Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie sie 02, 2015 21:36 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

U mnie dog Bunio oglada telewizje.Szczeka na Szarika i chce do czołgu :)Zaskoczył mnie kiedys kot który gapił sie w telwizor.Zaczynał sie film i w czołówce była gołębica na gnieżdzie.Kot wstal i na ekranie chciał złowic ptaka. Byłam pod wrażeniem.:) U mnie psy reagują na psie szczekanie z telewizji.Wybiegają do bramy bronic domu przed intruzem

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Wto sie 04, 2015 18:31 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Dzień bez samochodu... Wczoraj przyjechał TŻ. Dziś o czwartej rano wyszliśmy z domu, żeby na szóstą dojechać do dworca zachodniego na autobus do Makowa. Porażka.
Byliśmy na pogrzebie ojca TŻa. Podobno po śmierci wyglądał lepiej, niż za życia: zadbany, elegancki starszy pan. Jako młody człowiek pił, hulał i dręczył swoją rodzinę. Na starość stał się spokojnym, troskliwym dziadkiem dla swoich wnuków i obiektem troski najmłodszych synów. Niech mu ziemia lekką będzie. TŻ mówi, że żadnych żalów nie żywi.
Słowem "tato" zwraca się do swojego ojczyma, ale bardzo lubi swoje przyrodnie rodzeństwo. Ja też ich lubię. Są przesympatyczni.
Obok kaplicy był sklep z wiązankami, wieńcami, trumnami, ubraniami dla zmarłych. Sklep świetnie zaopatrzony w artykuły, których się... nie przymierza. Rzędy garsonek i garniturów w dowolnym rozmiarze. Po co zmarłemu kalesony i podkoszulka? Żeby nie zmarzł, czy żeby się nie spocił i nie pobrudził kołnierzyka koszuli?
TŻ życzy sobie być skremowany. Ja, jak zwykle, jestem za tradycyjnymi rozwiązaniami. Ale to kwestia przyszłości. Póki co, zamierzam żyć długo i szczęśliwie, o ile mnie szlag nie trafi ze złości na mojego mechanika.
Gorąco jest dzisiaj niemiłosiernie. Jednak Florci to nie przeszkadza. To dziecko o niespożytej energii. Lata, jak zapowietrzona, aż puch z ogona gubi od tego szaleńczego pędu. Zieje, jak pies, ale się nie poddaje. I wtedy do akcji wkraczam ja: łapię łobuzinę i zamykam w Zosi pokoju, żeby odpoczęła.
Siedziałam z godzinę na balkonie, z Orbisiem na kolanach. Cudnie mruczał i podstawiał wszystkie drogie mi części ciałka do pieszczotek. I węszył. Na balkonie nawet powietrze jest fascynujące.
A Gustawek śpi.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro sie 05, 2015 17:37 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Wszystko, co mogło pójść źle, poszło źle.
Jestem umęczona i zła, jak wściekły pies.
Aż mi się płakać chce z tej złości.
Gustaw marudzi i nie chce jeść puszki z rybą.
Już nie mam siły, żeby jeszcze z nim walczyć o jedzenie.
Z TŻ sytuacja zrobiła się nieco napięta, ale na szczęście pojechał na dalszy ciąg relaksu u mamusi. Rano, zanim wyjechał, nie schował masła do lodówki. Od rana leżało na blacie i się roztopiło. Zrobiła się wielka, żółta i tłusta kałuża. Akurat w miejscu strategicznym do łapania much, bzyczących na okiennej szybie. Moje koty mają puchate łapki. Kępki długawej sierści rosną im nawet między paluszkami. I teraz wszędzie mam maślane pieczątki. Cała podłoga jest w tłustych plamach. Wszystko jest w maśle. To, co myślę o TŻ nie nadaje się do wiadomości publicznej. To, co do niego czuję zatruwa jadem mnie samą. Nie mam najmniejszego zamiaru tego sprzątać. Zatrudnię panią, a rachunek przedstawię TŻowi. Albo niech sobie jełczeje.
Nadal nie mam samochodu. Mechanik nie odbiera dziś moich telefonów. Nie mam już zupełnie pojęcia, co robić.
Jeżdżę autobusami. Nie mogę brać Awiomarinu, bo tak mi się po nim spać chce, że nie nadaję się do życia.
Z domu wyszłam dziś o piątej rano, a wróciłam przed chwilą. Oprócz rannych zabiegów, musiałam dziś obstawić popołudniowe zabiegi. Pokłóciłam się z koleżanką, której nic się nie chce. Nawet na emeryturę się nie wybiera, bo wtedy nie dostanie pensji. Za to chętnie pracuje... moimi rękami. Tyle jest we mnie agresji, że mam ochotę tą osobę utopić w łyżce wody. Źle mi z tym. Ale nie pozwolę dłużej się wykorzystywać. Nawet kosztem focha lub śmiertelnego obrażenia.
Muszę trzymać się dziś z daleka od istot żyjących, bo pluję ogniem.
Sądny dzień.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro sie 05, 2015 18:15 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Lilianko - koty marudza bo za gorąco. Nie tylko Twoje nie chcą jeść. A jeszcze Gustawek ktory futra ma za trzech. Poczekaj z martwieniem się do chlodniejszych dni.
A co do reszty - w przyrodzie musi być równowaga. Teraz źle żeby jutro mogło być dobrze. Będzie dobrze.


