Cześć wszystkim:) Poszukuję kociaka z Warszawy na dokocenie, chętnie dziewczynkę. Idealnie jakby była kolorowa:) ale nie jest to krytyczne. Bardziej zależy mi na cechach charakteru, żeby nie była dominująca i "wariatka", ale też odważna i kontaktowa wobec ludzi. Przylepka mile widziana. No i żeby oczywiscie akceptowała inne koty. Uczciwie powiem, będzie rozpieszczana tak jak i mój obecny kocisz

)
Mam w domu 3 letniego burego kocisza - Tofika, który pierwsze dwa lata swojego życia spędził na działce u moich rodziców jako kot wsiowy, wolno biegający, przy czym był zawsze największa pierdołą w stadzie i zawsze ostatni do miski a pierwszy do bęcków.

Sam wprowadził się do domu poprzez klasyczne "przylepienie się do mnie"

) a był wtedy wychudzony i zabiedzony. Jest u mnie od roku - zadowolony i bezpieczny, gaduła jakich mało, bardzo kontaktowy i wogóle cud - miód. Ale jak jeździmy na działkę, to widać, ze tęskni do innych kotów i koniecznie chciałby się bawić - tyle, że one do niego nie za bardzo, bo nie dość, ze jest kastratem, to jeszcze panisko się z niego zrobiło

)
Biorąc pod uwagę, że kocisz miał złe doświadczenia i ma naprawdę dobry miziakowy charakter - nie chciałabym mu zwalać na głowę "małego demona"

) a raczej towarzyszkę zabawy w domu.
Docelowo, kotka będzie oczywiście wysterylizowana jak tylko będzie to możliwe, chciałabym też ją przyuczać póżniej do wspólnych wyjazdów, żeby koty mogły razem korzystać latem z uroków ogródka na działce. Mój Tofik od czasu kiedy odnalazł "swój dom" nigdzie się na działce od domu nie oddala:) - jak przyklejony. W domu w Warszawie jest super grzeczny, na działce - łowca jaszczurek, myszy i ptaków. Natura robi swoje:)
W mieszkaniu mamy osiatkowamy balkon, bo Tofi próbował desantu. Teraz nie próbuje... ale siatka została:)
Na zakończenie powiem tak... przez ostatnie 18 lat miałam w domu psy (dwa ukochane jamniki) aż oba biedaki umarły. Z racji intensywnej pracy, psa wziąć nie mogę a bez zwierzyny dom jest pusty, kot jest świetnym rozwiązaniem. Nie lubie brac "zwierzaka z internetu" - uważam, ze każde zwierze samo sobie wybiera właściciela, albo daje mu znak - tak robiły wszystkie moje dotychczasowe zwierzaki.
Będę wdzięczna za kocie propozycje ze zdjęciami - ale i tak zanim kociaka wezmę, musimy "złapać chemię"

)
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka