Śliczna ta Twoja kociołka

i coś mi się wydaje, że doskonale wie, że wygrała życie
Fusia pisze:Czy wasze kot też chowają zabawki? wiecznie je gdzieś chowa...
Moja dwójka terrorystów

sieje zabawkami jak wściekła. Kiedy w pudełeczku zaczyna brakować małych futrzastych piłeczek to znak, że czas odsunąć wersalkę i zebrać plon piłeczkowy spod niej
Mają też tajną skrytkę pod wanną - boję się tam zaglądać

Ale jak mi kiedyś Venflon zwinął pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym (na szczęście już dostanym) to schował właśnie tam.
Olat pisze:Wściekliznę możesz spokojnie sobie odpuścić u kota niewychodzącego.
Moje kociołki - Igła i Venflon - są niewychodzące przez 50 tygodni w roku. Przez pozostałe 2 są kotami jeziorowymi gdzieś na Mazurach, oczywiście z nami

Po konsultacji z vetem szczepimy je na wściekliznę tak na wszelki wypadek, no i jeszcze po chipie na łepka dostały. Wydatek niewielki, a jakoś spokojniejszy człowiek...
Fusia pisze:aloesu nie skubnie bo mam ten cały kłujący -zbrojny czy jakiś
Na parapecie w salonie rośnie sobie kaktus - Venflon co jakiś czas sprawdza delikatnie łapką czy dalej kłuje
Fusia pisze:kto że ja? nie chyba nie...
Tia...

Venflon miał być jedynakiem. Postanowiliśmy po półtorej roku wziąć dla niego towarzysza. TŻ chciał drugiego kocura, najlepiej żeby był u nas od dzieciaka i najlepiej czarno-biały - miałby na imię Rentgen. A potem odwiedziliśmy pewną fundację i zamieszkała u nas Igła - jakieś pół roku młodsza od Venflona, baba i w dodatku trikolorka

I planuj tu sobie człowieku...
Ostatnio TŻ zaczął coś przebąkiwać, że mamy jedną wolną dziuplę w drapaku-tubie
