Nie, nie była.Miała jeszcze mleko.Wczoraj widziałam jak Majka ją ssała.Nie była głodna, ale to jeszcze kocie dziecko.Nie pozwoliłam, odwróciłam jej uwagę, przytuliłam.Malwa jest jeszcze przestraszona, boi się innych kotów, krzyczy, jak któryś stanie na jej drodze, ale one naprawdę nawet krzywo na nią nie popatrzą.Łazienka jest otwarta, aby mogła uciec, jakby chciała, ale już się tam nie chowa.Jest dość drobną kotką, beżową, niezbyt dobrze wychodzi na zdjęciach.Nabrała już trochę ciałka, wyczesuję ją, będzie bardzo ładna.Ona jest miła, ociera się o moją dłoń, mogę jej obciąć pazurki, bez problemu zapuszczam maść i czyszczę uszka.
Kocia dzieciarnia jedzie dzisiaj do weta na drugie odrobaczenie, mam nadzieję, że już wszystko wytłuczemy.Maluchy są urocze.Bawią się fantastycznie, lubią tunel, w którym zazwyczaj jest Fredek i wtedy jest szaleństwo na całego.Biegają tak szybko, że trudno jest je połapać.Jedzą ogromne ilości, mają dobre kocie puszki od Reni, ale gotuję im też indyka i kurczaka, odrobinę surowego mięsa też dostają.Smakuje im również sucha karma, mleczko, wczoraj dostały też trochę bielucha.Przy nich i pozostałe koty mają ogromne apetyty.Maluchy muszą jeść często, dorosłe już niekoniecznie, ale jak daję maluchom to cała ferajna też się czegoś domaga.Dzień schodzi mi na szykowaniu jedzenia, myciu misek, sprzątaniu kuwet, zapuszczaniu maści do uszek...itd.Kuwetki opanowane, to już i tak lżej.

Klara nie lubi innych kotów, ale maluchy owszem.Wcześniej spali jedno na drugim, ale nie zdążyłam zrobić zdjęcia.