Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto lip 28, 2015 22:29 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

I tak trzymaj :ok:
powodzenia.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Śro lip 29, 2015 0:27 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Ja też się nigdy niczego złego nie spodziewam od ludzi a potem 8O
No to ładne masz puchatki :) Florcia jest malutka przy chłopakach. A chłopcy 8O jest co przytulać skoro to całe 7 kg :) Trudno mi to sobie wyobrazić, ale się staram :D Takie misie :) I dobrze, kochanego kota nigdy za dużo. Chociaż ja akurat mam drobne koty. Bardzo się staram je dobrze karmić, żeby troszkę nawet się zaokrągliły - one jedzą dużo a waga stoi. Szkoda, że u mnie to nie działa. Zazdroszczę tego moim pannom - figurki nienaganne i waga w miejscu mimo podjadanych smakołyków i tuczenia :D
A ja się zgadzam z tym, że ludzie się upodabniają do swoich zwierząt i przybierają ich charakter (pewnie też i w drugą stronę). Wiem to po sobie, kiedyś byłam psiarą, a teraz jestem kociarą - kiedyś bym w życiu nie uwierzyła, że będę kocią mamą :D Mam wrażenie, że mam już typowo koci charakter tzw. leniwie-aktywny :D :ryk:
Super, że Twoje kociątka idealnie do Ciebie pasują :) To bardzo ważne żeby się zrozumieć i to widać po zdjęciach Twojej trójki, że czują się członkami rodziny :) Już kiedyś na to zwróciłam uwagę, na ich oczki :)
Do mnie też moje koty pasują bardzo :) I właśnie Tosia również pasuje wyśmienicie :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lip 29, 2015 9:01 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Pozdrawiamy :201461

lidka02

 
Posty: 15923
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Śro lip 29, 2015 9:24 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Lilianaj, miałam na mysli nienaturalny wygląd zwierzaka, z waty na przykład

Obrazek

O Persach slyszalam, ze przygotowanie do wystawy to pranie w szamponach na kolor, na objetosc siersci, pudrowanie, czesanie pod wlos ;) Mnie sie efekt nie podoba, ale "nie lubie" przecież nie znaczy, ze nie lubię samych zwierzaków. Nawet nie rasy, bo Maltańczyk ostrzyzony na owieczkę to sama słodycz.
Zwierząt w ogóle nie oceniam, nie tylko po wyglądzie :)
A rasy i gust... Zdarzylo mi sie pare razy pomagać w transporcie do/z Plaskatego Azylu Kasi Strzeleckiej, pierwszy raz miałam bezposredni kontakt z Pekińczykami, Shih tzu, Buldozkiem Francuskim. Pekińczyki były prze-slod-kie. Jedną sunie musialam przetrzymać dobę u siebie. Beczałam oddając Kasi do azylu, bo sunia nie odstępowała mnie na krok. Robiąc cos w kuchni, miałam ją na stopach, tak potrzebowala bliskości. Siedziała wczesniej w klatce oddana przez właścicieli. Po jednej dobie czulam się jak zdrajca. Gdyby choć jechała do DS...
A nigdy nie byłam fanka plaskatych, Pekińczyków w szczegolności. Za to Buldozka oddałam z ulgą nowej opiekunce, majacej zreszta juz psiaka tej rasy.
Najważniejsze to wybierać rasę świadomie, jak Ty. Też pomyslałam, ze Twoje koty do Ciebie pasują, ale nie będę Ci tu słodzić :mrgreen:

Arcana

 
Posty: 5732
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 5 >>

Post » Śro lip 29, 2015 17:17 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Ale fajnie było Was obejrzeć :1luvu: Ja tez uwielbiam tamte strony! Szkoda, ze byłam wtedy na wakacjach, bo moze pozwoliłybyście mi dołączyć do Was? :)
Szkoda, że nie udało Wam sie zrobic wspólnego zdjęcia (bo widzę chyba tylko dwie z Was?)

KatarzynkaR

 
Posty: 96
Od: Pt lut 13, 2015 20:46

Post » Śro lip 29, 2015 17:24 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

lilianaj pisze:Gustawcio jest tez najstarszy, ale mam wrażenie, że nadal się rozwija. Ma co prawda mięciutką poduszeczkę na brzuszku i z pewnością waży z siedem kilo, ale dojrzałe kocury potrafią osiągnąć ciężar do dwunastu kilogramów, więc siedem nie jest absolutnie tragedią.

