poszukuję białego kociaka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 15, 2005 13:02

no, słuchajcie, nowe wieści - przyjęli do wiadomości, że mogą wziąść dopiero 3-miesięczne kocię. Tak jak myslałam - byli po prostu tak samo nie zorientowani jak ja :)

Teraz kwestia kotki z 3miasta: boją się kota w worku, ale może zdjęcia i więcej opisu kotki przeważy szalę i właśnie ją wezmą? :)
wszystkie koty są piękne i dostojne, kiedyś znowu jakiegoś przygarnę... na razie nie mogę

al-la

 
Posty: 27
Od: Wto lut 08, 2005 19:16
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 15, 2005 13:06

al-la pisze:no, słuchajcie, nowe wieści - przyjęli do wiadomości, że mogą wziąść dopiero 3-miesięczne kocię. Tak jak myslałam - byli po prostu tak samo nie zorientowani jak ja :)

suuuper :D
jestes wielka
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 15, 2005 13:06

aha, właśnie przeczytałam, że dom dla tamtej prawie jest?
wszystkie koty są piękne i dostojne, kiedyś znowu jakiegoś przygarnę... na razie nie mogę

al-la

 
Posty: 27
Od: Wto lut 08, 2005 19:16
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 15, 2005 13:08

al-la pisze:aha, właśnie przeczytałam, że dom dla tamtej prawie jest?

chyba tak, trzeba do wieczora poczekac, albo napisz pw do krisa.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 15, 2005 13:16

napisałam :) zobaczymy co dalej
wszystkie koty są piękne i dostojne, kiedyś znowu jakiegoś przygarnę... na razie nie mogę

al-la

 
Posty: 27
Od: Wto lut 08, 2005 19:16
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro mar 16, 2005 0:06

Monika pisze:
Lidka pisze: W "Inteligencji emocjonalnej" napisano, ze uraz w mlodym wieku, nie pamietam dokladnie jaki to jest dla czlowieka a jaki dla kota powoduje nieodwracalne zmiany. Musze poszukac tego fragmentu.

poszukaj koniecznie, moze autorytet zewnetrzny przekona poszukujacych kociego malenstwa :evil:


Czytam ksiazke ponownie ale to dosc spora ksiazka:)
Ale napewno doczytam

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw mar 17, 2005 9:12

Diana czeka juz na białą kotkę z Sopotu! :D
...ale czekamy jeszcze na decyzję ostateczną kris czy kotkę dostanie :roll:
wszystkie koty są piękne i dostojne, kiedyś znowu jakiegoś przygarnę... na razie nie mogę

al-la

 
Posty: 27
Od: Wto lut 08, 2005 19:16
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 17, 2005 11:38

kris wybrała kogoś innego :(
Diana z rodziną w rozpaczy :(


...BĘDZIE, BO JESZCZE IM NIE POWIEDZIAŁAM, wyrwało mi się :P
Ostatnio edytowano Czw mar 17, 2005 17:59 przez al-la, łącznie edytowano 1 raz
wszystkie koty są piękne i dostojne, kiedyś znowu jakiegoś przygarnę... na razie nie mogę

al-la

 
Posty: 27
Od: Wto lut 08, 2005 19:16
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 17, 2005 14:18

al-la pisze:kris wybrała kogoś innego :(
Diana z rodziną w rozpaczy :(

Bez przesady :? Przecież wiadomo było , że wcześniej był ktoś umówiony na kicię tylko zaistniało małe nieporozumienie.
Przecież w Toruniu podobno jakaś biała koteczka ma mieć małe i na nie do tej pory czekała Diana no to za jakiś czas będzie miała wymarzonego białego kotka.Trochę cierpliwości , to duża dziewczynka i pewnie to zrozumie :wink:

