Chory pęcherz zatykanie cewki brak poprawy. Proszę o pomoc

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie sie 02, 2015 9:11 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Kotów cystocenteza (pobieranie moczu przez nakłucie pęcherza) nie boli. Pomagałam raz trzymać tak kotkę, była ogólnie spanikowana tym co się dzieje, ale nie zachowywała się jakby to bolało. To jest kilka sekund i gotowe.
W domu pobieranie moczu jest mniej stresujące (bo nie trzeba kota specjalnie ciągać do tego "znienawidzonego" weta), ale taki mocz nie zawsze daje wiarygodne wyniki i w przypadku wysokiego miana bakterii najlepiej jest go powtórzyć.

Specjalne żwirki powinno dać się kupić u weta. Moim zdaniem to strata pieniędzy. To jest garstka żwirku za 30zł i też nie każdy kot będzie chciał się do czegoś takiego załatwić. Oczywiście wynik może wyjść tak samo fałszywy jak przy pobieraniu "na łyżkę".
Złapanie sików jest bardzo proste. Najlepiej zabrać kuwety na noc, mieć już przyszykowany pojemniczek i łyżkę. Rano kot będzie marzył tylko o tym, żeby się wysikać (mnie moje budzą ok. 5-6 skrobaniem w kuwetę) i jak już zacznie to nie skończy. Można podnieść lekko za ogon, żeby trochę wstał. Niektóre koty trzeba do tego przyzwyczaić. Najpierw po prostu być przy nich jak się załatwiają, później oswajać je z łyżką, a na końcu łapać szczocha, żeby nabrać wprawy ;-)

Badanie moczu jest na tyle tanie, że warto robić je profilaktycznie (przynajmniej raz w roku). Z moczu można się dużo o zdrowiu kota dowiedzieć, a nie trzeba go ciągać do weta specjalnie.

Satirra

 
Posty: 767
Od: Nie lut 23, 2014 10:33
Lokalizacja: Londyn

Post » Nie sie 02, 2015 9:26 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Satirra pisze:... i jak już zacznie to nie skończy....

Taaa... mit :mrgreen:

Jak się ma Tamiś ?

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Nie sie 02, 2015 13:25 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

gatiko pisze:
Satirra pisze:... i jak już zacznie to nie skończy....

Taaa... mit :mrgreen:

Jak się ma Tamiś ?


Noc przespał. Dzisiaj zjadł mało. Widać, że go boli. Czekam na jutrzejszy dzień jak na zbawienie. Może cewnik zostanie wyjęty, lekarz zrobi USG pęcherza i będę więcej wiedziała.
Godzinę temu Tamiś dostał swoje uspokajacze i śpi.

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Nie sie 02, 2015 13:58 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

lukrecja K pisze:Witaj Miłko :D
U nas lekarze przez cały tydzień leczenia antybiotykiem(były to zastrzyki) pytali czy nie posikuje albo czy na pewno nie ma krwi. Mocno też podkreślali że byłoby idealnie zrobić to badanie,ale jak pisałam nie złapałam siusiów. Cezar ma się świetnie,więc na razie odpuszczamy. O specjalnym żwirku nie słyszałam,może napisz co to konkretnie jest. O nakłuwaniu też nie wiedziałam,dziwię się że to mżna zrobić bez narkozy. Z pewnością jest to b.nieprzyjemne,co najmniej. Czy zastosowano u Tamisia znieczulenie miejscowe lub coś innego? Jak to zniósł?
Super,że Tamisiowi lepiej :) Trochę zazdroszczę kotków śpiących grzecznie w nocy. Cezar ożywia się ok 21 i daje nam,a raczej mi mocno popalić aż do rana,kiedy to w końcu zdoła ściągnąć mnie z łóżka-szczekaniem,miauczeniem,skakaniem,,gryzieniem,hałasem,mizianiem i czym tam akurat wymyśli.
Pozdrawiamy Was,Cezar też udając bardzo,bardzo grzecznego :wink:


Witam Lukrecjo :)
Choćby ten żwirek.
http://www.e-pazur.com/p4158,catrine-zw ... -200g.html
i ten: https://zoologiczny.pl/pl_PL/p/Podloze- ... cgod7gsNiw

Ja z niego jeszcze nie korzystałam, bo nie musiałam. Tamiś bez problemu załatwi się do pustej kuwety.
Co to pobierania moczu przez nakłucie pęcherza, to Tamiś nie miał żadnego znieczulenia. To się szybko pobiera, a wynik badania jest najbardziej wiarygodny.
Wiem, że u Ciebie jest problem z pobraniem, bo Cezarek siusia rzadziej niż Tamiś i trudno wyczuć kiedy nadejdzie ten moment, dlatego w wypadku Cezarka taki żwirek najlepiej się sprawdzi.
Moje kotki nie zawsze śpią grzecznie w nocy, bo też czasami długo baraszkują :) Teraz Tamiś jest chory, to lezy sobie spokojnie, ale jak był zdrowy, to z Tornadkiem nieźle dawał w nocy popalić :mrgreen:
Jeżeli Cezarek ma się świetnie, to leczenie jest dobrze dobrane i wszystko idzie w dobrym kierunku.
Mocno Was ściskamy :) Cezarek na zdjęciu sprawia wrażenie takiego grzecznego kociaka :)

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Nie sie 02, 2015 19:51 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Trzymam kciuki nadal za Tamisia i za Cezarka. Mam nadzieję, że obu kociakom leczenie pomoże.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie sie 02, 2015 20:04 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

miszelina pisze:Trzymam kciuki nadal za Tamisia i za Cezarka. Mam nadzieję, że obu kociakom leczenie pomoże.


