No to dostalam w koncu maila od Dominiki z Chojnic!
Sprawa wyglada tak:
"Dwadzieścia parę km od Chojnic Pani Krystyna ma kawałek ziemi w lesie, w obrębie Zaborskiego Parku Krajobrazowego i tam kiedyś - conajmniej parę (może paręnaście) lat temu, postanowiła wywieźć kilka podwórkowych, miejskich, niczyich, zaniedbanych kotów, które dokarmiała.
Gromadka kotów powiększała się, kotom podawano tabletki antykoncepcyjne ale wiadomo, nie zawsze sa one skuteczne, wiec to urodziły się przypadkiem jakieś małe, a to pani Krystyna dowiozła jakąś podwórkową sierotkę, a to ktoś podrzucił...
W tej chwili jest ich 30 parę (liczba dokładna nie do ustalenia, bo jest kilka "dochodzących" mniej lub bardziej regularnie ze wsi na wyżerkę)
Pani Krystyna postawiła w lesie autobus i jeszcze jeden barakowóz, to jest jej dom i Koci Dom. Dojeżdża tam codziennie lub prawie codziennie przez cały rok na okrągło (na co dzien mieszka w Chojnicach, ma mieszkanie, rodzinę).
Koty zasadniczo są zdrowe, choć nieszczepione (nikogo na to nie stać!), problemy miewają tylko jesienne młodziaki, które w takiej sytuacji pani Krystyna bierze na zimę do domu (w tej chwili ma trzy), leczy i na wiosnę wiezie znowu do Kociego Domu. Tak naprawdę koty tam mają dosc dobrze... Są daleko od innych zabudowań i tłumów ludzkich, daleko od ruchu ulicznego... tylko karmy brak...
Co roku udaje się pani Krystynie znaleźć dom dla paru, najczęściej tych najmłodszych kociaków. Koty są w różnym wieku, niektóre mają nawet po kilkanaście lat. Tych najstarszych pani Krystyna nigdy by nie oddała, ale młodziutkie do średnich - bardzo chętnie!
Niestety koty nie są sterylizowane do dziś. Nie ma to pieniedzy
Dostaja tabletki ale to nie jest 100% pewnosci, wiec moznaby pomyslec powaznie o sterylkach!
Pomoc jest potrzebna, bo pani Krystyna nie daje sobie rady finansowo

Potrzebna jest karma

Szmatki ma z lumpexów.
Pieniądze łatwiej wpłacić niż przesłać karmę, stąd prośba o wpłaty. Ale karme zorganizowac i zawiezc tez mozna!:)
Poza tym pani Krystyna już myśli o następnej zimie i planuje ocieplenie drewnianej dobudówki postawionej przy Kocim Autobusie, bo do tej pory ocieplenia tam nie ma, no i będzie potrzebna wata szklana lub styropian i jakieś płyty np. karton-gips odporne na wilgoć lub drewno.
Dominika wie ze proszących i potrzebujących jest wielu, ale pisze ze gdyby udało się uzbierać troszkę kasy, karmy i pomoc chociaz troche to byloby cudnie!
A ponadto może znajdzie się pośród miłośników kotów domek dla któregoś z podopiecznych pani Krystyny? Te młode, które mieszkały zimą w domu mogą spokojnie być adoptowane jako koty wyłącznie domowe, ale te, które już jakiś czas żyją na wolności, praktycznie w lesie, powinny trafić do domu "z wybiegiem". No i koniecznie w bardzo dobre ręce, pani Krystyna podkreśla: tylko do takich ludzi, którzy wiedzą, że kota się bierze na całe życie!
Mam do dyspozycji rowniez numer komorkowy do P. Krystyny. Moge go udostepnic zainteresowanym. Jesli ktos by chcial prosze pisac na pm