Ilan (wsuwający wyłącznie suchą karmę, bo innej nie toleruje) - 11-miesięczniak waży juz 6,5 kg :roll: ;) Puchaty z niego gośc - zupełnie jak jego mama, Coco.

Pani Ewa namawiała nas do wystawienia i jego, i Judysi, bo są wzorcowe, ale ja (tak jak i Ty) jednak się powstrzymuję (domyślam się, że Ty Florcię powinnas wystawiać ze względów "hodowlanych", prawda?) - ogromny stres byłby juz przy myciu, suszeniu i czesaniu..

KatarzynkaR

 
Posty: 96
Od: Pt lut 13, 2015 20:46

Post » Śro lip 29, 2015 21:04 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

YBeni, dzięki za kciuki. Kicuki, to zawsze dobry pomysł i znacznie poprawia samopoczucie. :mrgreen:
Arcana, cieszę się, że mamy podobne poglądy na lubienie kotów. Niestety ludzka interwencja w zwierzęcy wygląd często jest nie do uniknięcia. Patrzę czasem ze współczuciem na kudłate pieski, którym sierść zasłania cały świat i pozbawia możliwości normalnego patrzenia. Osobiście nie cierpię mieć włosów w oczach, więc upraszczam sprawę i myślę, że każdemu to przeszkadza. Niektóre zwierzęta po prostu potrzebują różnych zabiegów, dla ich własnego dobra. Moje koty wymagają czesania. Jeśli bym to zaniedbała, to porobiłyby się im kołtuny, co jest przecież dla zwierzęcia bardzo nieprzyjemne. Przyznam szczerze, że podczas szczotkowania, czeszę je także pod włos, żeby dobrze wyczesać luźny podstrzesze. Jeśli tego nie zrobię, to kot to sam zrobi, tylko, że może się przy okazji zatkać własnym puchem. Nie zauważyłam żadnych zachowań, które świadczyłyby o tym, że to dla kota jest nieprzyjemne. Może dlatego, że towarzystwo jest od małego przyzwyczajone do regularnego czesania futerka. Kąpiel kota przed wystawą jest niestety niezbędna. Moje nie lubią, jak im czasem muszę umyć pupki, więc nawet trudno mi sobie wyobrazić kąpiel całego kota... A Florcię zdecydowanie powinnam wystawić, chociaż nie ma takiego obowiązku. Ale od 2016 roku FIFe wprowadza licencje hodowlane. Na wystawie może łatwiej będzie znaleźć idealnego kandydata do łapki...
Obecnie na wystawach kotów rasowych spotyka się niestety tylko pojedyncze koty perskie. Najwięcej jest MCO i BRI. Ragdolle też bywają silnie reprezentowane. Nie wolno używać dużo pudru na sierść, sędziowie zwracają na to uwagę.

Kasiu, mam nadzieję, że miałaś udany urlop. Tak myślałam, że odpoczywasz i dlatego się nie pojawiasz.
Ilianek i Judysia to rzeczywiście przepiękne koty. :ok:

Oddałam samochód do majstra. Musiałam złożyć reklamację niedawno naprawianej maglownicy, bo znów był wyciek płynu do wspomagania układu kierowniczego. Jeżdżenie autobusem ma tę zaletę, że nie ma potrzeby skupiania się na drodze i można poprzyglądać się ludziom przez pewien czas. Potem musiałam się skupić na uspokajaniu własnego żołądka. Pod koniec drogi do pracy, stanął obok mnie pewien pan i oddychał, rozsiewając zapach karbidu, kiełbasy i papierosów... Załatwiłam samochód zastępczy, lekko potłuczony, ale sprawny. Wszyscy kierowcy mają się przede mną na baczności, przepuszczają mnie chętnie, albo sprawnie omijają. Czasem dobrze jest wyglądać na zatraceńca.

