Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 27, 2015 16:43 Re: Nadbużańskie koty

Jest malutki, ale jak sobie pociumkał pasztecik to nabrał takiej energii, że starszaków sam do zabawy zaczepiał. Tak śmiesznie nieporadnie.

Obrazek

Obrazek

Z pewnością całej szóstce przyda się porządne odrobaczanie. I co niektórym czyszczenie uszu
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon lip 27, 2015 18:34 Re: Nadbużańskie koty

Ale fajniusi Precel, taki do schrupania :love:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon lip 27, 2015 21:00 Re: Nadbużańskie koty

Kotki idą spać. Maluszki i starszaki
Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon lip 27, 2015 21:06 Re: Nadbużańskie koty

Burasek raczej wybiera się na spacer :ryk:
Jeju co za widok, same rude kuleczki :D

Marto, jesteś mega dobrym człowiekiem :201494 :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lip 27, 2015 21:45 Re: Nadbużańskie koty

To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lip 27, 2015 22:08 Re: Nadbużańskie koty

marta-po pisze:Kotki idą spać. Maluszki i starszaki
Obrazek

O Mateńko :strach: ale Ci się trafił wysyp maleńtasków. A na zdjęciu to chyba jeszcze nie wszystkie, prawda? tak jakby mi jednego rudaska brakowało :201461
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto lip 28, 2015 23:30 Re: Nadbużańskie koty

Tyle się dzieje, że nie mam kiedy pisać.

Rano zrobiliśmy przeszukanie okolicy, gdzie znaleziono małego łaciatka. Najpierw ustaliliśmy kto się opiekuje opuszczonym domem po zmarłym mężczyźnie. Okazało się, że jego siostra, mocno leciwa dama mieszkająca w tejże wsi. Udzieliła nam zgody na przegląd pomieszczeń gospodarskich i stryszku domku. Obok tego domu jest wiejski sklepik i szczęśliwym trafem okoliczności był tam pan, który w sprawę kociaka był zaangażowany. Opowiedział, że to on osobiście wyjął kociaka z rynny opuszczonego domu, bo siedział tam i bardzo płakał. Kot płakał. On pił piwo.
Po wielu emocjach i wyczynach wręcz kaskaderskich udało nam się dostać na stryszek. Jedna drabina w trakcie pękła pod ciężarem wchodzącego co stworzyło sytuację jak na filmach grozy. Druga okazała się za krótka i trzeba było się podwiesić i podciągnąć. Jeszcze trochę i zapiszę się do Julinka. Przeszukaliśmy stryszek, stodołę, oborę, jakieś komórki. Czmychnął nam tylko jakiś kociak młodziak, a w stodole znaleźliśmy martwego maluszka, bardzo podobnego do naszego łaciatka. Może po śmierci tamtego malucha mama przeniosła rzeczonego na stryszek? Tego już się nie dowiemy. Generalnie, podsumowując, pan - koneser zimnych trunków wymienił się ze mną nr tel i obiecał, że jeśli jeszcze jakieś maluszki tam znajdzie to do mnie zadzwoni.

Później pojechaliśmy na działki wypuścić kocurka łobuza. Zrobiłam mu zdjęcia i trzeba go poogłaszać. Byłby świetnym kocim jedynakiem, to miły kotek. Dla ludzi.

Dwukrotnie byliśmy też w byłym miejscu zamieszkania piątki maluszków. Za pierwszym razem dom zamknięty na głucho. Pojechaliśmy więc wieczorem ponownie. Okazało się, że pan trafił do szpitala, dlatego nie mógł otworzyć. Przechodząc do sedna, dostałam się w końcu na dobrze mi już znany strych, nastawiłam łapkę i po chwili złapałam mamę maluszków. Do transportera zabrałam też drugą kotkę. Rano będą zabiegi jeśli weci je zakwalifikują, bo strychowa kotka ma cycuchy z mlekiem chyba jeszcze. No, zobaczymy.

Obrazek mama maluszków

Obrazek ,,druga mama"

A maluszki? Wypuszczane są na taras. Wszystkiemu się dziwią, bo takich zabawek na strychu nie mieli

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

zuzia96 pisze:O Mateńko :strach: ale Ci się trafił wysyp maleńtasków. A na zdjęciu to chyba jeszcze nie wszystkie, prawda? tak jakby mi jednego rudaska brakowało :201461
Imponująca spostrzegawczość.

Nie mam sił, idę spać.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro lip 29, 2015 14:57 Re: Nadbużańskie koty

One są tak piękne, że się nie można napatrzeć. :201461 :1luvu:
Kocie przedszkole :) albo i żłobek :kotek:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 29, 2015 18:34 Re: Nadbużańskie koty

Czy możecie mi polecić dobrego weta, speca od chorób dziąseł w Warszawie?

Byłam dziś na wizycie przedadopcyjnej dla jednego z rudasków, w piątek pójdzie do swojego DS.