Dziękuję Miszelinko, bardzo nam Twoje wsparcie pomoże. Jutro mamy kontrolną wizytę o 16:00

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Nie sie 02, 2015 21:52 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Witaj Miłko :D
Dziękuję za szczegółowe instrukcje :lol: Satirro Tobie również dzięki za obszerny opis tematu. Teraz,przynajmniej teoretycznie jestem już mądrzejsza 8) Po 20 sierpnia idę na kontrolne USG i wtedy zaproponuję takie badanie choćby dla własnego spokoju. Sądzę,że w naszym przypadku pozostanie nakłucie pęcherza,Cezar sika w zasadzie tylko w nocy,a nawet nad ranem,więc raczej nie dotrwam z łyżką wazową :| Ale zamówię wspomniany przez Was żwirek,niewiele jest do stracenia :wink:
Póki co intensywnie testuję karmy z funkcją ochrony układu moczowego,okazała się,że RC ma ich kilka,wszystkie smaczne i wchodzą :)
Będę jutro z Tobą i Tamisiem myślami w czasie Waszej wizyty,oby poszło ku dobremu.
A propos grzeczności,pewnie każdy kiciuś byłby grzeczny gdyby tak bawić się z nim do 2 w nocy i od 4 nad ranem :roll:

lukrecja K

Avatar użytkownika
 
Posty: 54
Od: Śro lip 29, 2015 19:14

Post » Nie sie 02, 2015 22:38 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Witaj Lukrecjo :)
Nakłucie pęcherza nie boli kotka, to tylko tak trochę strasznie wygląda, bo igła jest grubsza od takiej do iniekcji. Jeżeli masz obawy, to może spróbuj ze żwirkiem.
Dobrze, że Cezarkowi smakują karmy weterynaryjne. Mój Tornadek też podjada Tamisiowi Urinary. Pilnuję, aby nie jadł, ale chwila nieuwagi i już jest przy misce.

Dziękuję Lukrecjo. Bardzo nam się przyda Twoje wsparcie.

Tamisiowi przeszkadza cewnik. Może jutro lekarz go już wyjmie.
Moje futrzaki najbardziej upodobały sobie wczesny ranek do uprawiania kocich harców. Czasami przebiegną nam po głowie :mrgreen:

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Pon sie 03, 2015 7:05 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Witaj Miłko :D

Oby do 16.00 :!:

Na pewno wrócą czasy,gdy Tamiś znów pobiega Wam rankiem po głowach :ryk:

Na szczęście nic nie trwa wiecznie. Przetrwałam czasy miauków co godz,hałasów,gryzienia w kończyny(to zawsze działało,wstawałam :ok: ). Od miesiąca mam słodkiego przytulającego się i mruczącego kotka :lol:

Oby to tylko nie był efekt choroby,bo jakoś dziwnie się się zbiegło :|

Trzymajcie się mocno :)

lukrecja K

Avatar użytkownika
 
Posty: 54
Od: Śro lip 29, 2015 19:14

Post » Pon sie 03, 2015 18:46 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Witaj Lukrecjo i wszystkie kobietki, które nas wspierają.
Jesteśmy już po wizycie i jest poważnie :(
Nadal jest brzydko w pęcherzu. Tamiś chudnie :( schudł 0,30 kg i waży 5 kg, bo mało je. Dostał kroplówkę z aminokwasami. Lekarz dał nam tez do domu kroplówkę, abyśmy jutro jemu podali. Dostał zastrzyk z nospy i przeciwkrwotoczny. Cewnik ma nadal, bo lekarz boi się, ze jak go wyjmie, to może się zatkac ponownie.
Dieta Tamisia ma się składać z mokrego pokarmu, najlepiej z surowego mięsa, bo mięso zawiera naturalną glukozaminę.
Polecił podawać witamine C ale naturalną, nie sztuczną i co najważniejsze, to zabronił go szczepić już do końca życia.
Określił, że stan Tamisia jest kliniczny.
Wizyte kontrolną mamy w środę też na 16;00

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Pon sie 03, 2015 18:53 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Mojemu Rufinowi lekarz też bał się wyjąć cewnik wcześniej. Dwa dni później kot już nie żył. Po prostu się poddał. Od tej pory panicznie boję się cewnika na dłużej niż trzy doby.
Co dokładnie wyszło na USG?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon sie 03, 2015 18:57 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Trzymam kciuki, Kicunka dokłada swoje łapki !

Nortishia

 
Posty: 65
Od: Czw sty 29, 2015 15:49

Post » Pon sie 03, 2015 18:59 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

miszelina pisze:Mojemu Rufinowi lekarz też bał się wyjąć cewnik wcześniej. Dwa dni później kot już nie żył. Po prostu się poddał. Od tej pory panicznie boję się cewnika na dłużej niż trzy doby.
Co dokładnie wyszło na USG?

Wyszedł stan zapalny. Pełno pływa farfocli, a ściana pęcherza jest bardzo mocno pogrubiona :( i mocz leci podbarwiony krwią Ja chciałam aby cewnik wyjąć, ale jakby się ponownie zatkał, a zagrożenie, że tak by się stało jest duże.

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Pon sie 03, 2015 19:00 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Nortishia pisze:Trzymam kciuki, Kicunka dokłada swoje łapki !


Bardzo dziękuję Nortishio.

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Pon sie 03, 2015 19:03 Re: Zapalenie pęcherza moczowego u rocznego kocurka

Walczymy o zdrowie Tamisia. Robimy wszystko co w naszej mocy.

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości