TYSKIE MRUCZKI XV Etnusia za T.M. spij spokojnie kochana :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 18, 2015 7:42 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

ZUZA zuza pisze:Nie interesuje mnie jaka jest Justyna, nie interesuje mnie jaką ma zapomogę, ile razy w tygodniu sie kąpie, jaki ma charakter itd.
Interesują mnie zwierzaki jakie ma pod swoją opieką Justyna.

A zwierzaki są mega zaopiekowane i mega zadbane. I to mnie interesuje i to jest dla mnie najważniejsze.
Wiem co piszę, bo bywam u Justyny i znam jej koty i psy.Za każdym razem jak jadę, to zabieram ze sobą kogoś z moich zwierzolubnych znajomych.I nie zdarzyło się nigdy, aby ktoś nie był pod wrażeniem opieki jaką Justyna sprawuje nad swoimi zwierzakami.

Na pewno nie jest tak, że koty przebywają w fatalnych warunkach, jest im źle i są na siłę trzymane przy życiu, aby tylko zbierać na nie kasę. Gdyby taj było, to leżałyby zwinięte w kłębek gdzieś w kącie i cierpiały. A one wskakują na kolana, tulą się, mruczą.Czy tak wygląda cierpiący kot ? Nawet te niepełnosprawne kombinują jak tu wskoczyć i byc blisko miziającego człowieka, jak zachęcić do zabawy.
Co do zbieractwa, to przecież Justyna nie chodzi i nie zbiera z ulicy zwierzaków.Większość kotów trafiła do Niej z fundacji.Czyli co, fundacje skazują je na cierpienie? To dlaczego nie uspały większości z nich tylko szukają pomocy u Justyny?
Ja sama przywiozłam koteczkę Noemi ze schroniska. Śliczna koteczka miała dużo chętnych na adopcję, ale jak sie okazało, że nie kontroluje czynności fizjologicznych, to potencjalne domy się wycofały. Miała zostać poddana eutanazji. Uratowała ja Justyna. Kazdy, kto bywa u Jystyny zna Noemi i wie jak cudna kotka z niej wyrosła i jaka jest szczęsliwa. Ma już 3 lata.Warto było o nią zawalczyć.
Gdyby Justyna nie dbała, nie odsikiwała na czas ( padło tu takie oskarżenie), źle karmiła, to czy koty żyłyby u Niej tak długo? Dawno by odeszły na jakieś powikłania pęcherzowe lub nerkowe i inne

Nie wyobrażam sobie również, aby niepełnosprawne lub stare koty miałyby zostać wyadoptowane i trafić do kogoś innego, w inne miejsce. Na pewno większość by tego nie przeżyła,szczególnie te stare kilkunastoletnie. Starych drzew się nie przesadza.

Proszę więc dać spokój Justynie i pozwolić jej nadal opiekować się chorymi, starymi i niepełnosprawnymi zwierzakami, bo robi to dobrze i z wielką miłością dla nich.
Skupmy sie na pomocy, bo zwierzaki na to zasługują.

Justyna jetem z Tobą .

Dotarłam w końcu i ja na wątek i mogę się tylko podpisać pod tym, co napisała Zuza. Byłam, widziałam :-). Zwierzaki zaopiekowanie, na pewno nie wyglądały na zaniedbane i cierpiące! (oczywiście oprócz dolegliwości przez które znalazły się u Justyny, bo nikt inny ich nie chciał...). Jak usiadłam na sofie to od razu obsiadło mnie stadko kotów domagając się głaskania :-).
Dzięki Justyna za opiekę nad nimi ! Ech, gdyby tak wyglądało u każdej 'zbieraczki'...