Ale współczuję.
I sytuacji z TZ i z mechanikiem. Przekonałam się dawno ze u mechanika lepiej robić za słodką idiotkę - wtedy auto z litosci szybciej zrobione i dokładniej. Tylko teraz latka już nie te.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Śro sie 05, 2015 18:34 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

YBeni, dziękuję za słowa otuchy.
Spróbuję się zresetować, pośpię sobie z pół godzinki, to może mi się poprawi. I wtedy wyciągnę inną puszeczkę, zawołam kociki do kuchni, zamknę drzwi, nakarmię z rączki, wyprzytulam i poczuję się dobrze. Wtedy może nawet posprzątam to masło...
Może one nie chcą jeść, bo się masła nalizały?'
Z pewnością jest im gorąco.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw sie 06, 2015 8:01 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Kochana macie troche dla ochłody..
Obrazek

lidka02

 
Posty: 15923
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw sie 06, 2015 8:15 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Pozdrawiam Was serdecznie, łapki już umyte z masełka ?

Kochana, czasami są takie dni że człowiekowi opadają ręce
Ale dla Ciebie, największe jakie znalazłam, na poprawę humoru

Obrazek
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw sie 06, 2015 14:52 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Czas w taką pogodę rzeczywiście najprzyjemniej byłoby spędzać nad wodą, albo pod chłodnym prysznicem. A potem zlekceważyć zbędne kalorie i zajadać się lodami w klimatyzowanej kawiarence. To była by najlepsza opcja. Tymczasem czuję, jak mi się białko ścina w komórkach mózgowych od tego upału. Nawet wspomnienia dygotania na mrozie, szczękania zębami, zgrabiałych rąk, siąpiącego nosa i bezlistnych drzew, przywoływane dla ochłody nie pomagają. U nas jest przecież pół roku zimy, pluchy i szarzyzny, kiedy to czekam z utęsknieniem na lato. Więc teraz powinnam docenić słoneczko i bijące od niego ciepełko. Ale trudno jest docenić zjawisko, które grozi upieczeniem i usypia wszelkie przejawy aktywności intelektualnej. Koty śpią i ja też popadam w stan hipertermicznego odrętwienia. Najlepiej byłoby te upały przespać.

Przed chwilą starannie wyczesałam całe kłęby podszerstka z moich milusińskich. Nawet słodka kicia gubi puch kocięcy. Gustawek jest jak puchaty, miękki bałwanek. To personifikacja bliskości i akceptacji. Uwielbiam go czesać. On też lubi, jak go dotykam i z mruczeniem się temu poddaje. Nawet Orbiś, którego niefrasobliwie przystrzygłam, też się puszy. Po tym czesaniu, sama wyglądam, jak znacznie przerośnięty ragdoll. Sierść się doskonale przykleja do spoconego, ludzkiego ciała.
Po tym czesaniu towarzystwo od razu zaczęło się kotłować między sobą. Znowu latają rozczochrani, czyli doprowadzili się do normy.

Dzisiaj mam odzyskać mój samochodzik. Czekam.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw sie 06, 2015 15:53 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