Kupiłam też dzisiaj piękny niebieski kocyk, który miał stanowić tło do zdjęć. Tyle, że nikt, oprócz mnie na nim nie chciał siedzieć.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro lip 29, 2015 21:54 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Hej :) z doświadczenia wiem ze dobrze jest mimo wszystko wykąpać puchate koty. Wtedy łatwiej wyjdą stare włosy i można lepiej wyczesac. Ja tak robiłam Maciusiowi. Potem futerko było przecudne. :)
O to widzę ze sesja się kroi :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 30, 2015 4:33 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Tak, chciałabym im porobić zdjęcia do przyszłej stroni internetowej, którą mają mi zrobić mój Julek z TŻem.
Wczoraj zasnęłam, nawet nie wiem kiedy, i zapomniałam złożyć zamówienia w zooplusie. :201429

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw lip 30, 2015 20:25 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Zamówienie na jedzonko z zooplusa złożyłam dzisiaj "ciut świt" i otrzymałam radosną wieść, że przesyłkę posiadł kurier. Nie opuszcza mnie nadzieją, że jutro, za odpowiednią opłatą, ja ją posiądę. Ufam także, że los będzie dla mnie na tyle łaskawy, że jutro dostanę także mój osobisty samochód. Co prawda ten zastępczy też dobrze jeździ, ale dostaję w nim klaustrofobii. I przycina mnie drzwiami przy wysiadaniu, bo mam fotel przysunięty mocno do przodu. Chociaż zdecydowanie wolę ową przypadłość, od komunikacji miejskiej i żołądkowych perturbacji.
Jeśliby jednak żadne z powyższych życzeń nie doszło do skutku, to nic nie szkodzi. Nie muszę mieć wszystkiego. Najwyżej kociki dostaną przez weekend tonę zapasowego, chociaż mniej lubianego, jedzenia. Albo zrobię wyprawę do sklepu sieci Kar-ma.

Po pracy pojechałam obejrzeć pałac w Radziejowicach. Mają tam bardzo przyzwoitą kolekcję obrazów Józefa Chełmońskiego. To niezwykły człowiek i genialny malarz. Realista, czuły obserwator życia i cierpienia wiejskiej biedoty, miłośnik zwierząt i czciciel przyrody, gorliwy patriota i katolik. Doskonale maluje... chlapę i błota, poranne i wieczorne mgły, przymrozki, burze i wichury, światło przechodzące przez filtr ciężkich chmur, bociany, odlatujące żurawie, rozpędzone konie i dropie na łące... Z pewnością musiał być niezwykłą osobą. Człowiek, który zauważa ludzką biedę, lituje się nad nędzą i niedolą musi mieć czułe i wrażliwe serce. Toteż wyruszyłam na poszukiwanie jego śladów. W Kuklówce znalazłam jego dworek. Obecnie mieszkają tam potomkowie malarza, którzy są rolnikami. Miła, młoda kobieta powiedziała mi, gdzie jest jego grób. Przy okazji porządnie wygłaskałam Chełmońskie koty. Takie realne, prawdziwe, miauczące, łaszące się wokół nóg i obwąchujące moje ręce. Pewnie czuły kocią karmę... Dzięki tym kotom i ich jawnej sympatii, rodzina malarza była dla mnie niezwykle miła. Ponoć zwykle źle znoszą turystów. Poszłam tam jednak nie tyle po to, żeby ich niepokoić, co żeby zerknąć na dworek i zapytać o miejsce spoczynku Chełmońskiego. Malarz jest pochowany na cmentarzu w Żelechowie. Ten skromny człowiek ma bardzo prosty grób z kamienną bryłą i drewnianym krzyżem. Oczywiście zanim ten grób znalazłam to zdążyłam się kilka razy zgubić i odnaleźć, chociaż to niewielki cmentarz. Przy okazji się solidnie wymodliłam, bo to jednak najsensowniejsze zajęcie na cmentarzu.
Restauracja w pałacu w Radziejowicach niestety jest kiepska: naciągane nazwy potraw, niestaranne podane jedzenie, zaplamione obrusy, kiepska obsługa i dość wysokie ceny. Ale wnętrze cudne, z freskami i piękny widok z okien na park i staw...
A jak wróciłam, to nakarmiłam kotki, wytuliłam, wygłaskałam i wyczesałam ukochane futerka.
A teraz mam zamiar poddać się długo tłumionej tęsknocie za dziećmi.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw lip 30, 2015 20:55 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Gustawek, z uporem maniaka gryzie moje kapcie. Ostatnio nawet śpię z papuciami pod materacem. Czy Wasze koty tez tak robią?