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sie 18, 2015 15:09 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Justynę poznałam 3 lata temu, jak postanowiłam adoptować od niej Morfeusza. Mieszkałam już wtedy na Podkarpaciu, więc moje wizyty u niej były nieczęste i nigdy zapowiedziane.
Fakt jest taki, że nie byłam u Justy po remoncie, więc na ten temat się nie wypowiem.
Nigdy podczas wizyty u Tyskich Mruczków, nie zauważyłam zaniedbań ze strony Justyny. Zwierzaki piękne, czyściutkie, sierść lśniąca, łagodne i strasznie przyjazne. Mieszkanie czyste szczególnie biorąc pod uwagę ilość zwierząt.
Pamiętam jak Matyldzia i jeszcze żyjący Eustachy garnęły się do przytulania. Tylko pampersy na ich doopkach mówiły o ich niepełnosprawności.
Fibi [*] pomimo wieku wskakiwał na kolanka do mojego męża i świetnie się trzymał.
Żaden ze zwierzaków nie był zaniedbany, żaden nie bał się człowieka (świetna socjalizacja, którą w dużej mierze zawdzięczają Justynie).
Poznaliśmy też Laryskę, która ochoczo i bardzo wylewnie nas witała, za co przepraszała Justyna.
Podczas naszych odwiedzin ani razu Larysa, ani żaden inny zwierzak nie był zamknięty w klatce ( o czym pisały jakieś osoby na FB,że niby pies jest trzymany w niej cały czas).
Osobiście mam 2 sucze, które mają takie same klatki.
Zanim się kogoś oczerni, proszę poczytać do czego służą klatki kennelowe. Są przede wszystkim narzędziem pracy ze zwierzakiem. Kennel stosowany min jest przy psach, które lubią niszczyć pod nieobecność właściciela. Pozwala na wyciszenie się psu, służy do utrzymania czystości (przeważnie przy szczeniakach).
Klatka dla psa to schronienie (norka) i miejsce "(...) wyciszenia się, zredukowania zewnętrznych bodźców do minimum, a przez to redukcję poziomu stresu." A jak wszyscy, którzy znają Larysę, wiedzą, że jest ona po przejściach, strasznie boi się burzy i innych hałasów, więc kennel jest dla niej najlepszym rozwiązaniem. Wiem, że na początku było z nią o wiele gorzej, a to co wypracowała z nią Justa jest godne podziwu. Jest naprawdę ciężkim psem, z którym Justyna bardzo dobrze sobie poradziła i przede wszystkim się nie poddała.

Tak, jak pisałam wcześniej, u Justyny byłam ostatni raz przed remontem. Zarzut, że ściany były brudne jest absurdalny. Osoby posiadające zwierzaki lub dzieci chyba wiedza o co chodzi. Mam 2 psy i 10 kotów i po generalnym remoncie 3 lata temu nie widać śladu, a w przeciwieństwie do Justyny, która musi tyle pracy wykonać przy zwierzakach, mam o wiele więcej czasu, żeby szorować ubrudzone ściany. Tego nie da się ogarnąć.
Wszystkie posłanka i narzuty na kanapach zawsze były świeżo wyprane, kuwety czyste, więc jeśli tam ktoś nie był, niech nie pisze bzdur. I zaznaczę jeszcze raz, że większość moich wizyt u Justy było niezapowiedzianych,więc raczej nie miała czasu specjalnie posprzątać na moja wizytę.

Zamiast oczerniać Justynę i gnębić ją, można umówić się na spotkanie. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, wystarczy usiąść i porozmawiać.

Do mnie też doszło wiele niepokojących plotek na temat Justyny, nie wiedziałam co o tym myśleć. Spytać bezpośrednio Justynę, przecież mogłaby mnie okłamać? Natomiast wypowiedzi takich osób jak phantasmagori, która od lat wspiera Justynę i przede wszystkim widziała jak u niej wygląda, czy miko_bs, która potrafi być raz na tydzień u Justyny (przepraszam, jeśli pominęłam inne osoby, ale te 2 przykłady chyba wystarczą?), uświadomiły mnie, że Justyna dalej jest tą samą osobą. Kochająca zwierzęta, pomagającą tym najbardziej potrzebującym, ale z umiarem, w miarę możliwości.
I tak jak pisała phantasmagori, Justyna tak, jak każda Fundacja prosi o wsparcie materialne, finansowe. Nie ma z czego robić bazarków, więc robi je ktoś inny, a to że wprost pisze,że czegoś brakuje, że czegoś potrzebują zwierzaki czy ona? Kto inny ma wiedzieć najlepiej czego jej potrzeba? Ci co nie bywają u niej?
Jeśli ktoś chce pomóc Justynie czy jej zwierzakom, to jego sprawa, jego pieniądze.
Jeszcze co do fajek. Tylko słyszałam, ze kopci jak lokomotywa. Będąc u niej, jeszcze jak paliłam, widziałam jak Justyna pali. Ale po pierwsze na dworze, bo powiedziała, że w domu nie wolno z powodu zwierząt, a po drugie nie miała swoich, tylko to ja sam ją częstowałam swoimi fajkami.

