Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 06, 2015 20:59 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

I my dzis w centrum handlowym na zakupach?m, bo co robić w taka pogodę?
Ale tak wiało ze myślałam ze łeb mi urwie 8O
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon wrz 07, 2015 20:41 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

:201492
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon wrz 07, 2015 20:46 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Hej Molinko

Nie bylo mnie caly dzien.

Koty szaleja :)
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 10:19 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Hej patchworki!
Kiedy wasza Warszawa?
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 08, 2015 10:32 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Hej Jou

W niedziele.

Wczoraj zaliczylam atak paniki o pixiora. Ale stlumilam w zarodku. Woalam zaraz M. to mi nagadal do rozumu.
Mialam miesiac spokoju :( Popatrzylam ze pomimo ze wcina antybiotyk 2 tydzien juz to dalej ma czerwone dziasla.
Wet mowil ze kotyc zasem tak maja, ze dziasla sie nie chca leczyc ... ale wiecie... :( tyle sie czyta o nieleczacych sie infekcjach... chociaz glosik mu sie ladnie wyleczyl... ehh :(

Dlatego jestem taka nie w sosie i sie nie udzielam :(
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 10:48 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Rysio tez mial problemy z dziaslami ale wszyscy weci to ignorowali, bo jadl normalnie i z apetytem... To moze byc trudne do wyleczenia ale wazne ze Pixie w ogole sie dobrze czuje, ma apetyt i bryka!
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 08, 2015 11:08 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Bryka bryka... Ale wiecie. Musze sie znowu pozbierac :(((
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 11:14 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Zęby to przekichana sprawa. Zupełnie nie udało się to naturze. Niestety musisz przywyknąć do myśli, że mogą być z tym kłopoty (a raczej na pewno będą :( ). Nie panikuj, obserwujcie czy się kamień nie zbiera i w razie potrzeby do weta na czyszczenie. Możesz zapobiegawczo zakupić Plaque-off (nie wiem czy skuteczne, bo nie zdążyłam wypróbować, ale słyszałam od kilku niezależnych osób, że to dobry środek).
Przytulam :)
Pogoda pewnie też swoje dokłada do humoru. Rozmawiałam wczoraj ze znajomą i obie stwierdziłyśmy spadek nastroju i śmiałyśmy się, że jesienna depresja się nie ociąga i przylatuje idealnie z chmurami :roll: Już się zaopatrzyłam w mroczne kryminały i będę czytać.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto wrz 08, 2015 11:21 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Dzieki dziewczyny. Bylo lepiej ale znowu panika.

Musze znowu sobie wtluc do glowy ze robimy wszystko co w najszej mocy. I ze nie mamy na to wplywu na to czy pixie bedzie czy nie bedzie mial tej bialaczki :(

Straszna jest taka walka samym z soba.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 11:27 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Ano straszne jest przede wszystkim to, że trzeba zaakceptować i zrozumieć, że zwierzęta, jak ludzie - będą chorować (mimo naszych starań), nie uniknie się tego :( To jest najtrudniejsza część opieki.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto wrz 08, 2015 11:40 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Wiecie tu jest ogromny strach przed bialaczka... :|
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 11:54 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Wiem jak ciężko jest zapanować nad niektórymi myślami i swoimi reakcjami ale musisz wyluzować . Jeśli za każdym razem gdy kichnie, będzie miał słabszy dzień i nie będzie się chciał bawić z dziewczynami ty będziesz patrzyła na niego przez pryzmat białaczki to bądź pewna że wcześniej czy później okaże się że ją ma bo ją w niego wmówisz.
Już tak paskudnie ten świat skonstruowany jest że choroby nikogo nie omijają czy to człowieka, psa, kota czy inne żywe stworzenie więc należy się z tym pogodzić.
Daj mu pożyć i nie trzęś się nad nim za każdym razem bo to niszczy ciebie i kotu nie służy wcale. Przez twój strach ty czujesz się tak jak sie czujesz czyli nie zawsze dobrze a jesteś młodą osobą która powinna cieszyć się życiem i czerpać z niego ile się da.
Przemyśl to co napisałam i nie obrażaj się na mnie za to . A jeśli cię uraziły moje słowa to przepraszam.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 08, 2015 12:04 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Ewo nie bron boze. MI takie cos chyba jest potrzebne. Trzezwe spojrzenie zupelnie "obcej" mi osoby.

Wiem ze tak jest... i musze nad tym panowac i staram sie. Ostatnio czulam postep. Wczoraj sie zjawil kryzys.

Moze to wszytsko takie jest bo utrata Dixiego, zabrany przedwcxzesnie przez bialaczke - to jeszcze jest swiaza rana. Bardzo to przezylismy razem z mezem. W zyciu nie widzialam mojego meza w takim stanie jakim byl wtedy, podczas diagnozy, ostatniej walki. Jak go usypialismy i grzebalismy. To sa takie momenty ktorych nie da sie wymazac z pamieci tak latwo. Moze dlatego ten lek taki silny jest.