solaris

 
Posty: 3679
Od: Nie lis 21, 2004 23:07

Post » Czw mar 17, 2005 16:53

zrozumie, ale wczoraj gdy zobaczyli zdjęcia, przestali o niej myśleć jak o kocie w worku, tylko od razu sie na nia zdecydowali, nawet bez zapoznawania wstępnego. Wydzwaniali co chwilę czy juz wiadomo kiedy przyjedzie, a tu nagle kris pisze, że się jednak zaczęła zastanawiać, a dzisiaj że g..wno; że da komuś innemu...
wszystkie koty są piękne i dostojne, kiedyś znowu jakiegoś przygarnę... na razie nie mogę

al-la

 
Posty: 27
Od: Wto lut 08, 2005 19:16
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 17, 2005 16:59

mam już po prostu dość tego szukania
wszystkie koty są piękne i dostojne, kiedyś znowu jakiegoś przygarnę... na razie nie mogę

al-la

 
Posty: 27
Od: Wto lut 08, 2005 19:16
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 17, 2005 20:58

Przeczytałam ten wątek z zainteresowaniem, bo rzeczywiście kotka urocza i ciekawa jestem u kogo zamieszka. Pomyślałam sobie, że u Diany będzie jej dobrze, bo wyczuwam, że Diana i jej rodzice mają jak najlepsze intencje, chociaż na początku trochę przesadzili z tym warunkiem co do wieku kociaka.

Z drugiej strony zastanawiam się, czy to dobrze, że koteczka ma być z wyglądu wierną kopią tej, która odeszła. Bo jeżeli nawet kotka będzie podobna z wyglądu, to z pewnością będzie inna z charakteru - i trzeba to wziąć pod uwagę i z góry zaakceptować. Dlatego wg mnie nie ma dużego sensu upieranie się przy tej zupełnej bieli. Białasek z delikatnymi wstawkami szarości na glówce czy ogonku byłby pewną odmianą. I już ta akceptacja drobnej odmienności w umaszczeniu, mogłaby przygotować rodzinę opiekunów na zaakceptowanie odmienności cech charakteru, które z pewnością się pojawią.

Wiek też nie jest taki ważny. Kotek 1-2 letni jest młodziakiem i potrafi się bardzo ładnie dopasować do opiekunów i być jak najbardiej wdzięczną przytulanką. A nie jest już kocim niemowlakiem, ma większą odporność na choroby. Szczególnie te koty ze schronisk. Wziąć ze schroniska maleńkiego kociaka, to rzeczywiście duże ryzyko, taki kotek może nie przeżyć. Ale są w schroniskach czy przytuliskach koty szczepione, zdrowe, podrośnięte. Takie koty często bardzo ładnie dostosowują się do warunków domowych, często są to też "egzemplarze" o dużej odporności na choroby. Szkoda tylko, że tak mało jest na nie chętnych. Bo jednak w ludzkiej świadomości pokutuje pogląd, że najlepiej brać kociaka jak najmłodszego. Wiem coś o tym, bo mnie też kociaki rozczulają i gdybym szukała dla siebie pierwszego kota, to też chciałabym malucha. Jednak ten pierwszy kot pojawił się u mnie kilka lat temu, zupełnie przypadkiem, gdy wcale nie miałam w planach kociego domownika. Przygarnęłam potrzebującą opieki bezdomną koteczkę, jak się okazało (wg oceny weterynarza) 6-letnią. I jest to najbardziej słodka i przytulasta kicia jaką można sobie wymarzyć. Także przymilność kota jest można rzec cechą osobniczą i niewiele ma wspólnego z tym czy jest w naszym domu od maleńkości, czy zawita do niego w wieku dojrzałym. Dla porównania: znam kociczkę (teraz już dobiegającą lat 13, podobnie jak moja kotka) wychowaną w kochającej koty rodzinie od małego, a jest kotką zadziorną i niedotykalską.