Byliśmy też z mężem świadkami, jak ktoś przy ulicy, na której mieszka Justyna, przywiązała labradora do barierki przy sklepie. Justyna spytała sprzedawczynie, czy ktoś już dzwonił do schroniska i sama zadzwoniła, żeby ktoś po niego przyjechał. Gdyby była zbieraczką, to nie wydałaby nam Morfa.

A tak na koniec dla osób nękających, bo wiem, że niektórzy lubią cytaty i linki z neta:

Stalking - uporczywe nękanie
"Stalking określany jest jako uporczywe nękanie bądź prześladowanie ofiary. Według kodeksu karnego stalking stanowi przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech, a w niektórych przypadkach nawet do dziesięciu. "
"Nękanie polega najczęściej na celowym, uporczywym i długotrwałym działaniu skierowanym przeciwko danej osobie, którego celem jest upokorzenie i dezorganizacja jej życia. Czynność sprawcza w przypadku tzw. stalkingu polegać ma na uporczywym nękaniu innej osoby lub osoby dla niej najbliższej, wzbudzające u niej uzasadnione poczucie zagrożenia lub istotnie naruszać jej prywatność."

"O uporczywym zachowaniu się sprawcy przestępstwa przewidzianego w art. 190 a k.k. świadczy szczególne nastawienie psychiczne polegające na nieustannym nękaniu, pomimo sprzeciwu pokrzywdzonego, a także dłuższy upływ czasu, przez który sprawca powtarza swoje zachowania skierowane przeciwko osobom nękanym. Skutkiem zachowania się sprawcy musi być wytworzenie u pokrzywdzonego uzasadnionego poczucia zagrożenia lub poczucia istotnego naruszenia jego prywatności."
"Aby dane zachowanie mogło być uznane za stalking, nie wymaga się aby zachowanie stalkera niosło ze sobą element agresji. Bez znaczenia pozostaje również fakt czy sprawca kieruje się żywionym do pokrzywdzonego uczuciem miłości, nienawiści, złośliwością czy chęcią zemsty."


"Cyberstalking jest pewną odmianą stalkingu, przy czym nękanie odbywa się przez Internet. Zdarzyć się może, że cyberstalking przerodzi się w stalking. Z danych wynika, że skala zjawiska powiększa się wraz z dostępnością do Internetu. (...)
Cyberstalking to nękanie, np. poprzez pisanie za pomocą komunikatorów, wysyłanie niechcianych wiadomości e-mail, rozsyłanie korespondencji do losowych adresatów w imieniu osoby nękanej oraz wbrew jej woli, jak również komentarze na forach internetowych, wysyłanie prezentów przez Internet etc. "

Od 6 czerwca 2011 r. wprowadzono do Kodeksu Karnego nowe przestępstwo tzw. stalking. Artykuł brzmi:
„Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej. Jeżeli następstwem czynu jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.”

Warto przeczytać:
http://securelist.pl/threats/6064,cyber ... necie.html

http://karne.pl/stalking.html
Obrazek

aleusha

 
Posty: 2408
Od: Pon lip 09, 2012 14:19
Lokalizacja: okolice Mielca

Post » Wto sie 18, 2015 15:22 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Przelałam kasę z bazarku. :)

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto sie 18, 2015 20:40 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Mam nadzieję że podkłady dziś- jutro już będą do odebrania. :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24456
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Wto sie 18, 2015 21:39 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Pozdrowienia i podziekowania dla tych wszystkich wspanialych i zdrowych uczuciowo oraz etycznie osob ktore poparly a tym samym wsparly Justyne . W przewazajacej mierze osob ktore znaja Ja w realu , a nie na zasadzie jedna pani drugiej pani donosi... i to anonimowo nie potrzeba chyba nawet pisac o KOGO chodzi.W ZDROWYM CIELE ZDROWY UMYSL . dolaczam zyczenia powrotu do ZDROWIA wiadomo komu... :201494

Beatrycze68

 
Posty: 3
Od: Pon sie 17, 2015 13:47

Post » Śro sie 19, 2015 0:40 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

meg11 pisze:Mam nadzieję że podkłady dziś- jutro już będą do odebrania. :mrgreen:

Jutro bede tam dzwonic, prosze podaj mi na smsa nr zamówienia, bo bez tego będzie ciezko ...
Bardzo i to bardzo Ci dziękuje :1luvu:

