Kochane, czy może ktoś mnie oświecić, czemu te ludzie takie durne są?
No po prostu masakra jakaś.
Wczoraj o 16 miałyśmy niewątpliwą nieprzyjemność być u BABONA (tak, tak sławnego babona)
Dla przypomnienia wątek tu:
viewtopic.php?f=1&t=80006Baba się przeprowadziła. Mieszka obecnie na Obrębowej. I koty mnoży jak mnożyła. W maju, podczas interwencji "przez płot" naliczyłam 5 kotek w ciąży.
Wczoraj niby właśicicel posesji nas wpuścił - była Jagoda, Justyna, dziewczyny z TOZu i Straż Miejska.(zieki, jesteście wielkie)
To co dzieje się w tym domu - tego się opisać nie da. (na pewno zapachu domu w którym mieszka 20?30? 50? niekastrowanych kotów w 30to stopniowym upale) Ale żeby było ciekawiej - ktoś panią o akcji uprzedził - "wybyła" razem z kotami.
Sprytna to ona jest (bo jak inaczej można wywieźć 20?30?40? kotów bez samochodu i transporterów akurat tego dnia, akurat o takiej porze?)
Żeby było ciekawiej to właściciel posesji niby nas wpuścił a wcześniej się odgrażał, że koty w "worki i do lasu". Ale czuję (złe słowo, bo dziś to nic nie czuję po wczorajszej bombie amoniakowej)że sam ją uprzedził i sam te koty pomógł wywieźć. Chory czy co? Nic to, co się nawąchałyśmy to nasze
Poranek też był fajny.
Pani - "kociaczki podrzucili do zakładu fryzjerskiego, oj oj oj" Smutne strasznie. (Były to czwarte podrzucone kociaczki wczoraj a zaledwie 10.30 więc jakoś tak mi wrażliwość spadła) Wcześniejsze udało się ugłaskać błagając ludzi żeby pohodowali bo w lecznicach koty już siedzą piętrowo. A tu pani nie może, wyjeźdża, pracując jest w ciązy i ma alergię i do Anglii wyjeźdża za godzinę

Podsumowując - jak nie zabierzemy to na śmietnik wyniesie. Ech.
Ubłagałam Vetikę żeby do tych milionów tysięcy milionów kotów które ma dorzuciła jeszcze piąteczkę. A co tam.
Poprosiłam jeszcze panią o zdjęcie robocze żeby nie wyszło że to 5 dzikusów półrocznych. I co?
Dostałam. Słodyczki, malutkie, czyściutkie. Szczegół taki, że zdjęcie robione na wykładzinie, w tle bose stopy. Prawda, że tak właśnie się chodzi w zakładzie fryzjerskim?
Na boso i po wykładzinie? I weź tu wierz ludziom...