Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więcej

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sie 24, 2015 8:59 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Zdjęcia str. 9 i 10

Dzisiejszy poranek spędziliśmy u weterynarza. Nie, nic złego się nie dzieje, wręcz przeciwnie. Waga pokazuje już 1,5 kg, więc tygrysy rosną. Uszka czyste, świerzb wybity. Ząbki ładne, w badaniu-obmacywaniu też wszystko ok. Buraski zaszczepione. Odrobaczone, zaszczepione, uszy zdrowe, kupa czysta, waga rośnie :D

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Pon sie 24, 2015 9:03 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Zdjęcia str. 9 i 10

:piwa: :piwa: :piwa:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon sie 24, 2015 22:34 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Zdjęcia str. 9 i 10

uga pisze:Dzisiejszy poranek spędziliśmy u weterynarza. Nie, nic złego się nie dzieje, wręcz przeciwnie. Waga pokazuje już 1,5 kg, więc tygrysy rosną. Uszka czyste, świerzb wybity. Ząbki ładne, w badaniu-obmacywaniu też wszystko ok. Buraski zaszczepione. Odrobaczone, zaszczepione, uszy zdrowe, kupa czysta, waga rośnie :D

Wspaniałe wieści. Bardzo się cieszę!

Żarłoczny Babon

Avatar użytkownika
 
Posty: 76
Od: Śro lut 25, 2015 14:40

Post » Śro sie 26, 2015 21:25 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Zdjęcia str. 9 i 10

Burasy to świetne kotasy. Co prawda osiwieję przez nie całkiem i to niedługo, bo pomysły mają takie, jakie tylko kocięta mogą mieć, ale co tam. Piszę, bo sukcesem dnia jest to, że udało mi się zrobić zdjęcie kocurkowi! Zwykle jak już włączę telefon i aparat, to kotów już dawno nie ma. Kocurek - bury bandyta:
http://pl.tinypic.com/r/i5skna/8
Czy Wy widzicie jak on urósł?
A wieści osiedlowe są takie, że mój związek z Grubym (eks agresorem) wkroczył w nocy etap i jest to dotykanie przez jedną ze stron :) Ja go jeszcze nie głaskałam, ale on nie dość, że śpiewa serenady jak mnie widzi, to jeszcze zaczął się ocierać, barankować, staje na dwóch łapkach, a przednimi opiera się o mnie, żeby przyspieszyć wydawanie jedzenia. Muszę przyznać, że się tego nie spodziewałam. Jak Gruby nie jest całkowitym dzikiem, to nie wiem kto jest. Jaki on grzeczny!

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Śro sie 26, 2015 21:32 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Zdjęcia str. 9 i 10

Dostrzegam dobry humor, uga
i wyrośnięte uszęta na zdjęciu :wink:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro sie 26, 2015 21:42 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Zdjęcia str. 9 i 10

Dobry humor jest mimo zmęczenia, bo bardzo dużo kociej miłości dostaję, wszyscy mi mruczą do ucha, nadstawiają grzbiety, opowiadają, że miau i miau. Cudne to.
Z innej beczki: wiem, że to obciachowe, żeby proponować małą ilość kiepskiej karmy, ale trafiły do mnie różnymi drogami: Bosch Junior Maxi 100 gr, Bosch Adult Maxi 100 gr i Frolic wołowina 500 gr, wszystko to dla psów. Czy komuś by się to przydało? Np. do zmieszania z czymś lepszym? Wiem, że to mało i żadna rewelacja, ale zawsze mi szkoda wyrzucać.

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Pon wrz 07, 2015 20:39 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więc

1) Maluszki buraski znalazły domek! (komu nie chce się czytać, to na tym może poprzestać). Wiem, że piszę dosyć szybko po ich wyprowadzce, ale na razie wszystko jest w porządku, a w razie problemów i tak wypłakiwałabym się na forum. Buraski poszły w dwupaku do bardzo fajnych, odpowiedzialnych ludzi. Właściwie to nie były ogłaszane, chciałam je zaszczepić, wyleczyć świerzb, ustabilizować brzuszki. Z pomocą znajomych kociarzy wysłaliśmy mail ze zdjęciem do pracowników pewnej instytucji naukowej. Ludzie, którzy od dłuższego czasu myśleli o kotach i postanowili się za nimi rozejrzeć po powrocie z wakacji, dostali ten mail i zrozumieli, że koty same ich znalazły. Okna osiatkowane, kable zabezpieczone, bibelotów i roślin doniczkowych brak, żywienie omówione, sterylizacja zaplanowana, wizyty i umowa adopcyjna też są. Taki domek to wielkie szczęście, wiem to, ale i tak swoje wypłakałam, bo człowiek taki "głupi" tzn. kochliwy, przywiązuje się, przejmuje, wspomnień naprodukuje, a potem beczy. Trzymajcie kciuki za maluchy! Do domku poszły zdrowe, zaszczepione, z książeczkami i małą wyprawką. Ważyły 1900 gr kotka i 1800 gr kocurek, waga stale rośnie. Domek przysyła maile i zdjęcia, a tu jeszcze jedno zdjęcie ode mnie:
http://pl.tinypic.com/r/16771xf/8