Na pewno jest taki postep ze mam poczucie ze dla DIxiego zrobilismy wszystko co moglismy. I podjelismy jedyna sluszna decyzje juz na tym etapie. Zycia mu nie wroce. I coraz czesciej wspominam tylko te dobre chwile, wymazujac z pamieci te momenty kiedy juz bylo zle. Temat Dixiego powoli sie zamyka.

Pixie mial test negatywny. Zostal zaszczepiony. Nic wiecej nie mozemy zrobic. Wiem o tym.

Staram sie wrocic do normalnosci... zyc ... skoro udalo mi sie domknac etap smierci dixiego... na swoj sposob pogodzic sie z tym jesli mozna tak powiedziec to wierze ze i temat bialaczki predzej czy pozniej ogarne. Moze i tu potrzeba czasu?

Moze za bardzo emocjonalnie podchodze do tych moich kotow :|

Snilo mi sie dzisiaj ... ze urodzilam dziecko... tak wiecie ... taki sen jak by zaraz po porodzie... ze mi pierwszy raz dali tego noworodka i dziwnie mi z tym... ja osoba zarzekajaca sie ze nie chce miec dzieci taki sen mam... co to ma byc?!
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 12:27 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

PixieDixie pisze:Ewo nie bron boze. MI takie cos chyba jest potrzebne. Trzezwe spojrzenie zupelnie "obcej" mi osoby.

Wiem ze tak jest... i musze nad tym panowac i staram sie. Ostatnio czulam postep. Wczoraj sie zjawil kryzys.

Moze to wszytsko takie jest bo utrata Dixiego, zabrany przedwcxzesnie przez bialaczke - to jeszcze jest swiaza rana. Bardzo to przezylismy razem z mezem. W zyciu nie widzialam mojego meza w takim stanie jakim byl wtedy, podczas diagnozy, ostatniej walki. Jak go usypialismy i grzebalismy. To sa takie momenty ktorych nie da sie wymazac z pamieci tak latwo. Moze dlatego ten lek taki silny jest.

Na pewno jest taki postep ze mam poczucie ze dla DIxiego zrobilismy wszystko co moglismy. I podjelismy jedyna sluszna decyzje juz na tym etapie. Zycia mu nie wroce. I coraz czesciej wspominam tylko te dobre chwile, wymazujac z pamieci te momenty kiedy juz bylo zle. Temat Dixiego powoli sie zamyka.

Pixie mial test negatywny. Zostal zaszczepiony. Nic wiecej nie mozemy zrobic. Wiem o tym.

Staram sie wrocic do normalnosci... zyc ... skoro udalo mi sie domknac etap smierci dixiego... na swoj sposob pogodzic sie z tym jesli mozna tak powiedziec to wierze ze i temat bialaczki predzej czy pozniej ogarne. Moze i tu potrzeba czasu?

Moze za bardzo emocjonalnie podchodze do tych moich kotow :|

Snilo mi sie dzisiaj ... ze urodzilam dziecko... tak wiecie ... taki sen jak by zaraz po porodzie... ze mi pierwszy raz dali tego noworodka i dziwnie mi z tym... ja osoba zarzekajaca sie ze nie chce miec dzieci taki sen mam... co to ma byc?!

Znam ten ból straty ukochanego zwierzaka bo przeszłam przez to dwa razy.
Gdy musiałam podjąć decyzję o uśpieniu mojej suni świat mi się zawalił a miałam wtedy 27 lat. Trzy tygodnie wcześniej pochowaliśmy moją babcię i wież mi że moja rozpacz nie umywała się do tej po stracie psa ku zgorszeniu wielu osób.
Po 4,5 roku dopiero zdecydowałam się na kolejnego zwierzaka mojego Miśka.Był ze mną przez ponad 9 lat i odszedł ma moich rękach. Byliśmy bardzo zżyci z Mikusiem bo to był mój pies więc domyślasz się jak było mi ciężko zwłaszcza że to był dla mnie trudny okres w życiu ( straciłam pracę, szłam na operację nogi ).
Tak więc doskonale cię rozumiem i właśnie dla dobra pozostałych zwierzaków wyprzyj z siebie myśli o białaczce i nie przywołuj jej za każdym razem gdy coś się dzieje.
Co do snów......cóż mnie sie dzisiaj śniło że umarłam. I dopiero wtedy gdy opuściłam ciało wydając ostatnie tchnienie poczułam się wspaniale - wolna, lekka, wyluzowana.
Czyżby mojej śmierci mi brakowało ?
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 08, 2015 12:48 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Ewa L. pisze:
Znam ten ból straty ukochanego zwierzaka bo przeszłam przez to dwa razy.
Gdy musiałam podjąć decyzję o uśpieniu mojej suni świat mi się zawalił a miałam wtedy 27 lat. Trzy tygodnie wcześniej pochowaliśmy moją babcię i wież mi że moja rozpacz nie umywała się do tej po stracie psa ku zgorszeniu wielu osób.


Ewo, ależ my mamy podobne historie 8O Wiek, odstępy czasowe i bliscy... wszystko się zgadza :(
I przede wszystkim zgadzam się z Twoimi wypowiedziami.

PixieDixie, będzie dobrze, trzymaj się i nie dawaj, walcz z myślami! :ok:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, haaszek, Nul i 59 gości