Komp mi się wyłącza , albo odłącza od internetu, albo resetuje... Miewa okresy paru tygodni , że czuje się lepiej [i ja przy okazji] a potem znowu kilka razy dziennie
Nie mamy kąpieliska nad Odrą, która ma obrzydliwie uregulowane brzegi.
Fajna fontanna jest na jednym z placów, znaczy się ładna ale basen niewielki i nie widuję czy tam ktoś włazi. Jest też taka, do której podłączają dźwięk 3 x w ciągu dnia

[polskie piosenki, bo jest koło amfiteatru] , duży płytki basen i tam ciągle ktoś jest, dzieci i nie tylko. Kiedyś to był fajny stawek... Ale jak Polak czegoś nie wybetonuje, żeby było
porządnie, to nie byłby sobą. Że przy okazji pozbawi środowisko różnych elementów, to nie Polaka sprawa.
Ale dziś szłam przez Rynek , a tam - kurtyna wodna! Pierwszy raz widziałam . I przeszłam oczywiście przez nią - super

Nie wiem czy jeszcze gdzieś są.
wszędzie tam jednak muszę dojść/dojechać.
Nie znoszę rybaków. Też są nad Odrą. Zawsze mam ochotę rzucić kamykiem.
Bez przesady z tym prądem. Ja oszczędzam zawsze, ale czasem muszę/powinnam/przydałoby się odkurzyć i wyprasować sukienki, co robię kilka razy do roku

[odkurzam częściej]. Prawie nie gotuję, głównie żeby nie dostarczać ciepła od kuchenki elektrycznej.
No lubię ciepło. Ale to co jest to po prostu utrudnia życie . Mnie , jak mnie, ale ilu innym ludziom.
Macocha mi mówiła, że na tempereturowej mapie świata jakiś 2 dni temu w tv [ale tv kłamie] jedynym miastem, które miało temperaturę jak Wrocław było.. moje kochane Chennai/ Madras, nawet najukochańszego Varanasi nie byLo

Tylko, że tam w tych wąskich na jedną osobę uliczkach i na zatłoczonych do max ulicach miasta sądzę, że jest cieplej jednak.
Alienor, nie ma Piku w repertuarze, a moj komp nie odtwarza niczego - dvd, youtube, dysk itp.