Myślę, że obecna sytuacja może być dobrą okazją do tego, żeby wyjaśnić Dianie te różne skomplikowane dla niej kwestie (wkrada się tu wątek edukacyjny i wychowawczy) i wskazać, że tak naprawdę nie liczy się kolor sierści czy wiek kota. Czasem warto przyjąć do domu tego akurat kota, który wg naszego rozeznania najbardziej tego domu aktualnie potrzebuje. Tak jak rodzice Diany: oni przecież nie wybierali sobie tej białej koteczki, to ona ich znalazła, stanęła na ich drodze i wprosiła się do rodziny.

Wtrącę tu, może od rzeczy: śledzę uważnie wątek Bogusi. Uważam, że jest śliczna i bardzo bym chciała, żeby znalazła kochający domek.

Zaciekawiło mnie jeszcze jedno. Wiem, że często się zdarza, że całkiem białe koty są głuche. Koteczka mieszkająca wcześniej u Diany była całkiem biała, czy miała dobry słuch? A jak wygląda sprawa ze słuchem u koteczki z Sopotu?
Głuchota nie jest wadą, która byłaby jakoś wyjątkowo uciążliwa w funkcjonowaniu kota w domu - z pewnością kot ma wtedy bardziej wyostrzone inne zmysły, które zrekompensują mu ten brak. Ale jednak kotek głuchy wymaga większej uwagi i trzeba się z tym liczyć.

Pozdrawiam wszystkich kociarzy.
Jaga_17
 

Post » Czw mar 17, 2005 23:03

Jaga_17 pisze:Przeczytałam ten wątek z zainteresowaniem, bo rzeczywiście kotka urocza i ciekawa jestem u kogo zamieszka. Pomyślałam sobie, że u Diany będzie jej dobrze, bo wyczuwam, że Diana i jej rodzice mają jak najlepsze intencje, chociaż na początku trochę przesadzili z tym warunkiem co do wieku kociaka.

Z drugiej strony zastanawiam się, czy to dobrze, że koteczka ma być z wyglądu wierną kopią tej, która odeszła. Bo jeżeli nawet kotka będzie podobna z wyglądu, to z pewnością będzie inna z charakteru - i trzeba to wziąć pod uwagę i z góry zaakceptować. Dlatego wg mnie nie ma dużego sensu upieranie się przy tej zupełnej bieli. Białasek z delikatnymi wstawkami szarości na glówce czy ogonku byłby pewną odmianą. I już ta akceptacja drobnej odmienności w umaszczeniu, mogłaby przygotować rodzinę opiekunów na zaakceptowanie odmienności cech charakteru, które z pewnością się pojawią.

Wiek też nie jest taki ważny. Kotek 1-2 letni jest młodziakiem i potrafi się bardzo ładnie dopasować do opiekunów i być jak najbardiej wdzięczną przytulanką. A nie jest już kocim niemowlakiem, ma większą odporność na choroby. Szczególnie te koty ze schronisk. Wziąć ze schroniska maleńkiego kociaka, to rzeczywiście duże ryzyko, taki kotek może nie przeżyć. Ale są w schroniskach czy przytuliskach koty szczepione, zdrowe, podrośnięte. Takie koty często bardzo ładnie dostosowują się do warunków domowych, często są to też "egzemplarze" o dużej odporności na choroby. Szkoda tylko, że tak mało jest na nie chętnych. Bo jednak w ludzkiej świadomości pokutuje pogląd, że najlepiej brać kociaka jak najmłodszego. Wiem coś o tym, bo mnie też kociaki rozczulają i gdybym szukała dla siebie pierwszego kota, to też chciałabym malucha. Jednak ten pierwszy kot pojawił się u mnie kilka lat temu, zupełnie przypadkiem, gdy wcale nie miałam w planach kociego domownika. Przygarnęłam potrzebującą opieki bezdomną koteczkę, jak się okazało (wg oceny weterynarza) 6-letnią. I jest to najbardziej słodka i przytulasta kicia jaką można sobie wymarzyć. Także przymilność kota jest można rzec cechą osobniczą i niewiele ma wspólnego z tym czy jest w naszym domu od maleńkości, czy zawita do niego w wieku dojrzałym. Dla porównania: znam kociczkę (teraz już dobiegającą lat 13, podobnie jak moja kotka) wychowaną w kochającej koty rodzinie od małego, a jest kotką zadziorną i niedotykalską.