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw lip 30, 2015 23:00 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Niedługo zostaniesz drugą Magdą Gessler lub Makłowiczem ,przez te podróże kulinarne :D
Chełomński to jeden z malarzy którego twórczośc jest dla mnie ponadczasowa. Jego sielskie pejzaże czy sceny z wiejskiego życia sa dla mnie ,naturalnie piękne i cudownie klimatyczne.
Wspaniała wycieczka pełna zadumy i niecodziennych wrażeń dzieki poznaniu przodków wspaniałego malarza.

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt lip 31, 2015 8:54 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

lilianaj pisze:Gustawek, z uporem maniaka gryzie moje kapcie. Ostatnio nawet śpię z papuciami pod materacem. Czy Wasze koty tez tak robią?
na szczęście nie (odpukać!)

I ja dołączam do wielbicielek twórczości Chełmońskiego

KatarzynkaR

 
Posty: 96
Od: Pt lut 13, 2015 20:46

Post » Pt lip 31, 2015 9:00 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Hej :)
Mój ulubiony malarz to Beksiński :)
W Bytomiu (co też było powodem mojego tu zamieszkania) mamy Muzeum Górnośląskie, a w nim gigantyczną salę z obrazami. Lubię tam chodzić. Właśnie to o czym piszesz - światło poranka i blask świateł w nocy jest dla mnie niesamowite, jaki to trzeba mieć talent, żeby to tak wymalować, że wygląda to jak zdjęcie :) Ale najbardziej uwielbiam w obrazach portrety!
W zeszłym roku jak była u mnie 8letnia siostrzenica to poszłyśmy na zwiedzanie muzeum w środku wakacji.
Wszystkie mamy poszły na plac zabaw a tylko ja i Wiktoria do muzeum, a Wiktoria to spać nie mogła tak chciała tam iść.
W muzeum byłyśmy tylko my dwie i jeden staruszek z wnuczką. Panie prawie z krzeseł pospadały, że ktoś w ogóle przyszedł na zwiedzanie w upalny, wakacyjny ranek.
... a przecież nie mam poszanowania dla polskiej kultury ;)
A w Bytomiu wydaje mi się też mają jakieś obrazy Chełmońskiego, ale nie wiem za bardzo jak to sprawdzić przez net.

Głaski dla Puchatków :201461 :201461 :201461
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob sie 01, 2015 10:50 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Malarstwo Beksińskiego mnie kiedyś nie zachwycało. Wydawało mi się mroczne i ponure, przesiąknięte pesymizmem, strachem i poczuciem zagrożenia. Dopóki nie zobaczyłam całej kolekcji obrazów tego malarza w Sanoku...W całokształcie jego twórczości wyraźnie widać przebłyski nadziei... I obrazy Beksińskiego zaczęły mi się podobać. :ok:
Ale w domu nie powiesiłabym takiego cennego obrazu.
Nie mam zbyt wygórowanych wymagań i najbardziej lubię sielskie landszafciki. Portrety też lubię, zwłaszcza rodzinne, albo religijne, czyli takie, które mi się ciepło kojarzą.
W muzeach także lubię oglądać portrety i snuć domysły, kim była namalowana osoba, czy była szczęśliwa, czy w jej rysach twarzy zastygła dobroć, czy tylko zdecydowanie...
Lubie odwiedzać muzea, kiedy na dworze jest upał. Przyciągają mnie nie tylko ciekawe eksponaty, ale także... klimatyzacja. :D

Wczoraj niestety nie przyszło jedzonko dla kotów z zooplusa. Samochodu także nie udało mi się odzyskać. Podjechałam do sklepu Kar-ma na Modlińską. Mają tak umiarkowane ceny, ale niestety przekonałam się, że sprzedają także przeterminowane jedzenie, za które pobierają normalną cenę, licząc na to, ze klient nie sprawdzi daty ważności. Nieładnie. Tym bardziej, że to już nie pierwszy raz...

Byłam wczoraj na Powązkach Wojskowych. Zapaliłam świeczki. Żałuję, że nie mogę tam pójść dzisiaj z dziećmi... Znałam wielu powstańców, dziś pozostali nieliczni.

A teraz siedzę sobie na dyżurze, razem z niepoczytalnie wściekłym internistą i bardzo miłą pediatrą, która ma w dodatku hodowlę calivalierów. To moja ulubiona rasa piesków, których nie mogę mieć. Ale cudnie jest o niej rozmawiać. A najlepsze jest to, że pani od piesków marzy o ragdollu. :mrgreen:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 11 gości