TYSKIE_MRUCZKI

 
Posty: 241
Od: Sob sie 31, 2013 14:29

Post » Śro sie 19, 2015 0:41 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

marivel pisze:
miko_bs pisze:Tak,eunika przyszła,namieszala,a jak się zrobił odzew to znika,bo argumentów brak. Jak ktoś chce coś wiedzieć to proszę pytać na pw,w wolnych chwilach odpowiem. Jeszcze odnośnie zbieractwa:Justyna wielu osobom juz odmowila przyjęcie zwierzaka,przez co nieraz została zmieszana z błotem. Tego co przyjęła niedawno to nie miala wyjscia za bardzo,odmowila na początku,ale po jakimś czasie się zgodziła,bo inaczej nie wiadomo co by z nim było. To tak informacyjnie tylko.


to co i jak ta eunica tu napisała o Justynie, mówi wszystko o niej samej.
Była na wątku w czerwcu , starała się zrobić dym m in. w sprawie sekcji Lakusia, nie doczekała się uwagi. Nie docierało do tej, tak ogarniętej we własnym mniemaniu istoty, że wet zrobił sekcję na własny koszt, a ta jak pijany u płotu, ciągle swoje, ze zmarnowane pieniądze. I tak ze wszystkim. Litery poskłada, ale sens już nie, bo nie chce rozumieć. Wiedziałam, że wróci bo nie zniesie obojętności z jaką się spotkały jej jakże zatroskane wpisy. Niektórzy chyba nie mają własnego życia, że tak się wpieprzają w cudze.

PS. miko bs, chcę coś wiedzieć. Ciekawa jestem, czy się potwierdzi to co przypuszczam :mrgreen:

Dokładnie ....

TYSKIE_MRUCZKI

 
Posty: 241
Od: Sob sie 31, 2013 14:29

Post » Śro sie 19, 2015 0:43 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

aleusha pisze:Justynę poznałam 3 lata temu, jak postanowiłam adoptować od niej Morfeusza. Mieszkałam już wtedy na Podkarpaciu, więc moje wizyty u niej były nieczęste i nigdy zapowiedziane.
Fakt jest taki, że nie byłam u Justy po remoncie, więc na ten temat się nie wypowiem.
Nigdy podczas wizyty u Tyskich Mruczków, nie zauważyłam zaniedbań ze strony Justyny. Zwierzaki piękne, czyściutkie, sierść lśniąca, łagodne i strasznie przyjazne. Mieszkanie czyste szczególnie biorąc pod uwagę ilość zwierząt.
Pamiętam jak Matyldzia i jeszcze żyjący Eustachy garnęły się do przytulania. Tylko pampersy na ich doopkach mówiły o ich niepełnosprawności.
Fibi [*] pomimo wieku wskakiwał na kolanka do mojego męża i świetnie się trzymał.
Żaden ze zwierzaków nie był zaniedbany, żaden nie bał się człowieka (świetna socjalizacja, którą w dużej mierze zawdzięczają Justynie).
Poznaliśmy też Laryskę, która ochoczo i bardzo wylewnie nas witała, za co przepraszała Justyna.
Podczas naszych odwiedzin ani razu Larysa, ani żaden inny zwierzak nie był zamknięty w klatce ( o czym pisały jakieś osoby na FB,że niby pies jest trzymany w niej cały czas).
Osobiście mam 2 sucze, które mają takie same klatki.
Zanim się kogoś oczerni, proszę poczytać do czego służą klatki kennelowe. Są przede wszystkim narzędziem pracy ze zwierzakiem. Kennel stosowany min jest przy psach, które lubią niszczyć pod nieobecność właściciela. Pozwala na wyciszenie się psu, służy do utrzymania czystości (przeważnie przy szczeniakach).
Klatka dla psa to schronienie (norka) i miejsce "(...) wyciszenia się, zredukowania zewnętrznych bodźców do minimum, a przez to redukcję poziomu stresu." A jak wszyscy, którzy znają Larysę, wiedzą, że jest ona po przejściach, strasznie boi się burzy i innych hałasów, więc kennel jest dla niej najlepszym rozwiązaniem. Wiem, że na początku było z nią o wiele gorzej, a to co wypracowała z nią Justa jest godne podziwu. Jest naprawdę ciężkim psem, z którym Justyna bardzo dobrze sobie poradziła i przede wszystkim się nie poddała.