2) Pokój zwolniony przez buraski jest już zajęty. Aktualnie przytula się do mnie ta ślicznotka:
http://pl.tinypic.com/r/2yu0dc6/8
http://pl.tinypic.com/r/wweknt/8
To jedna z kotek dokarmianych na osiedlu. Oswojone, łagodne, cudowne stworzenie. Wysterylizowana już dawno, zaszczepiona, odrobaczana przeze mnie regularnie, teraz jeszcze po testach fiv/felv (ujemne). Wzięłam z tego deszczu, bo już nie mogłam patrzeć. Mimo przestróg kilku osób (w tym wetki), że to dziki kot, który w domu nie będzie chciał mieszkać. Taaa, strasznie dziki. Przytula się, mruczy, je, pije, śpi na swoim legowisku, a jak otwieram drzwi, żeby sprawdzić, czy chce wrócić na tę wspaniałą wolność, to ucieka pod biurko, bo nie chce wyjść. Łatwo nie będzie, na razie ma swój pokój i moje koty tylko ją czują, rady dotyczące zapoznawania kotów mile widziane. Tu też proszę o kciuki. Koteczka na razie wygląda na tak szczęśliwą, że płaczę ze wstydu, że tyle z tym czekałam. Jest za gruba, wiem, ale małymi krokami..

3) Gruby - dokarmiany na osiedlu, dawniej agresor, teraz już nie. Martwię się o niego. Jedzenia mu nie brakuje, dwa razy dziennie dostaje wielką porcję mokrego/mięsa, a suche i wodę ma cały czas. Mieszka pod wjazdem dla wózków, budkę zrobię i tam wcisnę. Cieszę się, że nie jest już agresywny, ale też martwię, bo on już nic nie robi tzn. leży pod rampą i czeka na mnie, jak przychodzę, to miauczy, ociera się i je, co mu przynoszę. Nie robi obchodu terenu, nie poluje, nie rusza się spod tej rampy. Czy wszystko z nim będzie ok?

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Wto wrz 08, 2015 10:59 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więc

Znowu post za postem (i postem pogania), przepraszam za to, ale ja już mam milion wątpliwości i liczę na to, że ktoś przeczyta i będzie umiał doradzić. Nie umiem stwierdzić, czy przyzwyczajanie się osiedlowej koteczki, którą wzięłam, do mieszkania w domu przebiega prawidłowo. Ona jest całkowicie nieaktywna. Cały czas śpi wtulona w legowisko, jak do niej przychodzę, to podbiega się przywitać, je, pije, kuwetkuje (uff!), ale nie chce się miziać, bawić, nie jest rozmowna, czasem tylko patrzy przez okno. Leży w swoim łóżeczku zwinięta w kłębek, dużo mruczy i nic od nikogo nie chce (poza żarciem). Może czuje się bezpieczna i może się w końcu wyspać bez pozostawania czujną, a może łapie jakąś deprechę, bo jest zamknięta.. Czy takie zachowanie jest ok?

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Wto wrz 08, 2015 13:41 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więc

Tak na moje oko to kota zachowuje się całkiem standardowo :wink:

Większość, a właściwie wszystkie oswojone bezdomniaki, które trafiały do mnie do domu, najpierw delektowały się świętym spokojem, a dopiero potem zaczynały eksplorację. Mała pewnie nie zna zabawek - trzeba czasu, by załapała, o co tu chodzi :wink:
Ciesz się okazywaną wdzięcznością, to niebawem bezpowrotnie minie, jak już panna poczuje się u siebie :mrgreen:

PS. Paczka ma się świetnie w swoim domku, troszkę chorowała po przeprowadzce, ale już jest wszystko ok :ok:

Mania2

Avatar użytkownika
 
Posty: 931
Od: Śro lut 11, 2009 21:35

Post » Wto wrz 08, 2015 13:56 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więc

Dziękuję, że napisałaś. O Paczce cały czas myślę, jej dzieci zdemolowały mi pokój i się wyprowadziły :) , bardzo się cieszę, że wieści są dobre. Uszy miała chore, tak? Czy coś innego się działo? Najważniejsze, że ok.
No ta moja nowa kocia, to w ogóle nie wie, o co chodzi z zabawkami. Nie umie się bawić, zabawki to jakieś przedmioty i ona nie widzi powodu, żeby cokolwiek z nimi robić. Uspokoiłaś mnie trochę, myślałam, że ona na początku będzie miauczeć i wydrapywać dziurę w drzwiach, a tu taki spokój.

