na niego wydarlam ze jest konowal, a może uwaza się za jasnowidza który bez badania psa wie co mu dolega, ze pewnie wiecej od niego widzialam psow z parwowiroza wiec niech mi kitow nie wstawia – to troszke się zmityngowal i tylko cos marudzil pod nosem ze się zasugerowal ta krwia.
Ale nie pozwolilam mu już za bardzo dojsc do slowa i kazalam podac leki odtruwajace – atropine, wit. K i <<niech się pan do licha domysli co jeszcze!>> - musialam improwizowac bo nie wiedzialam za bardzo co jeszcze ;)
Dzisiaj rano zastalam sunie biegajaca wesolo po terenie. Jest wychudzona (nawet nie przypuszczalam ze przez jeden dzien choroby pies może tak schudnac) i lekko oslabiona, ale wczoraj niemal była w agonii. Dzisiaj wola o jedzenie i galopuje jak dzika gazela :)
Czyli pan wet zasugerowal się zupelnie blednie – nie zawsze oczywiste objawy w rzeczywostosci okazuja się takie oczywiste. Inna sprawa ze tamten wet to naprawde konowal, innego po prostu nie mialam pod reka (pracuje daleko od Warszawy, na wsi) a potrzebowalam na gwalt lekow przeciwkrwotocznych i wzmacniajacych akcje serca i nie wiedzialam w jakiej dawce się je daje psu.

Ofelio – gdybym Cie nie lubila czy miala gdzies Samuela – to bym się nie czepiala ciagle tej diagnozy. Bo po prostu nic by mnie to nie obchodzilo.
No ale się czepiam....
Nie mowie ze masz zmienic weta - bo ciagle latanie od jednego do drugiegi tez nic nie daje. Nie mowie ze ona jest zla - bo byc moze jest dobra.
Ale uwazam ze w takim przypadku jak Samuel - powinna go dokladniej przebadac zanim wydala diagnoze i zaczela kota leczyc w tym kierunku bez dalszego szukania przyczyny problemu.
I tylko o to mi chodzi.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro gru 04, 2002 1:15

Nie wiem co mam napisać, Blue.

Wiem, że chcesz dobrze. Jedyny wet, który by go dobrze przebadał jest w Lublinie.
Gdyby p. Beata nic nie wymyśliła, to bym do niego pojechała.
Narazie nie widzę potrzeby.

Jeśli chodzi o dreszcze, to mam wrażenie, że to mięśnie. Dziś nie zauważyłam skurczy, po raz pierwszy chyba od 3 tygodni.

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro gru 04, 2002 10:46

Ofelio, myślę, że skoro zaczęłaś już określone leczenie, zaordynowane przez weta, do którego masz zaufanie, to dobrze byłoby poczekać na tego leczenia skutki. Przynajmniej jakiś minimalny okres czasu, nie wiem, 2-3 tygodnie....jeżeli w tym czasie nie będzie pogorszenia, jeżeli stwoerdzisz, że leczenie daje dobre, Twoim zdaniem, rezultaty, to chyba należy sądzić, że jest właściwe?

W tym momencie choroba Samuela jest raczej przewlekła, nie grozi mu żadne nagłe załamanie, nagłe pogorszenie, nic w tej chwili nie zagraża jego życiu.
Masz czas, żeby leki zaczęły działać.
Jeżeli będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości, to masz czas, żeby ew. pojść jeszcze do kogos na konsultacje, gdybyś uznała, że taka konsultacja jest potrzebna.

Teraz możesz działać spokojnie i dobrze każde działanie przemyśleć, bez pośpiechu i strachu o kota.

Będzie dobrze, głowa do góry :lol:

Kazia

 
Posty: 14030
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 04, 2002 12:35

Ofelio! Pozdrawiam Ciebie i Samuela! :D
Proszę nie cytować moich postów.
Dziękuję.

Agni

 
Posty: 22294
Od: Wto mar 19, 2002 15:13
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza

Post » Śro gru 04, 2002 14:06

A jakbyście się razem dziewczyny (Blu i Ofelia) kiedyś do weta wybrały? O co jedna zapomni spytać, zapyta druga... :?
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Śro gru 04, 2002 15:34

Dokładnie Kaziu tak myślę :)

I nic nie chcę zmieniać.
Wierzę w swoją intuicję. Dlatego tak zmieniałam wetów i dlatego teraz nie chcę zmieniac :)

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro gru 04, 2002 15:34

Głos Kazi jest głosem rozsądku.

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

Post » Śro gru 04, 2002 18:08

Ofelio - ja wcale nie uwazam ze Twoja lekarka nie wyleczy Samuela. Bo moze tak byc - czemu nie? Dostaje antybiotyk ktory na niego dziala, dostaje leki przeciwzapalne i pewnie pare innych rzeczy. Calkiem mozliwe ze to wystarczy zeby Twojego kocurka wyleczyc :)
Jesli choroba, ten stan zapany (bo jesli antybiotyk dziala to jest to stan zapalny) nie ma glebszej przyczyny - to wielce mozliwe jest ze to leczenie podziala.

Jednak bedzie to oznaczalo ze Samuel nie ma nadczynnosci przytarczyc. Bo tej przypadlosci w ten sposob sie nie wyleczy. Najlepsze antybiotyki i leki medycyny niekonwencjonalnej nie wylecza guza przytarczyc ani (czesto wrodzonego) nieprzyswajania wit. D3. To pierwsze najczesciej wymaga operacji - to drugie czesto - dozywotniego podawania witaminy dozylnie.

Dlatego wlasnie zycze Ci zeby Twoja lekarka sie mylila.
I bardzo dobrze ze trzymasz sie juz jednego weta.
A Samuelowi zycze zdrowka :)

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro gru 04, 2002 18:11

pozdrawiam Was serdecznie :D

Maxio tez lubi Lakcid i moja Kinia też :wink:
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, Sillka i 63 gości