To doskonała wiadomość z tym wozikiem -niech sie spełni. :ok: Uściski dla trojga rozkosznych rozczochrańców :D :201461
Ja mam dzisiaj niezwykły dzień.O 4.45 rano zajechała pod sąsiedni dom ekipa budowlana która przeprowadza (od 2lat !!!! )w nim remont (codziennie 10 godzin.)
Najpierw majsterkowie powitali dzień pięknymi k.....i a następnie włączyli pilarkę i diaks.Kiedy poprosiłam o cisze powiedzieli dobra ,dobra a zachwile rozpoczeli natryski tynku jakąś maszyną.Znowu poprosiłam o cisze na to główny majster stwiedził ,ze on bedzie robił bo musi skończyc a praca im nie idzie w dzień bo jest upał.Powiedziałam ,z e jest 5 rano i trwa cisza nocna i jak musi to proszę właczyc maszyny za godzinę.Facet powiedział ,z ego to nie obchodzi i tak będzie robił swoje.Na to ja ,ze wzywam Staraż Miejską a on ,ze mogę sobie wzywac.Zawezwałam policje i zarządałam ukaranie mandatem .Ostatnio mało co mnie nie spalili i nawet nie usłyszałam słowa przepraszam.Zadzwoniłam zdenerwowana do właścicielki domu nie pozostajac dłuzniczką o 5.50.Stwierdziałam ,ze od dwóch lat znoszę cierpliwie ich remont o którym zawiadomili mnie niejako w przelocie.NIkt nie zadał sobie trudu aby powiedziec jak długo on potrwa i w jakim zakresie.Po najcieższych chemiach zamykałam okno i udawałam ,z e nie słysze ale wszystko ma juz swoje granice. Robotnicy przez cały dzień porozumiewają się zesoba uroczym słownictwem wktórym słowo k...jest podstawą.Jak juz bardzo im zależało na wczesnym przyjezdzie to mogli przecież przyjść,porozmawiać poprosić, zadzwonic i uzgodnic przez włascicielkę aby przeprosiła mnie jako najbliższą sasiadkę ,z esytuacja tego wymaga czy cokolwiek by sie usprawiedliwic i jakos wzajemnie porozumieć Do okna mojej sypialni od tego domu jest ok 6m.Za grosz kultury .
Byłam dzisiaj na tomografii w Legionowie.Aby nie było za wesoło okazało się,ze zapisujac mnie telefonicznie panienka coś pomyliła i nie ma mnie na liście pacjentów do przyjęcia .Na szczescie obyło sie bez klopotów .Pokiwali głowami , ale byłam stanowcza i stwierdziłam ,z to nie jest moja pomyłka.Gdyby sie uparli to straciłabym długo wyczekiwany termin wizyty. Odwiedziła mnie dawno nie widziana koleżanka z Niemiec
Zwierzaki uparły sie aby konkurowac w kompromitowaniu mnie na wszystkie sposoby.Psy zrobiły na samym wjezdzie ogromną ,swieżą k.....ę.Daga zagluciała snieżnobiałą sukienkę,Bunio pakował się na świeżo upraną kanpę ,a buldog po zjedzeniu ciasteczka zwymiotował i postanowił po sobie posprzatąć :roll: Nie dał sie za nic zamknąc w pokoju,uparł towarzyszyć siedząc nam pod stałem ciężko dysząc ,i chrapiąc.Koty z lubościa wskakiwały na stół aby sie przywitać...
Wiecie jak to jest jak ktos jest gościem nie mającym zwierząt .Na szczęscie koleżanka okazała duż a wyrozumiałośc i widząc moje zakopotanie udała ,z e nie widzi.
Miło było powspominac dawne czasy,posłuchac o tym co sie zmieniło.

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw sie 06, 2015 16:14 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Ta właśnie moja koleżanka ma córkę która zakochała sie w koniach.Zatrzymały się w Polsce u krewnego który hoduje konie .
Mała koniecznie uparła sie aby wykonywac wszelkie czynności wokół nich włącznie ze sprzątaniem.
Do szcżęscia potrzebna była jej miotła
Nasza rozmowa w sklepie MRÓWKA.
,,Poprosimy miotłę o ostrym ,sprężystym włosiu lub szczotkę do zmiatania śmieci z podwórka "
Acha ,rozumiem chodzi paniom o......ULICZNICĘ !
Popatrzyłyśmy sie na siebie wybuchając śmiechem.... :strach: :roll: :D

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw sie 06, 2015 18:07 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Oj to widzę, że nie tylko ja mam zły czas. Łączę się z Wami w bólu. Ja osiągnęłam już dno samopoczucia.

Cieszę się, że auto już masz :) A jaki masz model?

Współczuję tego masła, ale chyba jest prawdopodobne, że kociaki je zlizały. Trochę się uśmiałam z tej sytuacji, jak sobie wyobraziłam zdziwione kociaki, drepczące w maśle i potem radośnie tymi łapkami robiące kleksy w całym mieszkaniu. A śmiech w ostatnich dniach u mnie nieczęsty. O ile nie masz nic uszkodzone to może zapomnisz przykrą sytuacje z masłem :(
Współczuję sytuacji z m. :( Jedziecie na te wczasy na Mazury?
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw sie 06, 2015 21:15 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Cieszę się Basiu, ze miałaś miłych gości i mogłaś porozmawiać z dawno niewidzianą koleżanką, powspominać dobre czasy wczesnej młodości. Nie miałam pojęcia, że miotła może mieć taką lubieżną nazwę. No proszę: ulicznica. :lol: Potrafię sama zrobić porządną miotłę z bylicy.
Co do panów majstrów, hałasujących beztrosko u sąsiadów...Cóż można powiedzieć? Chyba nic. Można tylko współczuć. Obcowanie z ludźmi nagminnie nieruszającymi ład i spokój jest zwyczajne nieprzyjemne i stresujące. Mam nadzieję, że mandat chociaż odrobinę poszerzy im horyzonty.