Tak, jak pisałam wcześniej, u Justyny byłam ostatni raz przed remontem. Zarzut, że ściany były brudne jest absurdalny. Osoby posiadające zwierzaki lub dzieci chyba wiedza o co chodzi. Mam 2 psy i 10 kotów i po generalnym remoncie 3 lata temu nie widać śladu, a w przeciwieństwie do Justyny, która musi tyle pracy wykonać przy zwierzakach, mam o wiele więcej czasu, żeby szorować ubrudzone ściany. Tego nie da się ogarnąć.
Wszystkie posłanka i narzuty na kanapach zawsze były świeżo wyprane, kuwety czyste, więc jeśli tam ktoś nie był, niech nie pisze bzdur. I zaznaczę jeszcze raz, że większość moich wizyt u Justy było niezapowiedzianych,więc raczej nie miała czasu specjalnie posprzątać na moja wizytę.

Zamiast oczerniać Justynę i gnębić ją, można umówić się na spotkanie. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, wystarczy usiąść i porozmawiać.

Do mnie też doszło wiele niepokojących plotek na temat Justyny, nie wiedziałam co o tym myśleć. Spytać bezpośrednio Justynę, przecież mogłaby mnie okłamać? Natomiast wypowiedzi takich osób jak phantasmagori, która od lat wspiera Justynę i przede wszystkim widziała jak u niej wygląda, czy miko_bs, która potrafi być raz na tydzień u Justyny (przepraszam, jeśli pominęłam inne osoby, ale te 2 przykłady chyba wystarczą?), uświadomiły mnie, że Justyna dalej jest tą samą osobą. Kochająca zwierzęta, pomagającą tym najbardziej potrzebującym, ale z umiarem, w miarę możliwości.
I tak jak pisała phantasmagori, Justyna tak, jak każda Fundacja prosi o wsparcie materialne, finansowe. Nie ma z czego robić bazarków, więc robi je ktoś inny, a to że wprost pisze,że czegoś brakuje, że czegoś potrzebują zwierzaki czy ona? Kto inny ma wiedzieć najlepiej czego jej potrzeba? Ci co nie bywają u niej?
Jeśli ktoś chce pomóc Justynie czy jej zwierzakom, to jego sprawa, jego pieniądze.
Jeszcze co do fajek. Tylko słyszałam, ze kopci jak lokomotywa. Będąc u niej, jeszcze jak paliłam, widziałam jak Justyna pali. Ale po pierwsze na dworze, bo powiedziała, że w domu nie wolno z powodu zwierząt, a po drugie nie miała swoich, tylko to ja sam ją częstowałam swoimi fajkami.

Byliśmy też z mężem świadkami, jak ktoś przy ulicy, na której mieszka Justyna, przywiązała labradora do barierki przy sklepie. Justyna spytała sprzedawczynie, czy ktoś już dzwonił do schroniska i sama zadzwoniła, żeby ktoś po niego przyjechał. Gdyby była zbieraczką, to nie wydałaby nam Morfa.

A tak na koniec dla osób nękających, bo wiem, że niektórzy lubią cytaty i linki z neta:

Stalking - uporczywe nękanie
"Stalking określany jest jako uporczywe nękanie bądź prześladowanie ofiary. Według kodeksu karnego stalking stanowi przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech, a w niektórych przypadkach nawet do dziesięciu. "
"Nękanie polega najczęściej na celowym, uporczywym i długotrwałym działaniu skierowanym przeciwko danej osobie, którego celem jest upokorzenie i dezorganizacja jej życia. Czynność sprawcza w przypadku tzw. stalkingu polegać ma na uporczywym nękaniu innej osoby lub osoby dla niej najbliższej, wzbudzające u niej uzasadnione poczucie zagrożenia lub istotnie naruszać jej prywatność."

"O uporczywym zachowaniu się sprawcy przestępstwa przewidzianego w art. 190 a k.k. świadczy szczególne nastawienie psychiczne polegające na nieustannym nękaniu, pomimo sprzeciwu pokrzywdzonego, a także dłuższy upływ czasu, przez który sprawca powtarza swoje zachowania skierowane przeciwko osobom nękanym. Skutkiem zachowania się sprawcy musi być wytworzenie u pokrzywdzonego uzasadnionego poczucia zagrożenia lub poczucia istotnego naruszenia jego prywatności."
"Aby dane zachowanie mogło być uznane za stalking, nie wymaga się aby zachowanie stalkera niosło ze sobą element agresji. Bez znaczenia pozostaje również fakt czy sprawca kieruje się żywionym do pokrzywdzonego uczuciem miłości, nienawiści, złośliwością czy chęcią zemsty."


