Luinloth pisze:Kiedy się ma koty "od zawsze" - często na przykład na wsi - to łatwo niektóre rzeczy przeoczyć, bo wydaje się, że ma się wszystkie kocie tajemnice rozgryzione. A niestety nie zawsze tak jest, tylko człowiek nawet nie wie, że czegoś nie wie...
Czas zaleczy rany i kiedyś będziesz chciała mieć kolejnego kota. Dzięki Pusi będziesz umiała się nim bardziej odpowiedzialnie zająć, bo sporo się teraz dowiedziałaś. Może Cię pocieszy to, że skoro wyciągnęłaś wnioski, to jej śmierć nie była na darmo.
właśnie koty były w moim domu rodzinnym odkąd pamiętam i chyba naprawdę myślałam że wiem o nich wszystko. od zawsze koty biegały po podwórku i było ok, dlatego myślałam że niewypuszczanie kota lub wyprowadzanie go na smyczy to głupota więc wysterylizowałam Pusię i wypuszczałam ją na dwór ale nigdy nie pozwalałam jej chodzić w stronę drogi . jednak tym razem nie uchroniłam jej od złego, przez niedopatrzenie przez zaniedbanie jej kociej osoby musiała się wydarzyć tragedia z którą po prostu ciężko mi żyć. nigdy sobie nie daruję tego co zrobiłam czas może zaleczy rany ale świadomość że z mojej winy stała jej się krzywda pozostanie ze mną. Chcę mieć kota bo bez nich moje życie i dom stało się puste. Ale ze względu na małe dziecko boję się czy to dobry pomysł przygarniać małego kociaka. Pusia była dorosłym kotem, ułożonym rozumnym i nie było problemów w relacjach kot-dziecko. masz rację dowiedziałam się kilka rzeczy których w przyszłości napewno nie przeoczę. a na dzień dzisiejszy mam do siebie żal że tak prostych oznak nie zauważyłam, że nawet nie wiedziałam że to coś złego może wskazywać.