Na szczęście każda żmija ma swój koniec. Mój dół również szczęśliwie przeminął. Odzyskałam autko i nie obraziłam mechanika, chociaż mu się uczciwie należało. Był miły. Widocznie miał nadzieję, że to nie koniec naszej współpracy. I tu się pomylił.
Jeżdżę prawie siedmioletnią skodą. Biedulka ma spory przebieg i chyba muszę powoli myśleć o zmianie samochodu, zanim zacznie się w kółko psuć i stanie się nieopłacalna. Codziennie pokonuję ponad pięćdziesiąt kilometrów, do pracy mam dwadzieścia trzy w jedną stronę.
Poprzednio jeździłam meganką. Renault, to nie jest dobry wybór na nasze drogi. Francuski samochodzik jest trochę, jak francuski piesek.
Masło posprzątałam wczoraj, bo bałagan mnie rani emocjonalnie.
W sobotę jadę po dzieci. A potem urlop! HURA!!!

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt sie 07, 2015 11:06 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

No to już jutro jedziesz po dzieci :)
Będziesz miała piękną pogodę - lipiec jest nieprzewidywalny, ale sierpień zazwyczaj spokojny :)
Czyli dziś dzień relaksu?
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sie 07, 2015 19:43 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Witamy się :1luvu: :1luvu: :1luvu:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pt sie 07, 2015 21:29 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Niestety, ostatni dzień przed urlopem był dla mnie bardzo pracowity. Od rana, do wieczora pracowałam. Musiałam zrobić swoje zabiegi i obstawić popołudniowe. Policzyłam statystykę za pierwszy tydzień sierpnia. Wyszło po dziewiętnastu pacjentów dziennie. To dużo za dużo. Fabryka. Przy takiej ilości wizyt brakuje czasu na luźną rozmowę, wyjaśnienia, łopatologiczne wykłady, a czasem nawet empatię. Niestety. Zmęczenie kruszy wrażliwość, a pośpiech przesłania współczucie. Ale cóż: jakby nie było, trzeba sobie radzić. Wszyscy pacjenci zostali nawiedzeni i opatrzeni, albo ukłuci. Na szczęście mam już mój ukochany samochodzik, więc nie frustrowała mnie obawa, że nie zdążę z pracą.

Wczoraj obejrzałam "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Muszę przyznać, że film technicznie został bardzo dobrze zrobiony. Mimo to mnie rozczarował, bo dobre zakończenie, którego oczekiwałam, nie nadeszło. Miałam nadzieję, że będą żyli długo i szczęśliwie, a tu figa. Już dawno żaden film nie wzbudził we mnie tyle zamętu i niepokoju, co ten. To uszkadza dobre samopoczucie. Desperacko. Uruchamia wszelkie frustracje, niedobory i niepokoje. Burzy spokój. To nie jest film dla samotnych pań w kwiecie wieku. W dodatku więdnącym kwiecie...
Na szczęście kotów nie zestresował. Pewnie dlatego, że nikt tam nie miauczał, ani nie szczekał.

Odkryłam "Antyk-wariat". Odbierałam książkę dla przyjaciela. Ciekawe miejsce, gdzie można kupić książki za grosze. Wyposażenie w zupełności odpowiada nazwie firmy.

Nadal jest gorąco. Symboliczna koszulka grzeje mocniej, niż kożuch w zimie. Ubrania parzą. Dobrze, że siedzę w domu tylko z kocikami... Chociaż z drugiej strony mam dosyć samotności. Jak zwykle, zmęczyło mnie odpoczywanie. Tęsknię do dzieci. Chętnie wrócę do gotowania, prania, prasowania, sprzątania. Za dużo wolnego czasu pozwala skupić się na własnych problemach i boleśnie je odczuć. Jak mam konkretne zajęcia, to nie zajmuję się głupotami.
Jutro wprowadzają się nowi lokatorzy do mieszkania na Bemowie. Oddam klucze i wyruszam do rodziny.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, zuzia115 i 19 gości