"Cyberstalking jest pewną odmianą stalkingu, przy czym nękanie odbywa się przez Internet. Zdarzyć się może, że cyberstalking przerodzi się w stalking. Z danych wynika, że skala zjawiska powiększa się wraz z dostępnością do Internetu. (...)
Cyberstalking to nękanie, np. poprzez pisanie za pomocą komunikatorów, wysyłanie niechcianych wiadomości e-mail, rozsyłanie korespondencji do losowych adresatów w imieniu osoby nękanej oraz wbrew jej woli, jak również komentarze na forach internetowych, wysyłanie prezentów przez Internet etc. "

Od 6 czerwca 2011 r. wprowadzono do Kodeksu Karnego nowe przestępstwo tzw. stalking. Artykuł brzmi:
„Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej. Jeżeli następstwem czynu jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.”

Warto przeczytać:
http://securelist.pl/threats/6064,cyber ... necie.html

http://karne.pl/stalking.html

Cyberstalking w czystej postaci , bardziej książkowo sie nie da , w 100% sie zgadza ....

TYSKIE_MRUCZKI

 
Posty: 241
Od: Sob sie 31, 2013 14:29

Post » Śro sie 19, 2015 11:34 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

marivel pisze:
miko_bs pisze:.

PS. miko bs, chcę coś wiedzieć. Ciekawa jestem, czy się potwierdzi to co przypuszczam :mrgreen:

Czekam na pytanie,chętnie odpowiem:-)

miko_bs

 
Posty: 984
Od: Pt lis 30, 2012 22:34

Post » Śro sie 19, 2015 15:39 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Doczytałam na FB o Etnie.
Smutno :(

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Śro sie 19, 2015 16:10 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Etna [*]
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24456
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom


Post » Śro sie 19, 2015 17:28 Re: TYSKIE MRUCZKI XV Etnusia za T.M. spij spokojnie kochana

Justynko tak mi przykro! :cry: serce sie sciska z zalu ze taka wspaniala Psinka odeszla:-( to byla prawdziwa przyjaciolka. Nigdy nie zaapomne jak sie " usmiechala" do kazdego kto Was odwiedzil. Zawsze chetna na glaskanie i zawsze grzeczna. A juz na pewno nie zaapomne jak bardzo Cie kochala. Ona byla zapatrzona w Ciebie. Nigdzie sie nie ruszyla bez Ciebie.
Spij spokojnie kochana Etnusiu [*] :-(

AgaS1987

 
Posty: 3677
Od: Wto mar 12, 2013 9:33

Post » Śro sie 19, 2015 17:31 Re: TYSKIE MRUCZKI XV Etnusia za T.M. spij spokojnie kochana

[*]
przytulam
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25564
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 19, 2015 17:46 Re: TYSKIE MRUCZKI XV Etnusia za T.M. spij spokojnie kochana

AgaS1987 pisze:Justynko tak mi przykro! :cry: serce sie sciska z zalu ze taka wspaniala Psinka odeszla:-( to byla prawdziwa przyjaciolka. Nigdy nie zaapomne jak sie " usmiechala" do kazdego kto Was odwiedzil. Zawsze chetna na glaskanie i zawsze grzeczna. A juz na pewno nie zaapomne jak bardzo Cie kochala. Ona byla zapatrzona w Ciebie. Nigdzie sie nie ruszyla bez Ciebie.
Spij spokojnie kochana Etnusiu [*] :-(

Dziekuje ...
Pamiętam ten dzień jak do mnie trafiła , była wymarzonym psiakiem , od kilkunastu lat marzyłam o buldożku , nie ważne jakim , pleć , wiek i inne nie miały znaczenia i nastąpił ten dzień jak trafiła do mnie z jednej z fundacji , była ofiarą pseudo hodowli, była w poważnym stanie, a moi wspaniali lekarze d Julia Mazur , dr Karolina Włodaczuk i d Michał Mazur postawili ja na nogi i walczyli o jej zdrowie jak o własne . Etnusia była u mnie 2 lata i 3 miesiące , minęło to tak szybko , tak szybko odeszła , za szybko , Etnusi nigdy Cie nie zapomne , nigdy nie zapomne twych psikusów, twojego chrumkania a najbardziej tego że kochałaś tak napRawde tylko mnie , nawet miko-bs ktora jest u mnie czesto musiała sie nie xle postarać aby z nia wyjść na spacer , bedzie mi tak bardzo brakowac tych spacerów , twego oddechu , Ciebie ETNUSIU :(:(:(:(:(

TYSKIE_MRUCZKI

 
Posty: 241
Od: Sob sie 31, 2013 14:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Google [Bot] i 56 gości