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Wto wrz 08, 2015 15:30 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więc

Paczka miała przez chwilę kłopoty z pęcherzem - ale sytuacja jest już opanowana :)

Kiedy Mańka (moja pracowa podopieczna) trafiła do mnie na leczenie, też się bałam, że będzie się tłuc w klatce i domagać wypuszczenia. Nic z tych rzeczy - była grzeczna, pozwalała na zabiegi, a po otwarciu klatki wcale nie chciała z niej wychodzić. Do tej pory (a minęło już ponad 2,5 roku) raczej nie podchodzi do drzwi wejściowych. Nie umie się bawić, nie rozumie, dlaczego młodzież gania za laserkiem czy piórkami, ale miejscówkę na łóżku sobie zaklepała i w jej obronie jest gotowa strzelić z liścia i zwymyślać każdego uzurpatora :mrgreen:

Edit: bo nie skończyłam myśli i możesz się niepotrzebnie martwić :wink: Tak jest z Mańką, bo to już mocno leciwa matrona. Młodsze koty na ogół potrzebowały od kilku do kilkunastu dni, żeby oswoić przestrzeń i wyluzować się na tyle, by docenić zabawki :mrgreen:

Mania2

Avatar użytkownika
 
Posty: 931
Od: Śro lut 11, 2009 21:35

Post » Wto wrz 08, 2015 19:29 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więc

No nawet się bawiło to moje grube, trochę piłeczką i trochę myszką, ale nie za długo, bo trzeba wracać do legowiska, położyć się, mruczeć i ugniatać łapusią. Widzę, że jest zestresowana, trochę obrywamy, bo jak ją głaskamy, to ona podnosi jedną łapkę i trzyma w gotowości do pacania. Oczywiście nie sposób stwierdzić, kiedy będzie "o jeden głask za daleko", więc trochę nas drapie. Cieszę się, że zaczaiła kuwetę.

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Wto wrz 08, 2015 21:01 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więc

Uga, same dobre wieści. Dorosła kicia zachowuje się jak najbardziej prawidłowo, odpoczywa.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro wrz 09, 2015 8:44 Re: Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więc

Dzięki. Martwiłam się, że jej zaszkodzi taki nagły brak bodźców, choć te bodźce na zewnątrz nie zawsze są fajne. Niech odpoczywa, może jakaś zabawka się jej spodoba. Jak powinno się odbyć jej pierwsze spotkanie z moimi kotami? I kiedy? Na razie tylko wymiana zapachów i oglądanie i wąchanie przez drzwi. Moje koty reagują za każdym razem jak słyszą kopanie w kuwecie, biegną i stoją pod drzwiami. Trudno mi przewidzieć, co będzie się działo, bo: moje koty to rodzeństwo z jednego miotu, nie spotkały jeszcze innego kota; przy tych obserwacjach przez szybę i wąchaniu przez drzwi nie ma żadnej reakcji, nikt nie syczy, nikt nie miauczy; koteczka z osiedla zawsze uciekała przed innymi kotami, wszystkie ją przeganiały. Potem będzie też problem z karmieniem, bo moje koty od zawsze mają stały dostęp do suchej karmy, a gruba koteczka musi mieć wydzielane jedzenie, bo nie potrafi nic zostawić, zjada wszystko, co ma w misce. Czy ktoś znajdzie chwilę, żeby mnie trochę poprowadzić za rękę przy tym dokoceniu?
Buraski już śpią w łóżku z nowymi opiekunami i mruczą im do ucha. Mają apetyt, korzystają z kuwety i znają już każdy zakamarek dużego mieszkania. Tak bardzo cieszą takie wieści. Trudne początki ich życia w okropnej piwnicy są już tylko wspomnieniem i to pewnie tylko moim, bo one albo już nie pamiętają, albo wkrótce zapomną.
Gruby nie rusza się spod rampy. Dodał coś do repertuaru: ociera się o mnie i miauczy, a jak myję i wycieram miski i nakładam jedzenie, to siada koło mnie i ugniata mi stopę.

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Malcador i 352 gości