Myślę, że obecna sytuacja może być dobrą okazją do tego, żeby wyjaśnić Dianie te różne skomplikowane dla niej kwestie (wkrada się tu wątek edukacyjny i wychowawczy) i wskazać, że tak naprawdę nie liczy się kolor sierści czy wiek kota. Czasem warto przyjąć do domu tego akurat kota, który wg naszego rozeznania najbardziej tego domu aktualnie potrzebuje. Tak jak rodzice Diany: oni przecież nie wybierali sobie tej białej koteczki, to ona ich znalazła, stanęła na ich drodze i wprosiła się do rodziny.

Wtrącę tu, może od rzeczy: śledzę uważnie wątek Bogusi. Uważam, że jest śliczna i bardzo bym chciała, żeby znalazła kochający domek.

Zaciekawiło mnie jeszcze jedno. Wiem, że często się zdarza, że całkiem białe koty są głuche. Koteczka mieszkająca wcześniej u Diany była całkiem biała, czy miała dobry słuch? A jak wygląda sprawa ze słuchem u koteczki z Sopotu?
Głuchota nie jest wadą, która byłaby jakoś wyjątkowo uciążliwa w funkcjonowaniu kota w domu - z pewnością kot ma wtedy bardziej wyostrzone inne zmysły, które zrekompensują mu ten brak. Ale jednak kotek głuchy wymaga większej uwagi i trzeba się z tym liczyć.

Pozdrawiam wszystkich kociarzy.


Popieram :ok:
Z tego co wiem prawdopodobieństwo , że kot będzie głuchy występuje owszem u białych kotów ale z niebieskimi oczkami. (ten z Sopotu ma żółte).

solaris

 
Posty: 3679
Od: Nie lis 21, 2004 23:07

Post » Pt mar 18, 2005 19:35

:lol:

Sandra

 
Posty: 82
Od: Pt sty 21, 2005 22:14
Lokalizacja: SOSNOWIEC

Post » Sob mar 19, 2005 22:26

Mam białego kotka więc myśle, że mam pełne prawo zając stanowisko w tym temacie :D
1. Wzięłam koteczkę 4,5 miesięczną z lecznicy, szukającą domu. Akurat trafiła się biała - choć kolor nie grał tu zadnej roli. Teraz ma 10 miesięcy i nadal zachowuje się jak kociak!!! W dalszym ciągu jest kocim dzieckiem, choc juz trochę podrośniętym. Nadal jest tak samo głupkowato słodki jak przed pół rokiem. Z wiekiem przybywa mu zalet - nareszcie sie wysypiamy :D
2. Moja druga kicia zawitała do mnie przypadkiem w wieku 6 tygodni. Obecnie ma 7 lat, jest przepieknie umaszczona, tricolorka... i do tej pory :!: ssie moje ciuchy w poszukiwaniu mleka :( Poza tym jest złośliwa, wredna, gryząca i niedotykalska. Ale i tak ją kocham :D Podejrzewam, ze jej cechy negatywne wynikają po częsci z tego, że zbyt wcześnie została odstawiona od matki.
3. Moja mama zaadoptowała 3 letnią kotkę, dziczka złapanego na sterylke, I JEST TO NAJBARDZIEJ PRZYTULASTA I PRZYJAZNA LUDZIOM KOTKA JAKA WIDZIAŁAM :D
4. Wniosek? Ludzie, uwierzcie - wiek ani masc kotka nie maja znaczenia. Stary i nieładny na pozór kot, moze okazac sie wymarzonym i wdziecznym towarzyszem.
Niezalogowana Hania z Kotów
Gość
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 91 gości