Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 20, 2015 13:03 Re: Nadbużańskie koty

Zdjęcia śliczne, maleństwo z kotką wygląda tak słodko. Moja tymczaska nie chce się do żadnego kicora przytulać-taka Zośka-Samośka samowystarczalna.
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Czw sie 20, 2015 22:06 Re: Nadbużańskie koty

meg11 pisze:Marta zgłoś oficjalnie na wątku FI stadko, które szczepiłaś :mrgreen:

Dziękuję, zgłoszę, tylko muszę mieć chwilkę czasu. Walczymy z kalici i na nic czasu nie mam :cry:

agnieszka.mer pisze:Zdjęcia śliczne, maleństwo z kotką wygląda tak słodko. Moja tymczaska nie chce się do żadnego kicora przytulać-taka Zośka-Samośka samowystarczalna.

Tymczasiątka mają ciocie, które je strofują i takie, które je przytulają. Szczególnie wujkowie są bardzo wyrozumiali
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sie 21, 2015 21:59 Re: Nadbużańskie koty

Dziś trójka rezydentów miała usuwane zęby aż po kły, a niektóre również wybrane kły straciły.
Mam stado bezzębnych kotów. Fajnie.

Nie mam sił więcej pisać, bo przedsięwzięcie było wyczerpujące.
Jutro zapowiedzieli się państwo chcący dwupak tymczasiątek adoptować. Na razie na zapoznawanie się z małymi. No, zobaczymy. Wygląda to rozwojowo.
Idę jeszcze dojrzeć rekonwalestentów po zabiegach.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sie 21, 2015 22:16 Re: Nadbużańskie koty

Odpocznij Marto :ok:
Kciuki nieustające za rezydentów i tymczasiątka :ok: :201461
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob sie 22, 2015 10:47 Re: Nadbużańskie koty

Za zdrowienie zębowoupośledzonych :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i za to, by dom okazał się w porządku :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon sie 24, 2015 13:20 Re: Nadbużańskie koty

Domek okazał się w porządku, ale jednak nie chce moich słodziaczków. Nie oddzwonili. Chyba gdzieś indziej wybrali sobie maluszki.

Week end był wyczerpujący psychicznie. Począwszy od pani, która powiedziała, że koty żyją u niej długo, bo aż trzy lata, po panią, która chce kocurka, bo sterylizacja kotki to za duży kłopot i wydatek. Ciekawe gdy kocurek zachorowałby. Leczenie to też za duży wydatek?

Wciąż walczymy z calici i końca nie widać. Gdy komuś się poprawia, to inny zaczyna walczyć z wirusem. Czy my z tego wyjdziemy? Beta glukan dostają już prawie wszyscy.
Nie mogę przez to sterylizować wolnożyjących, bo narażę je na calici.
Zdrowe są tylko moje białaczki i fivek, bo nie mają z resztą kontaktu. A ja staram się wirusa do nich nie przynieść. Bo o ile Tania i Jasio szczepieni zimą, to Staś jeszcze nie, bo teraz będziemy ustalać przyczynę jego brzydkich qpali. Odrobaczany był, więc to może inne draństwo. Dlatego zbierzemy próbkę do laboratorium.

Moje bezzębniaczki czują się doskonale. Powiedziałbym, że odżyły po zabiegach. Brygida już następnego dnia bawiła się jak małe kociątko. Tania już tak bardzo nie ucieka przed małoletnim Stasiem. Może ją po prostu bolało i dlatego tak na niego reagowała, gdy ją zaczepiał.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon sie 24, 2015 23:48 Re: Nadbużańskie koty

,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto sie 25, 2015 2:15 Re: Nadbużańskie koty

marta-po pisze:https://youtu.be/9WjcQlwP2u0 tymczasiątka
ależ się uśmiałam. :D
Dzieciaki niesamowicie urosły. "Rysiowaty" wyjątkowo spokojny, nie mogę się na niego napatrzeć, jest identyczny jak mój Rysio, też miał taką niebieskawą sierść i jest identycznie umaszczony.
Jak brat bliźniak.
No i ten błysk w ich oczach.... :D, są przesłodkie, po prostu cudne :ok:
Ponowię ogłoszenie na FB. I wstawię ten film.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto sie 25, 2015 6:52 Re: Nadbużańskie koty

Wszystkie maluchy rozbrajające, patrzenie na nie lepsze od najciekawszego filmu, plac zabaw rewelacyjny :)
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Śro sie 26, 2015 21:43 Re: Nadbużańskie koty

Burasiątko trochę spokojniejsze, bo walczy z wirusem. Dostał leki i dziś już wesoło śmigał. Niech już nam się pokończą te choroby. Obłożnie chorych nie mamy, ale część kotów jest na lekach, do tego różnych i różnie dawkowanych. Prawie wszyscy beta glukan dostają. Jest więc to przedsięwzięcie bardzo czasochłonne. Do tego dziś było odrobaczanie wszystkich.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw sie 27, 2015 0:11 Re: Nadbużańskie koty

"Rysio" maluszek jest cudny. Ponieważ zwykle prowadzę bogate życie wewnętrzne, to widzę go u siebie jak razem z dużym Ryśkiem roznoszą mi chałupę :D
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sie 28, 2015 18:29 Re: Nadbużańskie koty

Z powodu tymczasiątek zaniedbałam ostatnio pisanie o moich felvkach. A Stasio już tak urósł.

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sie 28, 2015 21:35 Re: Nadbużańskie koty

Gdzie jest opisana historia Stasia? Piękny jest. Maluszki rozczulające.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pt sie 28, 2015 21:50 Re: Nadbużańskie koty

Stasio na forum pojawił się za sprawą dorci44. Miał tez wątek na kociarni. Został znaleziony z tróją rodzeństwa w bardzo złym stanie, później odnaleziono ich mamę. Mama białaczkowa, maluchy też. Dwa maluchy nie żyją. U mnie po śmierci Efisi zostały dwa białaczkowe, dlatego adoptowałam Stasia, żeby im było weselej.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sie 28, 2015 22:03 Re: Nadbużańskie koty

Wpatruje sie w zdjecie Stasia i nie moge uwierzyc ze tak bardzo juz wydoroslal.
Oj Stasiu,jak bardzo nam cie brakuje.

lolav

 
Posty: 255
Od: Pon lut 06, 2012 13:25
Lokalizacja: Francja

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], nfd i 289 gości