Dwie kotki nie zostały dziś wysterylizowane. Dostały leki, żeby wyciszyć laktację. Najwcześniej w poniedziałek będzie można zrobić im sterylizację. Okazało się, że nie są dzikie. Ta biała była po prostu przeganiana przez tą kobietę i dlatego siedziała zastraszona na strychu. Powiedziała, że musi w ukryciu ,,dawać żreć" trikolorce, bo tamta (biała) jej wyżera. Nie rozumiem jak można tak różnie traktować własne koty. Na koniec dodała, że białej to już nie muszę do niej po zabiegu przywieźć. Że jej nie chce. I co niby mam z nią zrobić?
A biała to taka miła, łagodna koteczka.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro lip 29, 2015 18:47 Re: Nadbużańskie koty

Biała jest cudna. Ładniejsza nawet od tri, co biorąc pod uwagę moje upodobania nie jest łatwe.
Nie mam speca od dziąseł, ale wszystki specjalistyczne sprawy zawsze załatwiamy w Lecznicy 24h na Bemowie.
Super, że już adopcja się szykuje.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro lip 29, 2015 19:34 Re: Nadbużańskie koty

Bądźcie tylko panie ostrożne z adopcjami, bo strasznie teraz namnożyło się okrutnych ludzi adoptujących koty, a to na pokarm dla węży, a to czasem jedynie po to, żeby się nad nimi znęcać. Na szczęście jest Facebook i ludzie uprzedzają się nawzajem o zwyrodnialcach. Podejrzane i często nieudane są adopcje na dużą odległość. Adoptujący liczą na to, że nie będzie wizyty poadopcyjnej. Ostatnio lidka02 oddała koty do DT do Krakowa (430 km) i dwa niemal natychmiast zakończyły życie w niezbyt jasnych okolicznościach. :(
I koniecznie podpisujcie umowy.
Staram się pomagać zwierzętom tak jak aktualnie mogę. A mogę przez Facebooka, stąd sporo czasu zajmuje mi czytanie, udostępnianie i w miarę możliwości wirtualne pomaganie.
Dzisiaj była notatka na FB, ogłoszono wyrok więzienia - zwyrodnialec mordował koty. Nie napiszę jak, bo to drastyczne.
Stąd to moje pisanie. Bo nie każda osoba oddająca do adopcji koty czy psy, czyta Facebooka.

https://www.facebook.com/KronikaPrzeste ... 2931883682
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 29, 2015 19:46 Re: Nadbużańskie koty

marta-po pisze:Czy możecie mi polecić dobrego weta, speca od chorób dziąseł w Warszawie?


Mogę polecić Annę Żebrowską z lecznicy "Teodor" na Ursynowie, ul. Alternatywy, nr nie pamiętam, można sprawdzić w necie.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=218357

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 10652
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 29, 2015 19:54 Re: Nadbużańskie koty

a może Jodkowska? jak leczy zęby to i pewnie dziąsła :roll:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 29, 2015 20:39 Re: Nadbużańskie koty

Dr Jodkowska jest najlepsza. O widze, ze Dorcia jest tego
samego zdania. Dr jest w kilku leczniczch - trzeba pogooglac.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro lip 29, 2015 21:08 Re: Nadbużańskie koty

Dzięki, kot aż płacze z bólu, coś mu się porobiło. Jakieś zmiany, nadżery. Mój zaufany wet poległ na tym, dlatego muszę pilnie zawieźć Romana do specjalisty. Sprawdzę jutro gdzie ona przyjmuje.

Od czasu pojawienia się u mnie maluchów, a teraz również ich mam, nie mam czasu pisać. Mam pełno zdjęć do wstawienia, muszę małe poogłaszać. I nie tylko małe, ale też ich białą mamę. I kocurka z działek. Ciut za dużo mi się skumulowało tego wszystkiego. Już dawno nie czułam się tak przemęczona.

Jutro jadę do pracy, trochę odpocznę . . .

Iwonka, sprawa zastrzelonych psów jeszcze nie jest zakończona, napiszę jak znajdę chwilkę co tam dalej działamy w tej sprawie. A z adopcjami uważam. Bardzo. Rudasek ma jechać do domu,który wzbudził moje zaufanie. Małżeństwo z 12 letnią córką, pan pracuje kilka km od mojego miasteczka, jest znajomym moich znajomych. Nigdy nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, ale komuś trzeba zaufać.

Dorciu, Staś jest okropnie rozbajdany, to wspaniały kot. Ten maluszek znaleziony w rynnie to jak mały klonik Stasia, ma takie same łatki na głowie. I ten charakterek.

Ilonka, biała kicia jest wspaniała. Kobieta wprowadziła nas w błąd, mówiąc że jest dzika. A ta kotka, gdy wstawialiśmy jedzenie do klatki sama nieśmiało przysunęła brodę do dłoni, żeby ją pogłaskać.
Ostatnio edytowano Śro lip 29, 2015 22:14 przez marta-po, łącznie edytowano 1 raz
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 234 gości